Rozdział 137

ROZDZIAŁ 137
*per. Carlosa*
Siedzę w pokoju, próbując wymyślić jakikolwiek dobry sposób na wyznanie Agacie swoich uczuć. Kocham się w niej już od dawna i dość często zbierałem się do powiedzenia jej o tym, ale cały czas, kiedy już miałem to zrobić, działo się coś złego, co kompletnie zajmowało naszą uwagę.
Wzdycham cicho i włączam Instagram, zaczynając szukać jakichś inspiracji na jakąś fajną randkę. Domyślam się, że pewnie i tak nic tam nie znajdę, ale muszę przynajmniej spróbować, bo naprawdę nie chcę podejść do Agi i wyznać jej uczucia tak z niczego. Chciałbym, żeby to było wyjątkowe i żeby wyszło naturalnie. Nie mam pojęcia, co zrobić. Nie wiem, co spodobałoby się Agacie.
Jakiś czas później wyłączam Instagram i wstaję z łóżka, wciąż zastanawiając się, co mogę zrobić, ale jestem tylko coraz bardziej sfrustrowany. W końcu jednak, wpadam na pewien pomysł.
Niemal biegiem opuszczam mój pokój, kierując się do sypialni Jamesa. Pukam dwa razy do drzwi, a następnie wchodzę, słysząc pozwolenie. Uśmiecham się lekko, widząc jak mój przyjaciel przytula do siebie Kasię, która zatrzymuje film, uruchomiony na laptopie. Ups, chyba troszkę im przeszkodziłem.
- Siema, stary. Co tam? - James patrzy na mnie wyczekująco.
- Siema. Sorry, że wam przeszkodziłem, ale muszę porozmawiać z Kasią. Mogę ją porwać na kilka minut? - pytam niepewnie.
- Już idę. - Kaśka uśmiecha się sympatycznie, wstając z łóżka.
- Tylko mi ją potem oddaj. - upomina się James, kiedy wychodzimy.
- Spokojnie, za chwilę będzie znowu twoja. - przewracam oczami, wychodząc z pokoju Maslowa.
Mam wielką nadzieję, że Kasia będzie w stanie mi pomóc, więc idę wraz z nią do swojego pokoju, gdzie będziemy mogli porozmawiać w cztery oczy. To znaczy, teoretycznie, w korytarzu też moglibyśmy porozmawiać, ale tam jest większe ryzyko tego, że usłyszy nas Agata, czego bardzo bym teraz nie chciał.
- O czym chciałeś pogadać? - pyta Kaśka, kiedy zamykam drzwi od sypialni.
- Potrzebuję pomocy, więc zaraz ci coś powiem, ale musisz obiecać, że Agata się o tym nie dowie. - oznajmiam, modląc się w duszy, żeby dziewczyna się zgodziła.
- Okay? Obiecuję. - mówi Kasia ze zdezorientowaniem w głosie.
- Dobra, no to tak... od jakiegoś czasu Agata bardzo mi się podoba. - mówię niepewnie, czekając na reakcję Polki.
- No wow. - z głosu dziewczyny bije wyraźny sarkazm. - Naprawdę myślałeś, że nikt o tym nie wie? Naprawdę myślałeś, że nikt nie widzi tego, że się o nią martwisz, jesteś przy niej i wspierasz ją jak nikt inny? Carlos, serio, nie jesteśmy ślepi.
- Chwila, czyli... Agata też o tym wie?
- Nie, ona akurat jest na to ślepa.
- Okay... A mogłabyś w takim razie ją czymś dzisiaj zająć? Chciałbym jej w końcu wyznać, co czuję i mam już nawet plan, jak to zrobić, ale mogę to zorganizować dopiero na wieczór. - wyjaśniam, mając nadzieję, że Kasia mi pomoże.
- W porządku, wyrwę ją dzisiaj z domu. - Kasia uśmiecha się lekko.
- Dziękuję. - odwzajemniam uśmiech.
- Nie ma za co. - dziewczyna wychodzi z pokoju, mijając się w drzwiach z nikim innym, jak właśnie z Agatą. Błagam, nie mówcie tylko, że słyszała naszą rozmowę.
Aga wchodzi do pokoju, a ja przez jakiś czas niepewnie się w nią wpatruję. Z jednej strony naprawdę boję się, że dziewczyna słyszała moją rozmowę z Kasią i cały plan pójdzie w łeb, ale z drugiej strony jestem ciekaw, co ją do mnie sprowadza. Ona jednak nie zamierza chyba zacząć rozmowy, bo też stoi w ciszy, patrząc w podłogę. 
- Umm... Agata? - zaczynam niepewnie, ściągając na siebie wzrok dziewczyny. - Wszystko w porządku? Coś się stało?
- Tak, coś się stało. - Aga wypowiada każde słowo powoli i niepewnie, jakby nie do końca wiedziała, co właściwie chce powiedzieć. - Musimy porozmawiać.
- Dobra, o czym? - pytam, udając wyluzowanego. W głębi duszy jednak bardzo boję się tego, co mogę za chwilę usłyszeć. Odkąd Polki z nami zamieszkały wydarzyło się tyle nieprzewidywalnych zdarzeń, że naprawdę już nie wiem, czego mogę się spodziewać.
- O nas. - oznajmia nagle Agata, a ja zamieram. - Posłuchaj, wiem że nie mam prawa wtrącać się w twoje życie, tym bardziej uczuciowe, ale mam już dość czekania i niepewności. Odkąd się tu wprowadziłam, cały czas przy mnie byłeś, wspierałeś mnie, martwiłeś się o mnie i wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć. Jestem ci za to wdzięczna i na początku traktowałam to jak przejaw zwykłej przyjaźni, ale z biegiem czasu przez to, co robiłeś i mówiłeś, zaczęłam coś do ciebie czuć. Miałam nawet nadzieję, że może ty też czujesz do mnie coś więcej niż tylko przyjaźń, ale po tym, jak dzisiaj zapytałeś mnie, co masz zrobić ze swoim uczuciem do jakiejś dziewczyny, przestałam cokolwiek rozumieć. Carlos, ja naprawdę nie chcę cię stracić, i masz pełne prawo wybrać tamtą dziewczynę, ale po prostu chcę mieć pewność, że zdajesz sobie sprawę z tego, co do ciebie czuję.
Agata kończy swój monolog i patrzy na mnie wyczekująco, a ja patrzę na nią z niedowierzaniem i chyba po raz pierwszy w życiu nie wiem, co mam powiedzieć. Nie mogę uwierzyć, że Aga coś do mnie czuje. Chyba nigdy wcześniej nie czułem takiego szczęścia. Z szerokim uśmiechem podchodzę bliżej do Agaty i mocno ją przytulam, widząc że dziewczynie zaczyna zbierać się na płacz.
- To byłaś ty, Aga. Od początku to byłaś ty. - szepczę jej do ucha, po czym całuję ją lekko w skroń.
- O czym ty mówisz? - Polka patrzy na mnie zdziwiona.
- Ty byłaś tą dziewczyną, o której ci dzisiaj mówiłem. Po prostu nie wiedziałem, jak wyznać ci, co do ciebie czuję, więc postanowiłem zasięgnąć rady u samego źródła. - wyjaśniam, szczerząc się jak głupi do sera.
- Poważnie? - Aga wciąż nie dowierza. - Ale przecież... Wiesz, ile stresu się przez ciebie najadłam?! Wiesz, jak długo zbierałam się na odwagę, żeby tu przyjść i powiedzieć to wszystko?! Wiesz, jak się bałam?!
- Przepraszam. - przytulam ją mocniej do siebie. - A czy to, co powiedziałaś, znaczy może, że zostaniesz moją dziewczyną?

- Oczywiście, że tak, głupku. Nie zrobiłabym tego przecież na darmo. - śmieje się dziewczyna, mnie również doprowadzając do śmiechu.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę. - mówię po chwili, patrząc na Agę z uśmiechem.
- Ja też się cieszę, bardzo.
- A wiesz, że ja też miałem ci dzisiaj powiedzieć, co czuję? - po raz kolejny zaskakuję Agatę. - Chciałem nawet przygotować coś specjalnego na tę okazję, ale skoro mnie ubiegłaś, to może potraktujemy to jako pierwszą randkę?
- Bardzo chętnie, ale musisz dać mi czas na przygotowanie się.
- Pasuje ci ósma wieczorem? - pytam, przeliczając w głowie, jak długo zajmie mi zorganizowanie wszystkiego.
- Pasuje, więc pędzę się szykować. - mówi dziewczyna i wychodzi z pokoju z szerokim uśmiechem.
Po wyjściu Agaty cały w skowronkach rzucam się na łóżko, a następnie odpalam telefon, zaczynając organizować wszystko, co będzie mi potrzebne na randkę. Musi być idealnie.
________________________________________________________________
Hejka!
Po ponad pół roku w końcu wracam do pisania, a blog zostaje odwieszony! Moje pozostałe blogi również wracają do żywych. Wczoraj pojawił się już nowy rozdział na blogu, pt.: "Przeszłość nigdy nie znika", a w środę nowy rozdział (a właściwie odcinek) pokaże się na blogu, pt.: "Muzyczna podróż". Mam nadzieję, że się z tego cieszycie, tak samo jak z tego, co wydarzyło się w dzisiejszym rozdziale.
W komentarzu możecie napisać mi swoje przypuszczenia co do tego, jak będzie wyglądała randka. Bardzo chętnie przeczytam Wasze pomysły.
Do następnego!

1 komentarz:

  1. Ej, na serio... czy ludzie tu już listów nie piszą?
    Kasia ma zajebiste podejście :D
    Może to głupie (Nie to że niewłaściwe z Twojej strony), ale kiedyś nazywanie Agaty "Agą" lekko mnie konfundowało.
    Heh... O krok do przodu... No kto by się spodziewał?
    Jakie dzisiaj? Kilka miesięcy temu.
    No i odchaczone.
    Notka super! Czekam na nn. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D