ROZDZIAŁ 122
*per. Julii*
Idę powoli przez ulice Los Angeles, zmierzając w stronę posiadłości BTR, choć nie chcę tam jeszcze wracać. Wybrałam jak najdłuższą trasę, żeby opóźnić dotarcie do domu. Nie mam ochoty na gadanie z dziewczynami. Mam ochotę posiedzieć w ciszy i pomyśleć o tym wszystkim. O mnie, o Henrym, o planie wobec Jake'a... Potrzebuję tylko trochę czasu, żeby sobie to wszystko uporządkować, ale nie mam takiej możliwości, bo ciągle coś się dzieje. A to rodzice się kłócą, a to Pati sobie o mnie przypomina, a to Lilly przychodzi. Nigdy nie ma spokoju którego tak bardzo potrzebuję. No i jeszcze to, czego się dzisiaj dowiedziałam...
Z jednej strony bardzo chciałabym porozmawiać z Henrym, dowiedzieć się, co się z nim dzieje i może jakoś mu pomóc. Z drugiej strony jednak chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Nie jestem gotowa, żeby znowu go zobaczyć i usłyszeć jego głos. Jeszcze nie mogę tego zrobić. Zbyt mało czasu minęło od jego zdrady, a moje serce nie jest jeszcze do końca poskładane w całość. Chwila, stop... co ja w ogóle gadam?! Moje serce w ogóle nie jest poskładane, nawet troszeczkę. Ja ciągle czuję coś do Henry'ego i przez to nie mogę pozbierać się po tym, co zrobił. Dlaczego to wszystko musi być takie ciężkie?!
Moje rozmyślania przerywa mój dzwoniący telefon. Wyciągam go z kieszeni bluzy i patrzę, kto znowu czegoś ode mnie chce. Szczerze mówiąc spodziewam się Patrycji, która dzwoniła masę razy zanim włączyłam telefon. O dziwo widzę jednak nieznany numer. Nie jestem do końca pewna, czy chcę odbierać, ale w sumie czemu nie? To pewnie tylko oferta czegoś albo coś w tym stylu. Przesuwam palec w prawą stronę odbierając połączenie.
- Halo? - pytam, przystawiając telefon do ucha, jednak nikt nie odpowiada. - Halo? - mówię jeszcze raz, tym razem nieco głośniej. Kilka sekund potem w słuchawce daje się słyszeć czyjś oddech, a chwilę później połączenie zostaje przerwane. No dobra, to było dziwne. Chowam telefon z powrotem do kieszeni spodni i kontynuuję wędrówkę.
Kilka minut później docieram do domu BTR, gdzie czeka na mnie zmartwiona Patrycja i reszta dziewczyn. Oczywiście moja siostra od razu zaczyna dawać mi wykład o tym, jak to nieodpowiedzialnie się zachowałam i co mogło mi się stać. Na całe szczęście jej przyjaciółki uciszają ją i ciągną mnie z powrotem do pokoju.
Resztę wieczoru spędzamy na gadaniu i oglądaniu filmów. O dziwo bawię się całkiem nieźle i nawet dużo się śmieję, co przez ostatnie dni było jakąś anomalią. Dziewczyny jednak wiedzą, jak poprawić mi humor. Powinnyśmy częściej robić sobie takie wieczorki, bo na każdą z nas świetnie to działa. Pod koniec trzeciego z rzędu filmu żadna z nas nie jest już zła, ani smutna. Wszystkie jesteśmy roześmiane i radosne. Szczerze mówiąc, brakowało mi tego. Brakowało mi takiego rozluźnienia i zwykłego gadania o głupotach.
W pewnym momencie Agata wychodzi z pokoju, żeby po kilku minutach wrócić do niego z pustą butelką i już wszystkie wiemy, na co przyszła pora. Coś czuję, że to będzie długa noc.
________________________________________________________
No hej!
Tak, jak mówiłam, rozdział pojawia się o 16 i chcę przypomnieć, że będzie tak do końca sierpnia ^^
Notka nie będzie długa, bo zaraz pędzę z bratem na miasto, ale chciałam jeszcze tylko oznajmić, że w ostatni poniedziałek miesiąca pojawi się nowy oneshot. Poza tym ostatnio mam mnóstwo pomysłów na jednorazówki, więc będzie ich dużo i niewykluczone, że będą się pojawiały dwa razy w miesiącu. Zależy, jak wyrobię się z ich pisaniem. A, no i przypominam, że możecie podawać mi tematy do nowych oneshotów, tutaj lub na moich portalach społecznościowych. Wszystkie wezmę pod uwagę i postaram się je zrealizować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Marta, niektórzy w ten sposób szukają jakichś rzeczy, nie tylko obrusu. Zwłaszcza, kiedy nie wiedzą, gdzie dokładnie znajduje się dana rzecz, a wierz mi, może się tak zdarzyć.
W sumie niezły pomysł. Gdybym tak zrobiła, rzeczywiście pomysły by mi się nie kończyły.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do następnego.
Idę powoli przez ulice Los Angeles, zmierzając w stronę posiadłości BTR, choć nie chcę tam jeszcze wracać. Wybrałam jak najdłuższą trasę, żeby opóźnić dotarcie do domu. Nie mam ochoty na gadanie z dziewczynami. Mam ochotę posiedzieć w ciszy i pomyśleć o tym wszystkim. O mnie, o Henrym, o planie wobec Jake'a... Potrzebuję tylko trochę czasu, żeby sobie to wszystko uporządkować, ale nie mam takiej możliwości, bo ciągle coś się dzieje. A to rodzice się kłócą, a to Pati sobie o mnie przypomina, a to Lilly przychodzi. Nigdy nie ma spokoju którego tak bardzo potrzebuję. No i jeszcze to, czego się dzisiaj dowiedziałam...
Z jednej strony bardzo chciałabym porozmawiać z Henrym, dowiedzieć się, co się z nim dzieje i może jakoś mu pomóc. Z drugiej strony jednak chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Nie jestem gotowa, żeby znowu go zobaczyć i usłyszeć jego głos. Jeszcze nie mogę tego zrobić. Zbyt mało czasu minęło od jego zdrady, a moje serce nie jest jeszcze do końca poskładane w całość. Chwila, stop... co ja w ogóle gadam?! Moje serce w ogóle nie jest poskładane, nawet troszeczkę. Ja ciągle czuję coś do Henry'ego i przez to nie mogę pozbierać się po tym, co zrobił. Dlaczego to wszystko musi być takie ciężkie?!
Moje rozmyślania przerywa mój dzwoniący telefon. Wyciągam go z kieszeni bluzy i patrzę, kto znowu czegoś ode mnie chce. Szczerze mówiąc spodziewam się Patrycji, która dzwoniła masę razy zanim włączyłam telefon. O dziwo widzę jednak nieznany numer. Nie jestem do końca pewna, czy chcę odbierać, ale w sumie czemu nie? To pewnie tylko oferta czegoś albo coś w tym stylu. Przesuwam palec w prawą stronę odbierając połączenie.
- Halo? - pytam, przystawiając telefon do ucha, jednak nikt nie odpowiada. - Halo? - mówię jeszcze raz, tym razem nieco głośniej. Kilka sekund potem w słuchawce daje się słyszeć czyjś oddech, a chwilę później połączenie zostaje przerwane. No dobra, to było dziwne. Chowam telefon z powrotem do kieszeni spodni i kontynuuję wędrówkę.
Kilka minut później docieram do domu BTR, gdzie czeka na mnie zmartwiona Patrycja i reszta dziewczyn. Oczywiście moja siostra od razu zaczyna dawać mi wykład o tym, jak to nieodpowiedzialnie się zachowałam i co mogło mi się stać. Na całe szczęście jej przyjaciółki uciszają ją i ciągną mnie z powrotem do pokoju.
Resztę wieczoru spędzamy na gadaniu i oglądaniu filmów. O dziwo bawię się całkiem nieźle i nawet dużo się śmieję, co przez ostatnie dni było jakąś anomalią. Dziewczyny jednak wiedzą, jak poprawić mi humor. Powinnyśmy częściej robić sobie takie wieczorki, bo na każdą z nas świetnie to działa. Pod koniec trzeciego z rzędu filmu żadna z nas nie jest już zła, ani smutna. Wszystkie jesteśmy roześmiane i radosne. Szczerze mówiąc, brakowało mi tego. Brakowało mi takiego rozluźnienia i zwykłego gadania o głupotach.
W pewnym momencie Agata wychodzi z pokoju, żeby po kilku minutach wrócić do niego z pustą butelką i już wszystkie wiemy, na co przyszła pora. Coś czuję, że to będzie długa noc.
________________________________________________________
No hej!
Tak, jak mówiłam, rozdział pojawia się o 16 i chcę przypomnieć, że będzie tak do końca sierpnia ^^
Notka nie będzie długa, bo zaraz pędzę z bratem na miasto, ale chciałam jeszcze tylko oznajmić, że w ostatni poniedziałek miesiąca pojawi się nowy oneshot. Poza tym ostatnio mam mnóstwo pomysłów na jednorazówki, więc będzie ich dużo i niewykluczone, że będą się pojawiały dwa razy w miesiącu. Zależy, jak wyrobię się z ich pisaniem. A, no i przypominam, że możecie podawać mi tematy do nowych oneshotów, tutaj lub na moich portalach społecznościowych. Wszystkie wezmę pod uwagę i postaram się je zrealizować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Marta, niektórzy w ten sposób szukają jakichś rzeczy, nie tylko obrusu. Zwłaszcza, kiedy nie wiedzą, gdzie dokładnie znajduje się dana rzecz, a wierz mi, może się tak zdarzyć.
W sumie niezły pomysł. Gdybym tak zrobiła, rzeczywiście pomysły by mi się nie kończyły.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do następnego.
A co, woli, żeby sobie nie przypominała? Bo spośród tych wszystkich skarg i zażaleń, ta wcale nie brzmi najgorzej.
OdpowiedzUsuńTo może po prostu z nim porozmawiaj, co? Bo na pewno nikt tego za Ciebie nie zrobi.
Bo masz problemy z komunikacją, Violka. Ten problem jest do rozwiązania w pięć minut, tylko musisz spiąć tyłek i pogadać ze swoim Leonem.
Głuchy telefon? To komu jeszcze dawała swój numer?
Pusta butelka? Będą grały w prawda, czy wyzwanie? Może ktoś każe Agacie pocałować Patrycję? W sumie nie miałabym nic przeciwko, gdyby ta okazała się lesbijką. Oj, chyba za dużo Maleca…
Rozdział super, czekam na nn! Pozdrawiam!
To był żart!