Rozdział 40



ROZDZIAŁ 40
*per. Kasi*
Nasze twarzy zaczęły się do siebie przybliżać i wtedy………………………… pocałowaliśmy się! To było coś niesamowitego. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, zapytałam:
- James, co to było?
- Pocałunek. Kasiu………… ja………… kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Czy zostaniesz moją dziewczyną? – spytał James. Nie mogłam w to uwierzyć. James Maslow właśnie zaproponował mi chodzenie.
- Oczywiście, że tak. – odpowiedziałam i znów złączyliśmy się w pocałunku. Tej nocy spałam u Jamesa. Jak tylko położyliśmy się w jego pokoju, przytuliłam się do niego. On natomiast, wyszeptał te dwa magiczne słowa:
- Kocham cię. – powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej. Po chwili zasnęłam.
NEXT DAY
*per. Patrycji*
Właśnie jedliśmy obiad. Była 14:00. Kasia, dzisiaj z samego rana oznajmiła nam, że po obiedzie powie nam coś ważnego. Kiedy skończyliśmy jeść, zapytałam:
- To, co chciałaś nam powiedzieć Kaśka?
- Chodźcie do salonu. – zarządziła Kasia. Gdy usiedliśmy, James i Kasia stanęli przed nami.
- Musimy wam coś powiedzieć. – zaczął James.
- My…………… jesteśmy parą. – powiedziała Kasia, a my z dziewczynami zaczęłyśmy piszczeć i podbiegłyśmy do naszej przyjaciółki, przy okazji odpychając Jamesa. Prawie ją udusiłyśmy. Potem podeszłyśmy do Jamesa, a chłopacy do Kasi. Wszyscy cieszyliśmy się ich szczęściem.
*per. Jamesa*
Kiedy dziewczyny dowiedziały się, że ja i Kasia jesteśmy razem, prawie ją udusiły ze szczęścia. Potem nasze przyjaciółki podeszły do mnie i też prawie mnie udusiły. Nie mogłem złapać oddechu. W końcu chłopacy odciągnęli je ode mnie i zaczęli mi gratulować. Dziewczyny oczywiście wielce się na nich obraziły, bo je odciągnęły. Ja tylko mogłem się z nich śmiać. Byłem szczęśliwy. Miałem wspaniałą dziewczynę (jak to fajnie brzmi) i wspaniałych przyjaciół. Ponadto jestem idolem nastolatek na całym świecie. Lepszego życia nie mogłem sobie wymarzyć.
*per. Agaty*
Nareszcie! Wreszcie James i Kasia są razem! Cieszę się ich szczęściem. Widać było, że ich do siebie ciągnie. Poza tym Kasi, odkąd powstało BTR, podobał się James. Nie dziwię się, że są razem. Mam tylko nadzieję, że nic ich nie rozdzieli.
*per. Patrycji*
Cieszę się, że Kasia i James są razem. Poza tym już wiem, jak będę zachowywała się w obecności Kendalla. Normalnie. Wczoraj było fantastycznie, bo zachowywaliśmy się, jakby nic się nie stało. Doszłam do wniosku, że skoro nie będę jego dziewczyną, to przynajmniej będę jego przyjaciółką. Z każdym problemem będzie mógł do mnie przyjść, a ja będę mogła normalnie z nim rozmawiać. Według mnie, to dobre rozwiązanie.
- Pati, Pati! – usłyszałam, że ktoś mnie woła. Otrząsnęłam się z zamyślenia i spojrzałam na moich przyjaciół.
- Mówiliście coś do mnie? – zapytałam.
- Pytaliśmy, o czym tak myślisz. – powiedziała Julka.
- O wszystkim i o niczym. – powiedziałam wymijająco.
- No dobra, a pójdziesz do sklepu? – spytał Carlos i zrobił minę szczeniaczka.
- Jak powiem, że nie, to się na mnie obrazisz? – zapytałam niepewnie.
- Nie, ale ty jedyna jeszcze mi nie odmówiłaś, a uprzedzając twoje kolejne pytanie, nie, nie mogę iść do sklepu, ponieważ mi się nie chce. – powiedział Los.
- Co mam kupić? – spytałam.
- Tak! Nareszcie ktoś się zgodził! Woo hoo! Dobra, kup to. – powiedział Carlos i wręczył mi nieziemsko długą listę zakupów i pieniądze.
- Za rogiem jest sklep, gdzie możesz to wszystko kupić. – stwierdził Logan.
- Super. – powiedziałam z sarkazmem. Wzięłam torebkę i skierowałam się do wyjścia.
- Poczekaj, pójdę z tobą. – powiedział Kendall.
*per. Kendalla*
- Poczekaj, pójdę z tobą. – powiedziałem. Nie chciałem, żeby Pati szła sama. Po pierwsze: było już ciemno i się o nią bałem, a po drugie: Carlos dał jej tak długą listę zakupów, że Patrycja nie uniosłaby tych toreb. Całą drogę szliśmy w ciszy. Dopiero, kiedy weszliśmy do sklepu, Pati zapytała:
- Rozdzielamy się? – zgodziłem się, więc Patrycja rozdarła listę zakupów na pół. Jedną część dała mnie, a drugą zabrała ona i rozdzieliliśmy się. Po 10 minutach szliśmy do kasy. Zapłaciliśmy i ruszyliśmy z powrotem do domu.
- Dziękuję Kendall. – powiedziała nagle Pati.
- Za co? – spytałem zdziwiony.
- Za to, że ze mną poszedłeś. Nie musiałeś tego robić. – stwierdziła.
- Przecież nie ma za co. Gdybym nie chciał, to bym nie poszedł. – powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Patrycja odwzajemniła uśmiech. Po kilku minutach byliśmy już w domu.
- Siema. Co tak długo wam to zajęło? – zapytał Carlos. Ja natomiast pokręciłem tylko z dezaprobatą głową i zaniosłem zakupy do kuchni. Po chwili dołączyła do mnie Pati i zaczęliśmy wypakowywać torby.
- Dziękuję. – Carlos wszedł do kuchni, wziął Skiettlesy, które akurat trzymałem w dłoni, odwrócił się na pięcie i wyszedł z pomieszczenia. Patrycja popatrzyła na to zdziwiona i spytała:
- On ma tak zawsze czy tylko dzisiaj?
- Czasami tak ma. – odpowiedziałem i znowu zajęliśmy się rozpakowywaniem zakupów. Postanowiłem, że później zbiorę chłopaków i porozmawiamy z Carlosem, ponieważ on zachowuje się tak tylko wtedy, gdy ma jakiś problem. Musimy dowiedzieć się, o co chodzi.
_______________________________________________________________________

Hejka! Wiem, że rozdział miał być, jak pod poprzednim postem znajdą się 4 komentarze, ale moja koleżanka napisała mi na FB komentarz, ponieważ nie mogła opublikować go na blogu. Uznałam, że będzie to czwarty komentarz i oto jest następny rozdział. Pisałam go, słuchając płyty Heffron Drive – „Happy Mistakes”, którą dostałam na święta :D! Strasznie się cieszę z tej płyty :D! No nic. Teraz o rozdziale. Jak widzicie, mamy już pierwszą parę! Kto się tego spodziewał? Ponadto wiemy już, jak będzie zachowywała się Patrycja, a Carlito ma problem. Jak myślicie, jaki? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.
Z okazji świąt chciałabym też życzyć wam zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia najskrytszych marzeń.
Widzę, że trochę się rozpisałam, więc jeszcze raz: wesołych świąt. :D :D
2 komentarze (tak tak, odpuszczam Wam ;)) = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;**************

Rozdział 39



ROZDZIAŁ 39
NEXT DAY
*per. Kendalla*
Obudziłem się o 6:30. Wszyscy jeszcze spali, więc, żeby uniknąć zbędnych pytań, poszedłem zrobić sobie śniadanie, a potem chciałem wrócić do pokoju. Jednak, kiedy się ubrałem i wszedłem do kuchni, miałem ochotę natychmiast zawrócić, bo była tam Patrycja! Nie zdecydowałem jeszcze, jak mam się zachowywać po tym niedoszłym pocałunku. Wiedziałem jednak, że muszę wreszcie stawić temu czoła. Przecież nie mogłem już do końca życia unikać Pati. W końcu zebrałem się na odwagę i wszedłem do kuchni.
- Cześć. – powiedziałem.
- O, cześć. – powiedziała szybko Patrycja i spuściła wzrok. Przez kilka następnych minut siedzieliśmy w dość krępującej ciszy. Żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć. Po chwili jednak, Pati wyszła z kuchni, zostawiając mnie z moimi myślami.
*per. Moniki*
Wstałam o 10:30. Trochę późno, ale ja przeważnie tak wstaję. Ogarnęłam się trochę i zeszłam na dół, a w salonie siedziała cała załoga, łącznie z Kendallem i Patrycją. WSZYSCY się śmiali.
- Hej. A co tu tak wesoło? – zapytałam.
- Hej. A, tak ogólnie. –powiedział Loggie. Z każdym dniem byłam w nim coraz bardziej zakochana. Tak, dobrze słyszeliście, jestem zakochana w Loganie. Tylko, jak ja mam mu to powiedzieć? Nieważne. Potem będę się tym martwić. Po chwili takich rozmyślań, usiadłam obok Pati i próbowałam włączyć się do rozmowy, ale niestety nie za bardzo wiedziałam, o czym oni rozmawiają. Po chwili jednak zorientowałam się, że ekipa próbuje ustalić, gdzie dzisiaj pojedziemy. Jedni obstawiali plażę, a inni piknik.
 - Ej! Przecież Monika jeszcze nie głosowała, więc tam, gdzie ona powie, tam pojedziemy. – powiedział Logan i wszyscy spojrzeli w moją stronę. Szybko to przemyślałam i powiedziałam:
- Plaża. – wtedy wszyscy szybko pognaliśmy do naszych pokoi, założyć stroje kąpielowe i przebrać się. Po kilku minutach pakowaliśmy wszystkie niezbędne rzeczy do samochodu i ruszyliśmy na plażę. Wszyscy śpiewaliśmy piosenki, lecące akurat w radiu, ale widziałam, że Kendall i Patrycja robią dobrą minę do złej gry. Musiałam porozmawiać z Pati, bo tak dalej być nie mogło. Postanowiłam jednak, że zrobię to jutro. Kiedy dojechaliśmy na plaże, znaleźliśmy spokojne miejsce i rozłożyliśmy się tam. Chłopcy oczywiście od razu rozebrali się do kąpielówek i wskoczyli do wody. Patrzyłyśmy na to z rozbawieniem. Po chwili jednak my także rozebrałyśmy się do strojów kąpielowych i zaczęłyśmy się opalać. Jednakże nie opaliłyśmy się zbytnio, bo już po kilku minutach chłopacy przyszli i próbowali zaciągnąć nas do wody. Namawiali nas chyba 20 minut. W końcu wstałyśmy i poszłyśmy do wody. Ja jednak zamiast do niej wejść, popchnęłam najbliżej stojącego chłopaka, czyli Hendersona, a on wpadł do wody z dużym pluskiem. Ja natomiast zaczęłam uciekać, bo Logan, jak tylko się ogarnął, zaczął mnie gonić. Biegaliśmy wokół naszych rzeczy, aż w końcu potknęłam się o własne nogi i wywaliłam się prosto w piach. Po chwili usłyszałam śmiech moich przyjaciół. Pati jako jedyna opanowała się i pomogła mi wstać. Potem wszyscy poszliśmy się kąpać. Po kilku godzinach wyszliśmy z wody i poszliśmy na koce. Wtedy zadzwonił telefon Patrycji.
*per. Patrycji*
Kiedy wyszliśmy z wody i poszliśmy na koce, zadzwonił mój telefon. Dzwoniła mama.
J – Ja                M – Mama
ROZMOWA TELEFONICZNA
J: Halo?
M: Cześć córeczko.
J: Cześć mamo.
M: Co robicie?
J:Jesteśmy na plaży, a co?
M: Tak się pytam.
J: Aha. Mamuś muszę kończyć, bo ktoś mnie właśnie sypnął piaskiem.
M: Haha. No dobrze, pa.
J: Pa.
KONIEC ROZMOWY
Kiedy skończyłam rozmawiać, szybko się odwróciłam. Zobaczyłam szczerzącego się Kendalla. Znaczyło to, że on sypnął mnie piaskiem. Spojrzałam na niego groźnie, a on jeszcze raz sypnął mnie piaskiem i zaczął uciekać. Pobiegłam za nim. Był strasznie szybki. Kendall chciał wbiec do wody, ale nie zauważył kamienia, który leżał na brzegu. Kend potknął się o niego i zamiast wbiec do wody, wleciał do niej z dużym pluskiem. Zwolniłam i powoli do niego podeszłam.
- To była kara za podwójne obsypanie mnie piaskiem. – powiedziałam i podałam mu rękę, żeby wstał. Złapał ją, ale zamiast wstać, ten pacan pociągnął mnie do wody. Kiedy do niej wpadłam, zaczęliśmy chlapać się jak małe dzieci. Nasi przyjaciele patrzyli na to z rozbawieniem. Po chwili jednak przyszli do nas i też zaczęli się chlapać. Z wody wyszliśmy po około dwóch godzinach. Wytarliśmy się w ręczniki i postanowiliśmy, że pojedziemy już do domu. Kiedy weszliśmy do mieszkania, od razu poszłam spać.
*per. Kasi*
Patrycja od razu po wejściu do domu, poszła spać. Nie dziwię jej się. W nocy prawie w ogóle nie spała. Od jej pokoju dzieli mnie tylko cienka ściana, więc słyszałam, jak płakała. Współczuję jej. To moja przyjaciółka i nie chcę, żeby cierpiała. Bardzo chcę jej pomóc, ale ona nie chce na ten temat z nikim rozmawiać. Siedziałam w ogrodzie, rozmyślając tak, kiedy nagle poczułam, że ktoś koło mnie siada. Obróciłam głowę w lewo i zobaczyłam Jamesa. On też na mnie spojrzał. Nasze twarze zaczęły się do siebie przybliżać i wtedy.............................................................................
_____________________________________________________________________

Hejo! Jak widzicie, wracam po dość długiej przerwie. Przepraszam, że tyle czasu nic nie dodawałam, ale ciągle tylko nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Mam nadzieję, że tym rozdziałem wynagrodziłam Wam swoją nieobecność.
Jak myślicie, co się wtedy stało?
4 komentarze = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;**************************