Rozdział 50



ROZDZIAŁ 50
*per. Kendalla*
Dzisiaj jest dzień koncertu. Już za kilka godzin wejdziemy na scenę i znów uszczęśliwimy jakichś Rushers. Dodatkowo za te kilka godzin wcielę mój plan w życie. Chłopaki powiedzieli, że mi pomogą, więc mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak, jak wyjść powinno. Stephen zapewne nas potem zabije, ale trudno. Muszę wiedzieć, na czym stoję. Trochę boję się tego czy się nie zbłaźnię przed wszystkimi, ale nie mogę teraz zrezygnować. Nie, kiedy jestem tak blisko odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Chłopacy wspierają mnie, jak potrafią najlepiej i jestem im za to bardzo, bardzo wdzięczny. Jak już mówiłem, mam nadzieję, że wszystko wyjdzie zgodnie z planem.
*per. Patrycji*
Obudziłam się dość wcześnie, bo już o 8:00 a.m. i od tamtego momentu czuję, jakby miało wydarzyć się coś dla mnie bardzo ważnego. Nie wiem tylko czy miałoby to być coś dobrego, czy coś złego. Mam nadzieję, że jeśli już, stanie się coś dobrego. Nie chcę, aby coś złego przydarzyło mi się w dniu koncertu chłopaków. Ehhhhh………… nie wiem, co myśleć o tych przeczuciach.
Teraz jest 10:00 a.m. i dziewczyny mnie wołają, więc muszę zejść na dół. Po wejściu do salonu zobaczyłam moje przyjaciółki, które kłóciły się z Jamesem. Po chwili szeroko się uśmiechnęły i odwróciły się do mnie. Wtedy zobaczyłam w ich oczach pewnego rodzaju błysk. Wiedziałam, co on oznacza, więc nie czekając na to, co mi powiedzą, zaczęłam uciekać. One oczywiście od razu poleciały za mną. Sześć na jedną! To niesprawiedliwe! Wpadłam do pokoju jak burza i zamknęłam drzwi, ale dziewczyny zaczęły walić w nie i kopać. Czułam się, jakbym uciekała przed bezmózgimi zombie, pchanym żądzą krwi! Naprawdę jednak uciekałam przed moimi przyjaciółkami, pchanymi żądzą zakupów. Założę się, że chcą sobie kupić sukienki na koncert chłopaków, ale ja nie musiałam jechać. Miałam przy sobie jedną sukienkę (którą one wpakowały mi do walizki) i wystarczy. Po co mi więcej sukienek? Odpowiednie buty też mam w Los Angeles. Nie potrzebuję nowych, ale jak dziewczyny się uprą, to są tylko dwie opcje: przeczekać lub pójść z nimi. Z jednej strony nie chciało mi się siedzieć w domu, ale z drugiej strony, jak pomyślałam sobie o chodzeniu i przymierzaniu wszystkiego, co będą chciały, to wolałam jednak zostać.
Po kilku minutach walenie w drzwi ucichło i usłyszałam, że dziewczyny oddalają się. Po chwili ktoś cicho zapukał. Powoli uchyliłam drzwi. Stał w nich Kendall, więc wpuściłam go do środka.
- Znowu chciały wyciągnąć Cię na zakupy? – zapytał rozbawiony.
- Niestety.
- Patrycja!!!! – usłyszałam głos Julki. Wiedziałam, że mnie szukają (jestem bardzo szybka, więc w kilka minut po ich odejściu od drzwi, mogłam być już gdzieś indziej i one o tym wiedziały).
- Siedź cicho. – syknęłam do Kenda. On natomiast popatrzył na mnie z uśmiechem i…………
- Dziewczyny, tu jesteśmy!!!! – wydał mnie.
- Zabiję cię! – wrzasnęłam, po czym podbiegłam do drzwi i zamknęłam je na klucz, a ten blond pajac tylko się śmiał. Przysięgam, że kiedyś go zamorduję. Popatrzyłam na zielonookiego z mordem w oczach, a on zaczął dusić się ze śmiechu. Łapał powietrze, jak ryba wyjęta z wody. Miałam wrażenie, że zaraz naprawdę się udusi. Dopiero po kilku minutach uspokoił się i złapał powietrze. Mi natomiast w ogóle nie było do śmiechu, bo wiedziałam, że moje przyjaciółki nie odpuszczą. Nie mając już innego wyjścia otworzyłam drzwi. Stały tam z uśmiechami na twarzach. Miały świadomość tego, że wygrały.
Już po chwili siedziałyśmy w samochodzie Jamesa prowadzonym przez Kasię i jechałyśmy do centrum handlowego. Od razu po wejściu Monika zobaczyła  na wystawie sukienkę, którą chciała mieć. Poszłyśmy więc do tego sklepu i po kilku sekundach brunetka kierowała się do przymierzalni. Kiedy z niej wyszła i poprosiła nas o zdanie, oznajmiłyśmy jednogłośnie, że wygląda przepięknie (co zresztą było prawdą). Monika uśmiechnęła się i poszła przebrać się w normalne ciuchy, a po chwili poszła zapłacić. Potem poszłyśmy poszukać czegoś dla Kasi. Chodziłyśmy tak z pół godziny, ale dziewczyny wybrały sobie sukienki. Mi też wcisnęły jedną. Po zakupie sukienek, poszłam z dziewczynami wybierać buty. Oczywiście wyszło na to, że ja też kupiłam sobie obuwie, pasujące do sukienki.
Z galerii wyszłyśmy dopiero po dwóch godzinach i od razu pojechałyśmy do domu. Zazwyczaj dziewczyny znacznie dłużej chodziły po sklepach, ale stwierdziły, że muszą być wypoczęte, aby bawić się na koncercie chłopaków.
Kiedy weszłyśmy do domu, była 2:00 p.m. Koncert chłopaków miał być o 8:00p.m., więc postanowiłyśmy, że zaczniemy się przygotowywać za jakieś dwie godziny i poszłyśmy zrelaksować się przy telewizji, a chłopacy do nas dołączyli. Leciały „Pingwiny z Madagaskaru”, więc nie zmienialiśmy kanału. Akurat był maraton, dlatego zanim się obejrzeliśmy, była już 4:00 p.m. i trzeba było zacząć się szykować. Chłopcy stwierdzili, że pojadą już w miejsce koncertu i przyjadą po nas pół godziny przed jego rozpoczęciem. Bartek i Henry natomiast powiedzieli, że pójdą się przejść i wrócą za godzinę. Zgodziłyśmy się i poszłyśmy do mojego pokoju, gdzie wcześniej zaniosłyśmy torby z naszymi nowymi ubraniami. Najpierw każda z nas poszła wziąć szybki prysznic. Po około 30 minutach, zaczęłyśmy się malować. Postanowiłyśmy postawić na naturalność, więc nałożyłyśmy tylko błyszczyk i tusz do rzęs. Następnie każda z nas poszła przebrać się w nowe ciuchy . Monika ubrała
granatową sukienkę oraz buty w takim samym kolorze. Kasia założyła czerwoną sukienkę oraz takie same buty. Julka wybrała zestaw koloru żółtego, a Agata strój w kolorze zielonym. Dagmara wystroiła się w czarną kieckę oraz takiego samego koloru buty. Teri natomiast ubrała pomarańczowy komplet, a ja zestaw różowy. Włosy rozpuściłyśmy i delikatnie pofalowałyśmy. Zajęło nam to około dwóch godzin. W tym czasie przyszli Bartek i Henry.
Kiedy padło pytanie, co będziemy robić przez półtorej godziny jednogłośnie stwierdziłyśmy, że zostaniemy w pokoju i pogadamy. Godzinę później usłyszałyśmy, że mój kuzyn i brat Teri poszli się przebrać. Po kolejnej półgodzinie usłyszałyśmy samochód parkujący pod domem. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam BTR.
Zeszłyśmy na dół. W czasie, kiedy schodziłyśmy ze schodów, weszli chłopacy i rozdziawili usta.

- Woooooooooooooooow!!!!!!!!!!!! – powiedzieli po chwili.
- Wyglądacie………… – zaczął Kendall.
- ………… przepięknie. – dokończył Carlos.
- Dziękujemy. – powiedziałyśmy chórem i uśmiechnęłyśmy się. Może jednak te zakupy były dobrym pomysłem?
*per. Kendalla*
Kiedy dochodziło wpół do ósmej powiedzieliśmy Stephenowi, że pojedziemy już po dziewczyny. Zgodził się pod warunkiem, że będziemy na czas. Chcieliśmy zabrać też Dustina, ale stwierdził, że musi jeszcze nastroić gitarę, więc pojechaliśmy bez niego.
Po około 10 minutach byliśmy już w domu. Weszliśmy i zaniemówiliśmy. Na schodach stały dziewczyny. Wyglądały cudownie.
- Wooooooooooooooow!!!!!!!!!!!!! – powiedzieliśmy po chwili.
- Wyglądacie………… - zacząłem.
- ………… przepięknie – dokończył Carlos.
- Dziękujemy. – powiedziały chórem i uśmiechnęły się, co odwzajemniliśmy. James podszedł do Kasi i ją pocałował. Po chwili byliśmy w drodze na miejsce koncertu. Kiedy tam dojechaliśmy, zaprowadziliśmy dziewczyny za scenę i poszliśmy się przebrać. Około 10 minut później, wskoczyliśmy na scenę. Na pierwszy ogień poszła piosenka „Big Time”. Słyszeliśmy te krzyki szczęścia i uśmiechy na twarzach naszych Rushers. Dawaliśmy z siebie w szystko. Po skończonej piosence przywitaliśmy się i zaczęliśmy śpiewać następne piosenki. Po kilkunastu piosenkach, przyszedł czas na mój plan. Dałem chłopakom znak, że już czas. W to, co stało się potem, nie mogę uwierzyć do tej pory.
*per. Patrycji*
Przez kilkanaście piosenek szalałyśmy z dziewczynami za sceną. Bartek i Henry też się dobrze bawili. Pod koniec koncertu, kiedy przyszedł czas wybrać Worldwide Girl, Kendall powiedział:
- Teraz, jak zapewne wiecie, powinniśmy zaśpiewać „Worldwide” i wybrać Worldwide Girl, ale dzisiaj chcielibyśmy zrobić coś innego i mamy nadzieję, że nie obrazicie się o to. Dziś chciałbym zadedykować piosenkę pewnej dziewczynie, która zaraz tu przyjdzie. Patrycja, chodź do nas!!!! – krzyknął. Przez pierwsze kilka sekund nie wiedziałam, co zrobić, ale w końcu weszłam na scenę i usłyszałam brawa. Pomachałam do wszystkich Rushers i uśmiechnęłam się. – Pati, ta piosenka jest dla Ciebie. – powiedział Kendall i zaczęli śpiewać………… „Song for you”!
(Kendall)
Waking up from another day
I'm feeling so insane
'Cause ever since I saw your face
I got it tattooed on my brain

(Logan)
Did you know that you came and you got me like this?
'Cause I know you're the one that I wanna be with

(Kendall)
You gotta know I'd do anything
To get you to notice me

(Carlos, James)
What I gotta do to get you into my life?
I could be bad boy or baby I could be nice
I would give you all the stars
If you gave me the night
Come on, eh, eh, eh

(BTR)
There's a million pretty girls all over
But they got nothing on you
Been all around the world
And no one gets me like the way you do
Baby I thought that you should know
None of the rest are even close
There's a million pretty girls all over
But you know this song's for you
This song's for you

(Kendall)
Now I got your attention babe
There's some things I need to say
Like you're the one that I dream about
It's on my mind like every day (every day)

(Logan)
Did you know that you came and you got me like this?
'Cause I know you're the one that I wanna be with

(Kendall)
You gotta know I'd do anything
To get you to notice me

(James)
So tell me

(Carlos, James)
What I gotta do to get you into my life?
I could be bad boy or baby I could be nice
I would give you all the stars
If you gave me the night
Come on, eh, eh, eh

Got my head in the clouds
And I'm walking on air
Want you all to myself
And I don't want to share
Where you wanna go?
'Cause I'm taking you there
Come on, eh, eh, eh

(BTR)
There's a million pretty girls all over
But they got nothing on you
Been all around the world
And no one gets me like the way you do
Baby I thought that you should know
None of the rest are even close
There's a million pretty girls all over
But you know this song's for you
This song's for you

[Karmin]
Yo, one in a million
So baby what are the odds?
A million miles away
But I know this is my song
You know you got the right girl
With the right muscle
Keep you reeled in but won't knock the hassle
I want you to want me
No I don't wanna be wondering
If you wanna be with me
When the skies get to thundering
I still want my heart fluttering
Every day without a shadow of a doubt
Baby all you gotta say

[BTR]
There's a million pretty girls all over
But they got nothing on you (nothing on you)
Been all around the world
And no one gets me like the way you do
Baby I thought that you should know
None of the rest are even close
There's a million pretty girls all over
But you know
This song's for you
This song's for you

What I gotta do to get you into my life?
I could be your bad boy or baby I could be nice
I would give you all the stars
If you give me the night
Come on, eh, eh, eh

This song's for you

Got my head in the clouds
And I'm walking on air
Want you all to myself
And I don't want to share
Where you wanna go?
'Cause I'm taking you there
Eh, eh, eh

This song's for you
This song's for you
This song's for you
Byłam w szoku, ale to, co Kendall powiedział po zaśpiewaniu piosenki, zaskoczyło mnie jeszcze bardziej.
*per. Kendalla*
Kiedy Pati weszła na scenę, wiedziałem że nadszedł czas zrealizowania mojego planu. Zaczęliśmy śpiewać „Song for you”. Nawet Karmin zgodziła się zarapować.
Po skończonej piosence, popatrzyłem Pati w oczy i powiedziałem:
- Patrycja, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem, poczułem coś, czego nie czułem jeszcze przy żadnej dziewczynie. Kilka dni później miałem już pewność, że nie jesteś mi obojętna. Kocham Cię. Zostaniesz moją dziewczyną? – zapytałem i czekałem na jej reakcję. Widziałem, że była zaskoczona, ale w końcu usłyszałem:
- Tak. – byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Podniosłem ją i zacząłem kręcić się wokół własnej osi. Po kilku minutach postawiłem ją z powrotem na ziemi. Popatrzyliśmy sobie w oczy i………… pocałowałem ją.
*per. Kendalla*
Nie mogłam w to uwierzyć! Kendall mnie kocha, zostaliśmy parą, właśnie całujemy się na oczach kilku tysięcy ludzi, a w moim brzuchu wybuchło przed chwilą stado motyli. Słyszałam oklaski i pisk moich przyjaciółek. W tamtym momencie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Całowaliśmy się kilka sekund, a potem chłopacy ogłosili koniec koncertu, pożegnali się z fanami i zeszliśmy ze sceny. Dziewczyny od razu do mnie podbiegły i zaczęły mnie dusić. Potem podeszli chłopacy i zaczęli nam gratulować. Nawet Bartek! Oczywiście mój kochany kuzyn ostrzegł Kendalla, że jeśli coś mi zrobi, to tego pożałuje.
Kilka minut później usłyszeliśmy Stephena, wołającego Kendalla. Mój chłopak (to tak fajnie brzmi :-D) jednak nic sobie z tego nie robił. Objął mnie i poszliśmy do jego garderoby. Kiedy już się przebrał, zapytałam:
- Stephen o niczym nie wiedział, prawda?
- Gdyby wiedział, to by nam nie pozwolił. – powiedział Kend.
- Będziesz miał przez to kłopoty.
- Warto było. – stwierdził blondyn, po czym znów mnie pocałował. W tym właśnie momencie do garderoby zielonookiego weszli nasi przyjaciele.
- Przeszkadzamy? – zapytała Julka.
- Nie, nie przeszkadzacie. – powiedziałam i wytknęłam jej język.
- Kendall, nie wiem czy wiesz, ale menager nas szuka. – oznajmił Logan. Chłopacy zdecydowali, że pójdą do niego teraz, żeby mieć już to z głowy. Po ich wyjściu, dziewczyny zaczęły zasypywać mnie pytaniami.
- Może po kolei? – zaproponowałam.
- Jak było?! – wykrzyczały chórem.
- Było magicznie. Nawet nie wiecie, ile motyli latało wtedy w moim brzuchu.
- Awwwwwwwwwwwwwwww. – zapiszczały. Do powrotu chłopaków zdążyłam odpowiedzieć na kilkadziesiąt pytań.
*per. Kendalla*
Wyszliśmy z garderoby i skierowaliśmy się do Stephena. Gdy dotarliśmy do miejsca, w którym na nas czekał, zaczęło się.
- Nareszcie jesteście! Ile można na Was czekać?! Czy wyście powariowali?! Nic ze mną nie uzgadniacie i robicie takie coś! Gdyby na tym koncercie nie było mojego nowego szefa, to bym Wam odpuścił, ale był! Widział wszystko! Nawet nic ze mną nie ustaliliście! – nasz menago coś tam jeszcze wrzeszczał, ale szczerze mówią, wyłączyłem się po pierwszych paru minutach. Myślami byłem przy tym, co stało się na scenie i przy MOJEJ Patrycji.
- Kendall!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – usłyszałem wrzask i sam krzyknąłem. Omal nie zszedłem na zawał!
- Czego?! – krzyknąłem. Stephen westchnął i spytał:
- Możesz mi łaskawie powiedzieć, dlaczego zrobiłeś to bez mojej wiedzy?
- Wiedziałem, że się nie zgodzisz. – stwierdziłem, a on powiedział, że musi od nas odpocząć i dał nam kilka dni wolnego. Na koniec stwierdził jeszcze, że mimo wszystko, to był dobry występ i ma nadzieję, że nowy pracodawca nie wywali go za ten incydent z Pati. My też mieliśmy taką nadzieję, bo nie wyobrażaliśmy sobie, że będziemy mieli innego menagera. Stephen może często się wścieka, ale przez te kilka lat pracy z nim wyczuliśmy go i wiemy, co robić, żeby był w miarę spokojny.
Po kilku minutach wróciliśmy do garderoby, zgarnęliśmy wszystkich i pojechaliśmy do domu. Przed koncertem planowaliśmy, że jak przyjedziemy, usiądziemy  i na spokojnie pogadamy. Niestety nie wzięliśmy pod uwagę tego, że będziemy wykończeni, więc po powrocie do domu poszliśmy się przebrać i spać. Patrycja dzisiaj przyszła spać do mnie. Przytuliłem ją i zasnąłem.
*per. Patrycji*
Po umyciu się i przebraniu, poszłam do Kendalla. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.
*per. Kendalla/Patrycji*
To był najpiękniejszy dzień w moim życiu.
______________________________________________________________________



Hej Kochani! Jak widzicie, to już 50 rozdział oraz 2 lata bloga!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem, jak Wy, ale ja nadal nie mogę w to uwierzyć. Pisząc ten rozdział, miałam łzy w oczach, bo nigdy nie sądziłam, że opublikuję, aż tyle rozdziałów. Zaczynając, myślałam, że wstawię tylko kilka rozdziałów, bo nikt nie będzie chciał tego czytać, ale jednak chcecie. Dzięki Waszym komentarzom wiem, że nie piszę tylko dla siebie.
Jeśli ktoś byłby ciekawy, to powiem, że stroje dziewczyn zrobiłam sama. Pierwszy raz robiłam takie coś, więc jeśli macie sugestie, co na następny raz poprawić, to piszcie. Napisałam na następny raz, ponieważ nie zamierzam zakończyć na tych stylizacjach. Od dzisiaj postaram się, aby w każdym rozdziale było pokazane, jak bohaterowie ubierają się na co dzień.
W piątek pojawiła się notka o tym, żebyście zadawali mi pytania, ponieważ chciałam zrobić małe „Q&A”. Przyszło kilka pytań, na które dzisiaj odpowiem.
Na razie jednak chciałabym podsumować te 2 lata na bloggerze. Przez ten czas dobiliśmy do:
- 266 komentarzy
- 71 (razem z tym) postów
- 6 obserwatorów
- 14075 wyświetleń
Wiem, że dla niektórych w uzyskać tyle w 2 lata to mało, ale dla mnie jest to bardzo dużo zważywszy na to, że rzadko dodaję posty i nigdy nawet nie przypuszczałam, że będzie tyle tego wszystkiego, dlatego dziękuję Wam. Bez Was nie byłoby tego opowiadania i tego bloga. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczna.
Po podsumowaniu nadszedł czas na „Q&A”!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pytania zadały mi Marcela Weasley i Tami G., za co także dziękuję. Nie przedłużając, oto pytania i odpowiedzi!
Pytania od Marceli Weasley:
1. Czym się interesujesz?
Interesuje się pisaniem i muzyką.
2. Jaką muzykę słuchasz?
Nie zatrzymuję się tylko na jednym gatunku. Słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho. Od popu, przez rap, do lekkiego rocka.
Pytania od Tami G.:
1. Jakiej muzyki słuchasz?
Było to także pytanie Marceli, więc myślę, że nie muszę drugi raz na nie odpowiadać ;)
2. Czym się interesujesz?
To również było pytanie od Marceli :)
3. Ile masz lat?
Mam 14 lat.
4. Do której klasy uczęszczasz?
Uczęszczam do drugiej klasy gimnazjum.
Pojawiło się także pytanie czy rozdziały będą pojawiały się regularnie.
Jeśli ktoś przeczytał notatkę pod poprzednim rozdziałem, to wie, że rozdziały postaram się dodawać raz w tygodniu. Nie mam jednak za złe, jeśli ktoś tego nie doczytał, ponieważ tamta notatka była naprawdę długa i można było się pogubić.
Mam jeszcze informację do Tami G. Napisałaś mi w komentarzu, że jest wiele rzeczy, które chciałabyś o mnie wiedzieć. Nie widzę przeszkód. Napisz w komentarzu, co dokładnie chcesz o mnie wiedzieć, a ja pod następnym rozdziałem powiem Ci to.
No i, tak na koniec, z radością ogłaszam, że zakładka „Pytania do bohaterów” – jest oficjalnie otwarta!!!!!!!!!!!!!! Jeśli chcecie zadać jakiekolwiek pytanie któremuś z bohaterów napiszcie je w komentarzach do zakładki. Mam do Was jednak prośbę. Jeśli będziecie pisać takie pytania, przed treścią zadanego pytania napiszcie pierwszą literę bohatera, któremu chcecie zadać pytanie, w nawiasie kwadratowym. Nie wiem czy jest to zrozumiałe, więc zaprezentuje, jak to powinno wyglądać:
„[Pierwsza litera imienia bohatera, któremu zadajecie pytanie] Treść pytania”
Mam nadzieję, że jest to zrozumiałe i podziwiam wszystkich, którzy dotrwali do końca tej notatki XD
JESZCZE RAZ BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do następnego.
Bay ;***************************************************

URODZINKI


URODZINKI
Hejka! Dzisiaj, jak widzicie, nie będzie rozdziału. Ta notka będzie poświęcona Kendallowi, ponieważ nasz blondasek kończy dzisiaj 25 lat! Na początek, chciałabym życzyć mu wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń! Sto lat!

Rozdział 49



ROZDZIAŁ 49
NEXT DAY
*per. Logana*
Obudziłem się około 11:15 a.m. Wreszcie się wyspałem. Na szczęście Stephen dał nam dzisiaj wolne. Już jutro koncert! Cieszę się, ale zarazem jestem smutny, bo Monika nadal nie zadzwoniła i jest coraz mniej szans na to, że przyjedzie. Mam jednak nadzieję, że brunetka będzie na koncercie. Po około pół godzinie wstałem i wykonałem poranne czynności, a następnie zszedłem do kuchni, aby coś zjeść. Byli tam już wszyscy domownicy. Zjadłem kanapki i poszedłem do salonu, gdzie włączyłem telewizor. Około 1 p.m. ktoś zadzwonił do drzwi. Poszedłem otworzyć. W progu stała…………………………………………………………………..
*per. Moniki*
O 12:00 p.m. samolot wylądował w Los Angeles. Wzięłam walizki i poszłam na postój taksówek, który znajdował się obok lotniska. Nie chciałam dzwonić po chłopaków, bo pomyślałam, że jeszcze śpią, a poza tym, chciałam zrobić im niespodziankę. Około 1 p.m. stanęłam pod domem moich przyjaciół i zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi Logan!
*per. Logana*
- Monika? – zapytałem.
- Hej Logan. – przywitała się ze mną.
- Hej, wejdź. – powiedziałem i przesunąłem się, a potem pomogłem jej z walizkami. Kazałem Moni na chwilę się schować. Ja natomiast zawołałem resztę do salonu i oznajmiłem, że mamy gościa. Wtedy weszła Monika. Wszyscy byli zdziwieni, że przyjechała, ale cieszyli się.
- Cześć. – powiedziała brunetka, a oni prawie się na nią rzucili. Wtedy uświadomiłem sobie, że nie przywitałem się z nią porządnie. Powiedzieliśmy sobie tylko „Hej.” i koniec. Postanowiłem to zmienić. Kiedy reszta przestała ściskać Monię, podszedłem do niej i przytuliłem ją. Odwzajemniła uścisk.
- Tęskniłem. – powiedziałem tak cicho, żeby tylko ona to usłyszała.
- Ja też tęskniłam. – usłyszałem po chwili, a następnie puściłem ją, żeby mogła z nami pogadać. Monika zaczęła opowiadać, jak było w Polsce, ale za bardzo jej nie słuchałem. Byłem w szoku, ale pozytywnym. To była wspaniała niespodzianka. Kiedy już przestawałem wierzyć w to, że brunetka przyleci, ona nagle pojawiła się w drzwiach. Strasznie się cieszyłem. To była moja szansa na wyznanie, co do niej czuję. Najpierw jednak, musiałem ubrać to w słowa. Ułożyć sobie w głowie wszystko, co chcę jej powiedzieć. Zrobię to po koncercie, bo na razie razem z chłopakami pomagamy Kendallowi w jego planie. Stephen nie wie, że coś szykujemy, więc mam nadzieję, że nas za to nie zabije. Tak, jak dziewczyny, dowie się o planie podczas koncertu. Z zamyślenia wyrwał mnie (kolejny dzisiaj) dzwonek do drzwi. Chłopacy spojrzeli na mnie, ale ja potrząsnąłem głową na „nie”. Już otwierałem, teraz ich kolej. Po chwili z kanapy wstał Kendall i poszedł otworzyć.
*per. Jessici*
Obudziłam się o 10:00 a.m. Wykonałam poranne czynności i poszłam coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki. Po śniadaniu zaczęłam czytać książkę „Dom tajemnic”. Była bardzo wciągająca. Skończyłam czytać około 1 p.m. Postanowiłam przejść się do domu BTR. Mieszkałam daleko od nich, ale spacer dobrze mi zrobi. Wyszłam z mieszkania i ruszyłam w kierunku domu moich…………………… przyjaciół (?). Nie wiem czy mogę ich tak nazywać. W końcu, znamy się od niedawna. No nic. Po 30 minutach byłam już na ich posesji. Zadzwoniłam do drzwi. Po kilku minutach otworzył mi Kendall. Wpuścił mnie do środka, po czym poszliśmy do salonu. Jeszcze kiedy weszłam, rzuciły mi się w oczy dwie walizki. Natomiast, gdy weszłam do salonu, zauważyłam ich właścicielkę. Monika wróciła. Szczerze mówiąc, nie pałałam do niej sympatią. Zauważyłam, że brunetce podoba się Logan. Sęk w tym, że mi też. Nie mogę dopuścić, żeby mi go zabrała. Ja chcę być jego dziewczyną! Muszę coś zrobić, żeby Loggie zwrócił  większą uwagę na mnie niż na Monikę. Muszę mu się jakoś przypodobać. Co prawda nie wiem jeszcze, jak to zrobić, ale coś wymyślę. Miałam w życiu już dość niepowodzeń. Chcę chociaż raz być szczęśliwa! Kiedy tak rozmyślałam, reszta o czymś gadała. Postanowiłam bardziej skupić się na rozmowie. Dowiedziałam się, że brunetka przyjechała tylko na koncert! Ucieszyłam się, ale starałam się tego nie okazywać. Logan natomiast, gdy usłyszał tę wiadomość, chyba trochę posmutniał. Przynajmniej tak mi się wydawało. Mam nadzieję, że tylko mi się przywidziało, bo jeśli nie, to oznaczałoby to, że brunet czuje coś do Moniki. Nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli. Muszę szybko coś wymyślić.
*per. Patrycji*
Strasznie się cieszę, że Monika wróciła. Brunetka twierdzi co prawda, że przyleciała tylko na koncert chłopaków, ale mam nadzieję, że może uda się nam przekonać ją, aby została. Nasza przyjaciółka zrobiła nam dzisiaj wielką niespodziankę. Wszyscy myśleliśmy, że jednak nie przyjedzie. Jak już mówiłam, strasznie się cieszę. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, kiedy przyszła Jessica. Przywitała się z nami i dołączyła do rozmowy. Wiedziałam, że Monia ledwo znosi jej obecność, ale nie okazywała tego. Po kilku minutach brunetka oznajmiła, że pójdzie do kuchni po coś do picia. Jessica jednak, poszła razem z nią.
*per. Moniki*
Po kilku minutach od przyjścia Jessici oznajmiłam reszcie, że pójdę po coś do picia i skierowałam się do kuchni. Wzięłam szklankę i już miałam sobie nalać soku, kiedy weszła (prawdopodobnie) dziewczyna Logana.
- I co, cieszysz się z powrotu? – zapytała przymilnym tonem.
- Przyleciałam tylko na koncert, ale cieszę się, że mogę na żywo porozmawiać z moimi przyjaciółmi. – powiedziałam i, mimo że szczerze jej nienawidziłam, uśmiechnęłam się najszczerzej, jak potrafiłam.
- Jessica, chodź na chwilę! – usłyszałyśmy Jamesa.
- Logan jest mój. – szepnęła do mnie blondynka i, jak gdyby nigdy nic, poszła do salonu. Po chwili, zrobiłam to samo. Usiadłam na kanapie, obok Patrycji. Po około dwóch godzinach, Jessica stwierdziła, że już pójdzie. James zaoferował się, że ją podwiezie. Ciekawe, dlaczego Logan tego nie zrobił. Przecież są parą. Prawda? No nic. Po powrocie Jamesa, postanowiliśmy obejrzeć film. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co oglądaliśmy. Nadal męczyła mnie ta sprawa z Jessicą. Po pierwsze: Logan za dużo dzisiaj z nią nie rozmawiał, po drugie: nie siedzieli obok siebie, po trzecie: brunet nawet nie zaproponował, że odwiezie blondynkę, a po czwarte: Jessica w kuchni powiedziała: „Logan jest mój.”, jakby chciała powiedzieć: „Jeśli się do niego zbliżysz, to cię zabiję.”. Postanowiłam jednak, że na razie nikomu o tym nie powiem. Będę zachowywać się, jakby nic się nie stało. Po kilku godzinach postanowiliśmy, że pójdziemy spać. Dostałam ten sam pokój, który miałam przed wyjazdem. Długo nie mogłam zasnąć, ale skoro chciałam wyspać się przed jutrzejszym koncertem, to musiałam zmusić się do spania. Po około godzinie, wreszcie zasnęłam.
____________________________________________________________________
Hej! Jak widzicie (NARESZCIE) pojawił się nowy rozdział! Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale kiedy zaczął się rok szkolny, zaczęło brakować mi czasu. Prawie codziennie mam sprawdziany lub kartkówki i ledwo znalazłam czas, aby dodać notkę o urodzinach Logana. Dobra, skoro jesteśmy już w kwestii czasu i notek, to przepraszam, że nie zaglądałam na Wasze blogi i nie komentowałam. Jeśli coś się u Was pojawiło, a nie dodałam komentarza, śmiało piszcie. W poniedziałek mam luzy, więc w weekend powinnam znaleźć chwilę czasu na nadrobienie zaległości.
Teraz trochę o dodawaniu postów. Rozdział 50 zamierzam dodać w DRUGĄ już rocznicę bloga. Natomiast rozdziały następne planuję dodawać przynajmniej raz w tygodniu. Nie wiem czy mi się to uda, ale postaram się.
Co do rocznicy bloga, mam do Was prośbę. Nie wiem, co jeszcze dodać w notce rocznicowej, oprócz rozdziału, więc jeśli macie jakieś propozycje, co chcielibyście zobaczyć w takim poście, to również możecie pisać o tym w komentarzach.
Przypominam także o notce spod ostatniego rozdziału. Każdą sugestię zmiany bloga, wezmę pod uwagę. Możecie mi też napisać, co jest nie tak, a ja to poprawię. Jak mówiłam ostatnio, przyjmę każdą krytykę.
Mam również pomysł, aby dodać zakładkę: „Zapytaj bohatera”. W tej zakładce, jak sama nazwa wskazuje, będziecie mogli zadawać pytania bohaterom opowiadania. Piszcie w komentarzach czy chcielibyście takie coś. Jeśli większość z Was chce takie „Q&A” bohaterów, to w następnej notce omówię dokładniej, jak miałoby to wyglądać.
Pisząc to, wpadłam też na pomysł, żeby zrobić zakładkę: „Informacje”, bo te notki będą niedługo dłuższe od rozdziału O.o
Dobra, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca mojej „przemowy”. Jeszcze tylko pytanie do rozdziału i spadam, bo trochę się rozpisałam XD.
Jak myślicie, jaki plan ma Kendall?
Czekam na odpowiedzi
:-)
Do następnego.
Bay ;*******************************************************