Rozdział 19



ROZDZIAŁ 19
„- Bartek muszę Ci coś powiedzieć i nie wiem, czy będziesz z tego zadowolony. – kiedy to powiedziała Bartkowi od razu zrzedła mina. Zresztą my też nie wiedzieliśmy o co jej chodzi.”
- Co się stało? – zapytał kuzyn Patrycji.
- Bo ja i dziewczyny niedługo się wyprowadzamy. – powiedziała, a ja odetchnąłem z ulgą, bo naprawdę myślałem, że coś się stało.
- Gdzie się wyprowadzacie? Kiedy? Dlaczego? – Bartek zasypywał Patrycję pytaniami.
- Wyprowadzamy się do Los Angeles z chłopakami. – powiedziała Patrycja.
- No dobrze, ale gdzie będziecie mieszkać? – spytał Bartek.
- Będziemy mieszkać z chłopakami. W ich domu. – powiedziała Monia.
- W jednym domu z czterema chłopakami? I to starszymi od was? – zapytał, jakby to, że jesteśmy starsi o parę lat miało coś znaczyć.
- Tak. – powiedziała niepewnie Aga.
- Nie zgadzam się i założę się, że Wasi rodzice też się na to nie zgodzą.
- Ale nasi rodzice się już zgodzili. – powiedziała Kasia, a on od razu zadzwonił do rodziców dziewczyn. Po chwili przyszedł i powiedział:
- Ja nie wiem, jak można się zgadzać, żeby takie dziewczyny jak Wy, zamieszkały w jednym domu z czterema dorosłymi facetami. – powiedział, a ja już naprawdę się wkurzyłem.
- Wiesz co? To, że jesteśmy dorośli, nie znaczy, że coś im zrobimy. – wygarnąłem mu to, bo mnie wkurzał.
- Ty to mnie lepiej nie denerwuj, bo tak Cię urządzę, że  wylądujesz na OIOM’ie. – zagroził mi Bartek. Wtedy ja się wkurzyłem i po prostu wyszedłem trzaskając drzwiami. Szedłem prosto przed siebie, aż dotarłem do jakiegoś parku. Usiadłem na pierwszej lepszej ławce i zacząłem rozmyślać nad tym wszystkim. Na przykład nad tym, jak on śmie mi grozić, że mi coś zrobi? Jestem starszy i to ja mogę coś zrobić jemu, a nie on mi. Po kilku godzinach siedzenia w tym parku postanowiłem wrócić do hotelu. Nie miałem ochoty wracać do domu Patrycji, bo znając życie, ten cały Bartek będzie tam nocował, a ja nie miałem ochoty go oglądać. Kiedy wszedłem do pokoju, odświeżyłem się, przebrałem w piżamę i poszedłem spać rozmyślając jeszcze nad tym całym dniem. Długo nie mogłem zasnąć. W końcu o 22:00 przyszli chłopaki, ale ja miałem to gdzieś. Chciałem po prostu spokojnie zasnąć.
*per. Patrycji*
Kiedy Kendall wyszedł, chłopacy powiedzieli, że pójdą jeszcze po samochód i pojadą do hotelu. Jak tylko wyszli, pobiegłam do pokoju i schowałam się za ścianą ze zdjęciami Kendalla. Tam popłakałam się, bo gdyby nie Bartek, Kendall by nie wyszedł i wszyscy siedzielibyśmy teraz w salonie i rozmawialibyśmy. Ale nie, Bartek musiał wyjechać z tym, że chłopacy mogą coś nam zrobić. Po kilku minutach usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Były to dziewczyny, które mnie nawoływały. Po chwili moja tajna skrytka otworzyła się, a dziewczyny zaczęły mnie z niej wyciągać. Okazało się, że moja siostra wpadła na pomysł, że mogę siedzieć właśnie za ścianą. Z całej siły się broniłam, bo nie chciałam stamtąd wychodzić. Kiedy już udało im się wyciągnąć mnie z mojej kryjówki, zapytałam:
- Gdzie jest Bartek? – dziewczyny spojrzały po sobie, ale nie odezwały się. – Powiedzcie. – poprosiłam je spokojnie, a Julka powiedziała:
- Czeka pod drzwiami Twojego pokoju.
- Wpuść go. – powiedziałam, a Julka otworzyła drzwi i zawołała Bartka.
- Pati, przepraszam, że to tak wyszło. Ja nie chciałem ich urazić. – powiedział Bartek.
- Ale uraziłeś. – powiedziałam.
- Wiem i przepraszam Cię za to. – powiedział Bartek.
- Nie przepraszaj MNIE, tylko przeproś chłopaków. – powiedziałam mu, co ma zrobić.
- Ale jak mam to zrobić? Przecież ja nawet nie wiem, gdzie oni się zatrzymali. – powiedział.
- Ale ja wiem. Jutro rano pojedziemy do hotelu, w którym się zatrzymali i ładnie ich przeprosisz.
- Pati, proszę. Wszystko tylko nie to.
- Albo ich przeprosisz, albo możesz jechać do hotelu, bo u mnie nie będziesz nocował.
- Dobra. – zgodził się wreszcie Bartek. Kiedy skończyliśmy tą rozmowę zauważyłam, że nigdzie nie ma dziewczyn. Pomyślałam, że pewnie ulotniły się z pokoju, żebyśmy mogli z Bartkiem spokojnie porozmawiać. Po rozmowie wyprosiłam Bartka z pokoju i zaczęłam się zastanawiać, gdzie mogą być dziewczyny. Doszłam do wniosku, że pewnie schowały się za moją ścianą. Już po chwili dziewczyny wychodziły stamtąd gęsiego. Jeszcze chwilę porozmawiałyśmy, odświeżyłyśmy się i poszłyśmy spać. Wiedziałam, że jutrzejszy dzień nie będzie należał do przyjemnych.
NEXT DAY
Obudziłam się o 10:00. Dziewczyny jeszcze spały, więc postanowiłam je obudzić. Gdy już wszystkie byłyśmy na nogach, poszłyśmy obudzić Bartka. Bardzo ciężko było go obudzić, ale w końcu nam się to udało. Ja nadal byłam dla niego oschła.
- Ubieraj się i schodź na śniadanie. – powiedziałam i już po chwili wszyscy razem siedzieliśmy w kuchni jedząc płatki. W końcu Monia zapytała:
- To co dzisiaj robimy?
- Jak tylko zjemy śniadanie, pojedziemy z Bartkiem do hotelu, żeby mógł przeprosić BTR, a potem razem z chłopakami przyjedziemy tu i coś wymyślimy. – powiedziałam, jak to sobie zaplanowałam. Bartek tylko westchnął i już po kilku minutach wszyscy jechaliśmy do hotelu chłopaków. Przez całą drogę nikt się nie odezwał, ale kiedy byliśmy już pod hotelem Bartek zapytał:
- Pati, muszę to robić?
- Albo to zrobisz, albo mieszkasz w hotelu. Decyzja należy do Ciebie. – powiedziałam i już po chwili wszyscy wysiadaliśmy z samochodu. W recepcji zapytałam się, gdzie chłopcy mają pokój. Facet, który tam pracował powiedział nam, że znajdziemy ich w pokoju 3J. Po kilku minutach byliśmy już pod drzwiami BTR. Bartek strasznie się denerwował, a dziewczyny się z niego śmiały. Natomiast ja byłam oazą spokoju. Zapukałam do mieszkania BTR. Już po chwili zobaczyliśmy w drzwiach Kendalla. Widać było, że bardzo zdziwił się na nasz widok, bo stał tam nie wiedząc, co zrobić. Jednak mimo moich obaw w końcu wpuścił nas do środka.
*per. Kendalla*
Wstałem o 8:00 z bardzo dobrym humorem. Jednak po kilku minutach leżenia przypomniała mi się wczorajsza sytuacja u Patrycji. Od razu zrobiłem się wściekły na Bartka, ale po chwili mi przeszło i poszedłem się ubrać. Kiedy już byłem ubrany poszedłem coś zjeść. Chłopacy byli już w kuchni, ale nie odezwali się ani słowem. Widać było, że ich też męczy ta wczorajsza sytuacja. Około 11:00 ktoś zapukał do drzwi. Chłopakom oczywiście nie chciało się wstać, więc ja poszedłem otworzyć. Jednak to, co tam zobaczyłem, zszokowało mnie. Za drzwiami stały dziewczyny i Bartek. Po chwili wpuściłem ich do środka i zaprowadziłem do chłopaków. Oni kiedy ich zobaczyli, byli zszokowani tak samo jak ja. Wszyscy usiedliśmy na kanapie. Po chwili ciszy zapytałem:
- Co Wy tu robicie? – wiem, że może nie było to zbyt miłe i zabrzmiało jakbyśmy ich tam nie chcieli, ale po prostu byłem ciekaw.
- Bartek chciałby Wam coś powiedzieć. – powiedziała Pati, a po chwili Bartek powiedział:
- Przepraszam za wczoraj. Ten tekst był niepotrzebny. Nie chciałem Was urazić. – bardzo się zdziwiłem, kiedy nas przeprosił, bo myślałem, że to nie w jego stylu. Widać było, że chłopacy byli tak samo zdziwieni jak ja. Po kilku minutach milczenia powiedziałem:
- Dobra. Było minęło, ale nigdy więcej nie myśl, że chcemy im coś zrobić. – Bartek tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.
- No to co? Jedziemy wszyscy do mnie? – zapytała Pati. Przytaknęliśmy jej i już po chwili jechaliśmy na dwa samochody do jej domu. W jednym byliśmy my i Bartek, a w drugim dziewczyny. Kiedy dojechaliśmy do Patrycji i wysiedliśmy z samochodów, skierowaliśmy się do salonu.
- To co robimy? – zapytała Pati
- Gramy w prawda czy wyzwanie? – zapytał Bartek.
- Tak. – odpowiedzieliśmy wszyscy zgodnie.
- No to, kto zaczyna? – zapytała Patrycja.
- Może pomysłodawca? – spytałem i pokazałem na Bartka.
- No dobra. – zgodził się po chwili Bartek, a Monia zapytała.
- To kto idzie na pierwszy ogień?
- Kendall. Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie. – odpowiedziałem szybciej niż pomyślałem.
- Stój na rękach przez 3 sekundy.
- Wybieram prawdę. – powiedziałem szybko, bo nie umiałem stać na rękach.
- Czy ty chcesz, żeby on się zabił? – spytała Julka.
- Nie, ale chcę, żeby ustał na rękach. Chyba, że zmienimy zasady.
- Na jakie? – spytałem.
- Inny uczestnik może wykonać zadanie za niego.
- Ok.
- Ale jak ten inny uczestnik będzie miał problem z zadaniem, to ten uczestnik, którego zastąpił ten pierwszy będzie musiał mu pomóc.
- Zgoda. – odpowiedzieliśmy równocześnie.
- No to, kto ma ochotę wykonać to zadanie?
- Ja to zrobię. – powiedziała Patrycja, a ja i chłopaki strasznie się zdziwiliśmy. Nim się obejrzeliśmy Patrycja stała już na rękach. Ja i chłopaki patrzyliśmy na nią z otwartymi buziami.
- Gdzie Ty się tego nauczyłaś? – spytaliśmy wszyscy razem.
- Na lekcjach karate kiedyś tego uczyli. – powiedziała stając prosto.
- To teraz Kendall. Kogo wybierasz?
- To Patrycja wykonała zadanie, więc teraz jej kolej. – powiedziałem.
- No dobrze. – powiedziała po chwili milczenia Pati. – Logan. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda – odpowiedział po dłuższym zastanowieniu się Logan.
- Którą z nas lubisz najbardziej? – spytała Pati, a Logan spalił buraka i powiedział:
- Yyyy….. Julkę. – wiedziałem, że to nieprawda, zresztą chłopacy chyba też. Myślałem, że Monia zrobi się smutna czy coś, a tu nic. Zero emocji. Ale teraz była kolej Logana.
- Kasia. Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Jamesa. – powiedział Logan, a ona pocałowała Jamesa w policzek.
- Ale w usta. – powiedział Logan.
- Nie ma mowy. – powiedziała Kasia.
- Logan. Nie torturuj jej. – powiedziała Pati i Logan odpuścił.
- Bartek. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Którą z nas, nie licząc swoich kuzynek, lubisz najbardziej?
- Wszystkie lubię tak samo.
- Okey. To teraz Bartek.
- Pati. Prawda czy wyzwanie.
-Yyy… A niech już będzie wyzwanie. – oznajmiła po krótkiej chwili wahania Patrycja.
- Musisz….. pójść do swojego pokoju i zagrać nam na gitarze jakąś piosenkę.
- Wszystko tylko nie to. – powiedziała Pati.
- Nie masz innego wyjścia.
- Mam.
- Jakie? – zapytaliśmy wszyscy razem.
- Ja pomogłam Kendallowi w zadaniu, to niech teraz on mi pomoże. Przecież on świetnie gra na gitarze.
- Skąd wiesz, że gram? – teraz to już przerosła samą siebie.
- Jestem Rusherką. Wiem o Was prawie wszystko.
- Dlaczego mówisz PRAWIE wszystko? – zapytałem.
- Bo nie wiem o was tylko jednej rzeczy. Ale to później. – powiedziała Pati i poszła do swojego pokoju po gitarę.
*per. Patrycji*
Kiedy Bartek dał mi to zadanie, myślałam że go uduszę. Bardzo dawno nie grałam na gitarze i nie chciałam się zbłaźnić. Ale na szczęście zmieniliśmy zasady i pomyślałam, że Kendall wykona to zadanie za mnie. Przecież on  świetnie gra. Kiedy się zgodził (nie miał innego wyjścia) szybko pobiegłam po gitarę do swojego pokoju. Gitarę schowaną miałam za ścianą ze zdjęciami Kenda. Szybko ją stamtąd wzięłam i zasunęłam ścianę. Już po chwili byłam w salonie, a Kendall trzymał gitarę. Przed zagraniem, Kendall zapytał:
- Tylko zagrać czy zaśpiewać też?
- Na razie tylko zagrać. – odpowiedziałam szybko, ponieważ miałam plan.
- Ok. – powiedział Kend i zaczął grać. Po kilku minutach skończył i oddał mi gitarę.
- Nie odnosisz jej na miejsce? – zapytała Monia.
- Zdaje mi się, że jeszcze do czegoś się przyda. – powiedziałam, a ona zrobiła facepalma.  – Teraz kolej Kendalla.
- Monia. Prawda czy wyzwanie?
- Prawda. – odpowiedziała Monia.
- Która z Was ma chłopaka? – zapytał, a ja strasznie zdziwiłam się tym pytaniem
- Żadna. Wszystkie jesteśmy wolne. – odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- Carlos. Prawda czy wyzwanie? – zapytała po chwili Monia.
- Prawda. – odpowiedział Carlos.
- Czy grasz na gitarze? – zapytała moja BFF.
- Nie. Julka. Prawda czy wyzwanie? – zapytał Carlito.
- Wyzwanie. – odpowiedziała moja siostra.
- Idź do swojego pokoju i przynieś z niego najbardziej upokarzającą Cię rzecz.
- Dobra. – już po chwili moja siostra znikała za drzwiami swojego pokoju. Chyba ją powaliło. Po kilku minutach przyszła i pokazała nam…..
_______________________________________________________________________
Po raz kolejny przepraszam, że nie dodałam rozdziału, jak tylko pojawiły się 4 komentarze, ale przedwczoraj nie było mnie w domu, a wczoraj mój młodszy brat miał urodziny i nie miałam za bardzo czasu.
3 komcie = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;*******************
 

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że Bartek przeprosił chłopaków. Kendall ma rację, to że są starsi, to nie oznacza, że chcą dziewczyną coś zrobić.
    Jestem ciekawa, kiedy Pati wpadnie z tą kryjówką ;)
    Widać, że gra 'prawda i wyzwanie' zawsze się przydaje hehehe ;)
    Czekam niecierpliwie na nn :********
    Pozdrawiam Stelss :************
    Ps. Jeśli jeszcze raz powiesz mi, że twoje rozdziały są monotonne, to cię zatłukę! Zrozumiałaś?! Mam nadzieję, że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co takiego przyniosła xd
    Mega rozdział:)
    Czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe...fajne wyzwanie i ogl rozdział ciekawy.Miło,że Bartek przerosił chłopaków.Co przyniosła?Już mogłaś te zdanie dokończyć.To co jutro nn :****

    OdpowiedzUsuń
  4. No oczywiście... Rusherka wie PRAWIE wszystko. Czyż to nie jest słodkie? I nawet nie wiesz, jak mnie skręca z ciekawości ta najbardziej upokarzająca rzecz... Rozdział świetny! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D