Rozdział 85

ROZDZIAŁ 85
*per. Patrycji*
Samolot przygotowuje się do lądowania w Polsce. Piotrek cały czas siedzi obok, obejmując mnie. Nie mogąc nijak się od niego uwolnić, siedzę w bezruchu i czekam tylko, aż będę mogła wyjść na świeże powietrze. Czuję, że powoli robi mi się niedobrze. W duchu modlę się, żeby to wszystko okazało się snem. Koszmarem, z którego nie mogę się obudzić. Ale to nie sen. Wszystko dzieje się tu i teraz. Strach przeszywa całe moje ciało, nie pozwalając się ruszyć.
Samolot ląduje. Kilka minut później Paweł bierze mnie za rękę i prowadzi do wyjścia. Przez pierwsze kilka sekund próbuję wyrwać dłoń z jego uścisku, ale poddaję się, widząc jego wzrok. W jego oczach widać wściekłość. Wiem, co to oznacza. Spuszczam głowę i, bez słowa sprzeciwu, daję mu się prowadzić na zewnątrz latającej maszyny. Chwilę potem czuję stabilny grunt pod nogami i mam ochotę się rozpłakać. Nie wiem jednak czy ze szczęścia, że Paweł przy ludziach nie odważy się mnie skrzywdzić, czy ze smutku spowodowanego samotnością. W końcu, moi przyjaciele zostali na drugim końcu świata, a Malinowski nie pozwoli mi odwiedzić rodziców, więc jestem sama. Mimo, że jestem w swoim rodzinnym kraju, czuję że do niego nie pasuję. Owszem, nadal umiem rozmawiać po polsku i pamiętam, jak się tu żyje, ale czuję, że będzie mi bardzo trudno z powrotem się dopasować.
Podczas drogi do domu chłopaka oglądam miasto, chcąc zauważyć jakieś zmiany, ale niczego nie dostrzegam. To wciąż ta sama Warszawa, co przed moim wyjazdem. Nadal mnóstwo ludzi wymija się na chodnikach, zmierzając szybkim krokiem do swoich zajęć. Samochody nadal hałasują na ulicach stolicy, wypuszczając do środowiska cuchnące spaliny. Budowy, które mijałam w drodze na samolot, gdy wyjeżdżałam do Los Angeles, nadal trwają. Większość z nich. Niektóre są już zakończone, a niektóre dopiero się rozpoczynają. Mijam kilka znajomych twarzy, jeszcze z liceum. Ci, którzy mnie rozpoznają, machają mi i posyłają mi promienny uśmiech. Ci zaś, którzy nie rozpoznają mojej twarzy w tłumie ludzi, przechodzą obojętnie, zajęci swoimi sprawami. Nie mam im tego za złe. Przez pobyt w Stanach zmieniłam się. Nie tylko z charakteru. Bardziej się opaliłam, moje włosy stały się dłuższe, a ubiór modniejszy. Co prawda nadal nie przełamałam się na tyle, żeby założyć sukienkę lub spódniczkę, ale nie ubieram się już w same bluzy i T-shirty oraz jeansy, jak to było w czasach licealnych. Moje oczy nabrały też niecodziennego blasku, a usta częściej zaczęły się uśmiechać. Nie to, że w liceum chodziłam ciągle smutna. Po prostu przy ludziach starałam się zachować powagę, a teraz nie przejmuję się ich opinią.
Z zamyślenia wyrywa mnie nagły postój Pawła. Patrzę na niego niepewnie, widząc gdzie się zatrzymaliśmy. Jest to dom jego babci. Najmilszej kobiety z rodziny Malinowskich. Chłopak otwiera drzwi i wprowadza mnie do środka. Dyskretnie analizuję wszystko w zasięgu mojego wzroku, chcąc dojrzeć staruszkę, ale jej nie ma. Dom jest zupełnie pusty. Patrzę na niego zdziwiona i mimo, że chcę się dowiedzieć, gdzie jest jego babcia, boję się odezwać.
- Co? - pyta, widząc moją zdziwioną minę.
- G-gdzie jest Twoja babcia? - zadaję cicho pytanie, a na jego twarzy maluje się smutek, co dziwi mnie jeszcze bardziej.
- Ona... nie żyje. Od dwóch miesięcy. - mówi smutny, patrząc w ziemię. Pierwszy raz widzę go w takim stanie i nagle mam ochotę go przytulić. Wiem, jak bardzo był zżyty ze swoją babcią. Wiem, jaki miała na niego wpływ. Tylko dla niej był w stanie zrobić wszystko. Tylko ona umiała go opanować i przemówić mu do rozsądku.
- Przepraszam. Nie powinnam była pytać. - spuszczam głowę, czując się winna.
- Nie no, spoko. Skąd mogłaś wiedzieć? - pyta retorycznie i idzie zanieść swoją walizkę do pokoju, a ja uświadamiam sobie, że to był chyba pierwszy raz, kiedy zachował się po ludzku. Wzdycham cicho i wkładam rękę do kieszeni spodni, chcąc wyciągnąć z niej telefon. Tam jednak go nie ma. Blednę przerażona, gdy uświadamiam sobie, że w jego posiadaniu jest Paweł, a jego ludzkie zachowanie było jednorazowe i teraz może być już tylko gorzej.

________________________________________________________________________
Hej!
Punktualnie dodaję kolejny rozdział i trochę informacji. Otóż, jeśli klikniecie na samej górze bloga trzy kreski obok napisu "WYSZUKAJ" wysunie Wam się pasek boczny, na którym znajduje się archiwum bloga, ankieta oraz to, co dodałam tam wczoraj, czyli harmonogram rozdziałów. Znajdują się tam wszystkie daty do końca miesiąca, w których będą pojawiać się rozdziały, wraz z numerami tych właśnie rozdziałów. Od teraz więc, nie będę zapowiadać już rozdziałów w notce pod bieżącą częścią, tylko jak ktoś będzie chciał się dowiedzieć, kiedy może spodziewać się nowego rozdziału, będzie musiał kliknąć właśnie w te trzy magiczne kreski.

Dzisiaj zamierzam też zaktualizować zakładkę "Zapytaj bohatera", ponieważ widziałam, że pojawiło się tam nowe pytanie, więc jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o bohaterach, napiszcie swoje pytanie w komentarzu do tamtej zakładki.
Zastanawiam się również czy jest dalej sens prowadzić serię "Przemyślenia" oraz "Recenzje". Możecie napisać mi czy chcielibyście przeczytać dalsze posty z tych serii czy raczej nie. A może macie pomysł na inną serię, którą mogłabym poprowadzić? Koniecznie napiszcie mi to w komentarzu.
Na dzisiaj to chyba tyle. Zapraszam Was jeszcze na mojego drugiego bloga, gdzie wczoraj pojawił się nowy rozdział, a gdzie kolejna część pojawi się także jutro o godzinie 16:00.
Do następnego.

1 komentarz:

  1. Ja nie mogę... I co ten psychol zamierza zrobić? Jak gdyby nigdy nic przedstawić Patrycję swoim rodzicom i oznajmić, że jest jego dziewczyną? Może nawet ją zabić? No, ja nie mogę... Co to ma być? Przecież... w porównaniu z tym, co się dzieje, odpały Julki to pikuś.
    Dobra, nie wiem, czy ten przebłysk smutku jest szczery, czy po prostu to jakaś szopka. Może jego rodzice jednak się przełamią? A może w końcu sam się zabije, kiedy dojdą do głosu jego zagluszone wyrzuty sumienia?
    Rozdział super! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D