Rozdział 81

ROZDZIAŁ 81
*per. Agaty*
Idę w okropnym stanie do domu, prowadzona przez Carlosa. Z łokci i kolan leci mi krew, a z oczu łzy. Po upadku kończyny górne i dolne szczypią mnie niemiłosiernie, ale nie zwracam na to uwagi. Teraz najważniejsza jest dla mnie Patrycja. Zastanawiam się, jak mogę jej pomóc, ale nic nie przychodzi mi do głowy. W sumie może udałoby się ją odzyskać, gdybym zapamiętała numery rejestracyjne samochodu, ale w stresie i szoku zapomniałam nawet na nie spojrzeć. Porywacza też nie mam szansy rozpoznać. W końcu miał kominiarkę. Przygotował się perfekcyjnie.
Kiedy dochodzimy do domu, Kendall nadal stoi tam z Justice. Nie mogę na nich patrzeć. Nienawidzę ich całym sercem. Mimo to patrzę na niego ze wściekłością i łzami w oczach, mając nadzieję, że jakoś to wyjaśni. On jednak, nie odzywa się. Wpatruje się we mnie pustym wzrokiem z lekkim uśmiechem na ustach. Nie wytrzymuję. Podchodzę do niego i uderzam go najmocniej jak potrafię z otwartej dłoni w twarz, a on zaczyna się śmiać.
- Stary, co się z Tobą dzieje?! - pyta Carlos, zszokowany zachowaniem blondyna.
- Nic. Co ma się niby dziać? Aż tak dziwne jest to, że wreszcie znalazłem miłość swojego życia? - pyta retorycznie, spoglądając na szatynkę, a ja nie dowierzam. Wbiegam załamana do domu, omijając wypytujące mnie dziewczyny. Nie mam siły z nimi rozmawiać. Nie teraz. Poza tym, boję się reakcji Julki na wieść o porwaniu Pati. Przecież ona jest jeszcze dzieckiem. Jak mam jej powiedzieć, że jakiś psychol zabrał gdzieś jej siostrę i nie wiadomo, co się z nią dzieje? A co powiedzą ich rodzice? Przecież też prędzej czy później się o tym dowiedzą.
Zamykam się w pokoju, próbując powstrzymać, wciąż płynące, łzy. Po chwili słyszę z dołu podniesione głosy. Dziewczyny zaczynają wypytywać Carlosa. Mam nadzieję, że o niczym im nie powie, ale słysząc kilka sekund później płacz Julki, dochodzę do wniosku, że się przeliczyłam. Słyszę wbieganie po schodach, a zaraz potem trzask drzwi czyjegoś pokoju. Domyślam się, że czternastolatki. Wychodzę ze swojego królestwa i idę niepewnie do dziewczynki. Pukam delikatnie do drzwi jej sypialni.
- Zostawcie mnie w spokoju! - krzyczy młodsza Krajewska z wnętrza pokoju.
- Julka, to ja. Proszę otwórz. Powiem Ci wszystko, tylko otwórz. - błagam, bojąc się o nią. Chwilę potem słyszę przekręcany klucz w drzwiach i widzę zapłakaną Julkę, patrzącą na mnie z oczekiwaniem. Wchodzę do środka i przytulam ją, ale ona się odsuwa.
- O co w tym wszystkim chodzi? Gdzie jest Patrycja? Dlaczego tak dziwnie się ostatnio zachowywała? Dlaczego Kendall całował się z Victorią? - zadaje jedno pytanie za drugim, a ja siłą sadzam ją na łóżku i zaczynam odpowiadać. Mówię jej wszystko. O stalkerze, o SMSach, o kłótni Schmidta z jej siostrą. Dosłownie o wszystkim. Nie obchodzą mnie już groźby tego psychola. Julia ma prawo wiedzieć, co działo się z jej siostrą. A ja, choćbym sama miała zginąć, nie pozwolę zrobić jej krzywdy.
Widzę, że dziewczynka jest w szoku po tym, co usłyszała. W sumie nie dziwię się jej. W końcu chodzi o jej siostrę. Przytulam mocno czternastolatkę, a ona zaczyna płakać. Uspokajam ją, kołysząc nas delikatnie. Po kilku godzinach płaczu, wreszcie zasypia. Kładę ją i przykrywam kołdrą, a sama siadam obok, patrząc na nią. Dopiero teraz dostrzegam, jak bardzo jest podobna do Patrycji. Jakoś nigdy tego nie zauważałam, pomimo że spędzałam z siostrami niemal cały czas wolny.
Pociągam cicho nosem i postanawiam, że z samego rana idę na policję i mówię im o wszystkim. Mam dość udawania, że nic się nie dzieje. Trzeba wreszcie coś zrobić, bo inaczej możemy nigdy nie odzyskać Pati.
_________________________________________________________________________
Hej!
Dzisiaj nie mam zbyt dużo do powiedzenia, więc tylko napiszę, że jeśli spodobał Wam się rozdział, to możecie go udostępnić lub skomentować.
Na następną część opowiadania zapraszam Was na jutro na godzinę 20:00.
Do następnego.

1 komentarz:

  1. A skąd Ty wiesz, że to było on? Może to była ona? Kurcze, chyba GangstaMelissa się we mnie odzywa. No nic...
    No ja nie mogę... co to właściwie miało znaczyć?
    No racja, z Julką nigdy nic nie wiadomo, ale za bardzo nie da się przed nią ukryć coś tak ważnego. Wiem, że ona jest trochę... zbyt wrażliwa, ale im szybciej tym lepiej. Takiego czegoś nie można odwlekać.
    Serio Agata, spieprzaj z tamtego pokoju. Niech to przetrawi po swojemu. Ale lepiej stać na czatach, na wypadek, gdyby coś znowu strzeliło Julce do głowy.
    Serio, sprawdźcie te kamery i popytajcie ludzi. Ktoś musiał to widzieć.
    Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D