ROZDZIAŁ 45
NEXT DAY
*per. Kasi*
Obudziłam się o 9:30.
Jamesa już nie było, czyli chłopacy są już w studiu. Wczoraj dowiedziałam się,
że Monika wraca do Polski. Nie mogłam w to uwierzyć. Monia poprosiła
oczywiście, żebyśmy nie mówiły o tym chłopakom. Zgodziłyśmy się, chociaż każda
z nas uważała, że powinni oni o wszystkim wiedzieć. Kiedy zeszłam na śniadanie,
Monika powiedziała, że za godzinę ma samolot. Ten czas minął bardzo szybko.
Postanowiłyśmy, że odwieziemy naszą przyjaciółkę na lotnisko.
*per. Moniki*
Byłyśmy już na
lotnisku. Gadałam z dziewczynami dopóki nie usłyszałyśmy komunikatu. Moje
przyjaciółki chyba ze sto razy pytały czy na pewno chcę wyjechać. Powiedziałam,
że tak. Zapytały też, co mają powiedzieć chłopakom, kiedy będą o mnie pytali.
Poprosiłam, żeby powiedziały wtedy zgodnie z prawdą, że wyjechałam do Polski,
ale żeby nie mówiły im, jaki jest tego powód. Potem zaczęłyśmy się żegnać.
Wszystkie się poryczałyśmy. W końcu poszłam na pokład samolotu. Kiedy wzbiliśmy
się w powietrze, popatrzyłam w okno i szepnęłam:
- Żegnaj Los Angeles.
- Żegnaj Los Angeles.
*per. Logana*
Wróciliśmy do domu około 16:00. W mieszkaniu było strasznie cicho. Dziewczyny siedziały w salonie i tępo patrzyły w wyłączony telewizor. Nie wiedzieliśmy, co się stało, ale wiedzieliśmy, że to na pewno nic dobrego. Poza tym nigdzie nie było Moniki. Pomyślałem, że siedzi w pokoju, ale coś mnie tknęło, więc zapytałem:
Wróciliśmy do domu około 16:00. W mieszkaniu było strasznie cicho. Dziewczyny siedziały w salonie i tępo patrzyły w wyłączony telewizor. Nie wiedzieliśmy, co się stało, ale wiedzieliśmy, że to na pewno nic dobrego. Poza tym nigdzie nie było Moniki. Pomyślałem, że siedzi w pokoju, ale coś mnie tknęło, więc zapytałem:
- Dziewczyny, gdzie
jest Monika? Dziewczyny! – krzyknąłem, bo w ogóle nie zareagowały.
- Czego się drzesz? –
spytał Bartek, wchodzący razem z Henry’m do salonu.
- Nie chcą powiedzieć,
gdzie jest Monia. – wyjaśnił Kendall.
- W Polsce!!!! –
wrzasnęła nagle Patrycja i rozpłakała się.
- Co? – zapytał
zdezorientowany Kend.
- Monika jest w
Polsce. – powiedziała Pati przez płacz i poszła do pokoju. Musiałem usiąść, bo
nagle zakręciło mi się w głowie.
- Ej, czemu jesteś
taki blady? – spytała Julka. Nie mogłem wykrztusić słowa. Byłem w szoku.
Dlaczego Monika wyjechała? Dlaczego nam nie powiedziała? Dlaczego nawet się z
nami nie pożegnała? Dlaczego? Przecież nie wyjechałaby tak bez powodu. Coś
musiało się stać. Nie wiem, co o tym myśleć. Kiedy przestało kręcić mi się w
głowie, poszedłem do pokoju i zadzwoniłem do Moni. Nie odebrała. Próbowałem
dodzwonić się do niej przez 4 godziny. O 8:00 p.m. po prostu się poddałem. Nie
miałem siły. Chciałem tylko być pewny, że nic jej nie jest. Nie obchodziło mnie
już, czemu wyjechała. Chciałem po prostu przestać się martwić.
*per. Moniki*
Kiedy wyszłam z
samolotu była 20:00. Włączyłam telefon i zobaczyłam…………… 80 nieodebranych
połączeń od Logana! Nie, to było niemożliwe. Postanowiłam jednak odłożyć
rozmyślania na później. Nie miałam, gdzie się zatrzymać, więc pojechałam
taksówką do rodziców. Kiedy byłam już przed domem, zapukałam do drzwi.
Otworzyła moja mama.
- Monika? – zapytała
zdziwiona.
- Cześć mamo. –
przywitałam się z nią.
- Jejku, wchodź
córeczko. – moja mama dosłownie wciągnęła mnie do mieszkania.
- Mamo, mogę u was
przez kilka dni pomieszkać? – spytałam niepewnie.
- Dziecko, możesz tu
mieszkać, ile chcesz. – stwierdziła moja rodzicielka. Po chwili usłyszałyśmy:
- Kochanie, wróciłem!
– to mój tata wrócił, jak się później okazało, ze sklepu.
- Cześć. Słuchaj,
będziemy mieli współlokatorkę. – powiedziała mama.
- Cześć tato. –
odezwałam się, wychodząc z salonu, gdzie zostawiłam walizki.
- Cześć córeczko.
Będziesz z nami mieszkać? – zapytał. Przytaknęłam. Rodzice stwierdzili, że to
cudownie. Potem poszłam do kuchni, pomóc mamie zrobić kolację. Kiedy
wykładałyśmy sporządzone przez nas spaghetti na talerze, zadzwonił mój telefon.
Dzwonił Logan. Odrzuciłam połączenie. Napisałam tylko do dziewczyn, że jestem
już u rodziców. Po zjedzeniu kolacji poszliśmy oglądać telewizję. Później
jeszcze chwilę pogadałam z rodzicami i poszłam spać do mojego starego pokoju.
Odczytałam też smsa od dziewczyn. Pisały, że Logan nie wychodzi z pokoju, odkąd
dowiedział się o moim wyjeździe. Długo o tym myślałam, ale w końcu zasnęłam.
NEXT DAY
*per. Kendalla*
Obudziłem się o 8:00.
Oporządziłem się i zszedłem na dół. W kuchni byli już wszyscy oprócz Logana.
Śniadanie zjedliśmy w ciszy. Każdy z nas martwił się o Monikę, ale chyba
najbardziej przeżywał to Logan. Właściwie to mu się nie dziwię. Przecież sam
powiedział mi, że Monia mu się podoba. Niestety, musieliśmy jakoś wyciągnąć
Logana z pokoju, bo jechaliśmy na próbę. Każdy się do niego dobijał, ale nie
dało się.
- Logan, musimy jechać
na próbę. – powiedziałem, stojąc pod pokojem bruneta.
- Powiedz, że źle się
czuję. – powiedział Logan. Nie wiedzieliśmy, co w takiej sytuacji mamy zrobić.
- Logan, nie możesz
spędzić całego życia w pokoju. – stwierdziłem.
- Wejdź. – powiedział
Log i otworzył drzwi.
- Stary, co się
dzieje? – zapytałem, wchodząc do jego sypialni. Dopiero, gdy na niego
spojrzałem, przeraziłem się. Logan wyglądał gorzej niż zombie. Miał potargane
włosy, podkrążone oczy i pogniecione ubrania. Do tego brunet był blady jak
trup. Jego pokój nie wyglądał lepiej. Okna były pozasłaniane, wszędzie walały
się puste opakowania po cukierkach, a pościel była strasznie wymięta. W skrócie
mówiąc, pokój wyglądał jakby przeszło tam tornado, a jego właściciel wyglądał
jakby przed chwilą wrócił z wojny. Patrzyłem na to z przerażeniem.
- Wiadomo już czy
Monika bezpiecznie dotarła do Polski? – spytał Logan.
- Podobno jest już u
swoich rodziców. – stwierdziłem.
- To dobrze. –
powiedział Log.
- To, co stary?
Jedziesz na próbę? – zapytałem.
- Nie. Dzisiaj zrobię
sobie wolne. – stwierdził brunet. Nie namawiałem go więcej, bo widziałem, że
cierpi. Pojechaliśmy do studia na 9:00, czyli godzinę później niż mieliśmy. Już
się baliśmy, co powie nasz menager.
*per. Logana*
Dobrze, że Kendall mi
odpuścił, bo nawet jakbym pojechał do studia, to i tak nie mógłbym się skupić.
Bałem się o Monikę. Jedyną dobrą wiadomością w tym dniu było to, że Monia
bezpiecznie siedzi już u swoich rodziców. Wczoraj z nerwów zjadłem chyba z 40
cukierków. Ciągle dzwoniłem do Moniki, a ona ciągle nie odbierała. Byłem głupi.
Mogłem wcześniej powiedzieć jej, że ją kocham. Teraz ona wyjechała, a ja nie
wiem, co robić. Tylko jedno pytanie chodziło mi po głowie. Dlaczego Monia
wyjechała? Nie potrafiłem na nie odpowiedzieć. Dziewczyny pewnie coś wiedziały,
ale nie chciały nam nic powiedzieć. Ja oszaleję. Nie spałem całą noc. Nie
mogłem przestać, myśleć o czarnowłosej. Chciałem, żeby tu ze mną była.
Chciałem, żeby nigdy stąd nie wyjechała. Chciałem, żeby to był tylko sen. To
był koszmar, z którego nie mogłem się obudzić.
*per. Carlosa*
Jak tylko weszliśmy,
Stephen zaczął na nas wrzeszczeć. Musieliśmy tłumaczyć mu, dlaczego się spóźniliśmy
i, dlaczego nie ma z nami Logana. Nasz menager stwierdził, że skoro i tak nie
ma z nami bruneta, to możemy zrobić sobie dzisiaj wolne, bo w trzech nic nie
zdziałamy. Pojechaliśmy pod dom, gdzie była……… Jessica! Okazało się, że
zadzwoniła do Jamesa czy może do nas wpaść. Maslow oczywiście się zgodził, ale
zapomniał nam o tym powiedzieć. Dowiedzieliśmy się, że nasza nowa znajoma też
próbowała rozmawiać z Loganem, ale nic to nie dało. Jessica była u nas do 8:30
p.m., a potem Kendall ją odwiózł. Ja i James natomiast, zaczęliśmy dobijać się
do Logana. Krzyknął, że nie wyjdzie z pokoju i rzucił czymś w drzwi. Z nikim
nie chciał gadać. Kiedy przyjechał Kend, zrobiliśmy naradę. Około 11:30 p.m.
poszliśmy spać.
______________________________________________________________________
Hej! To znowu ja! Jak widzicie, Monika wyjechała, a Logan się
załamał. Jak myślicie, Monia wróci? Czy może Jessica zajmie jej miejsce?
3 komentarze = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;***********************
3 komentarze = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;***********************
Hejka super rozdział. Czekam na kolejny i coraz bardziej nie lubie tej Jessiki. Mam nadzieję,że Monia wróci. Zapraszam do mnie na bloga huncwotko.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcela
Pierwsza
UsuńSuper rozdział! Logan, zbyt mocno to wszystko przeżywasz. Daj dziewczynie czas ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ! Xx.
Oby Monika wróciła :) Logan by coś ze sobą zrobił. Ja bym się wkurzyła, gdyby ktoś mi kazał przyjechać, a potem sobie iść. Nie lubię tej Jessici...
OdpowiedzUsuńSupereściaściaściniusiński rozdział i czekam na nn