Rozdział 24



ROZDZIAŁ 24
*per. Dagmary*
Stałam właśnie przed drzwiami Patrycji. Nie wiedziałam, czy zadzwonić, czy nie, ponieważ nie wiedziałam, czy Patrycja jest jeszcze w Polsce. Wreszcie zaryzykowałam i zadzwoniłam do drzwi. Po kilku sekundach zobaczyłam w nich Patrycję. Zaprosiła mnie do środka. Kiedy weszłam Patrycja zaprowadziła mnie do salonu.
- Hej. – przywitali się ze mną chłopcy.
- Hej. – odpowiedziałam.
- A gdzie zgubiłaś Olę? – kiedy Monia o to zapytała, wszystkie wydarzenie sprzed kilku godzin do mnie wróciły.
„Właśnie szłam do parku, gdzie byłam umówiona z Olą. Miałam dziwne przeczucie, że za chwilę wydarzy się coś złego. Niestety, nie myliłam się. Kiedy doszłam w umówione miejsce, zobaczyłam Olę, całującą się z moim chłopakiem.
- Jak mogłaś mi to zrobić?! Myślałam, że się przyjaźnimy! – krzyknęłam ze łzami w oczach. Ola wstała z ławki, na której przed chwilą siedziała, odwróciła się do mnie i z głupim uśmieszkiem powiedziała:
- My nigdy się nie przyjaźniłyśmy. Trzymałam się z tobą tylko po to, żeby mieć kogoś, kto będzie mi usługiwał. A tak poza tym Jacek nigdy cię nie kochał. On, tak jak i ja, tylko grał. I co poryczysz się teraz? – kiedy to powiedziała, uciekłam z parku, żeby być jak najdalej od tych zdrajców. Potem błąkałam się przez kilka godzin po mieście, aż w końcu przyszłam do Patrycji.”
- Hej! Żyjesz? – dziewczyny zaczęły machać mi ręką przed oczami.
- Tak. – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- To, gdzie zgubiłaś Olę? – ponowiła pytanie Monia.
- My się już nie przyjaźnimy. – powiedziałam, a Aga prawie zakrztusiła się sokiem.
- Nie chcę być wścibska, ale co się stało? – zapytała Patrycja.
- W dużym skrócie: byłam umówiona z Olą w parku, poszłam tam i zobaczyłam ją, jak całuje się z moim już teraz byłym chłopakiem. Ola powiedziała mi, że nigdy się nie przyjaźniłyśmy, po prostu chciała mieć kogoś na posyłki. Okazało się, że mój były też tylko grał.
- Przepraszam, nie wiedziałam.
- Nie, spoko. Nic się nie stało.
- A może zostaniesz i obejrzysz z nami jakiś film? – spytała Patrycja.
- Poważnie – nie mogłam uwierzyć, że Patrycja serio mi to zaproponowała.
- Jasne.
- Ok. – zgodziłam się, bo nie chciałam siedzieć sama w domu i użalać się nad sobą.
- Dobra. To ja skoczę po popcorn, a dziewczyny mi pomogą. – powiedziała i zaciągnęła swoje BFF i siostrę do kuchni, a ja zostałam z chłopakami w salonie.
*per. Patrycji*
Kiedy usłyszałam o d Dagmary, co zrobiła Ola, szybko zaciągnęłam dziewczyny do kuchni pod pretekstem przyniesienia popcornu na film.
- Słuchajcie, nie możemy jej tak zostawić. – powiedziałam, jak tylko znalazłyśmy się w kuchni.
- Tak, ale co mamy zrobić? – spytała Kasia.
- Może zabierzemy ją do L.A.? – zapytałam.
- Ty chcesz zabrać swojego wroga do L.A.? – Julka nie wierzyła w to.
- Oj przestań marudzić. Przecież nie można jej tka zostawić. – powiedziałam.
- Ja się zgadzam. – powiedziały wszystkie naraz.
- No to dobra. – powiedziałam i zajęłam się robieniem tego nieszczęsnego popcornu. Kiedy weszłyśmy do salonu chłopacy gadali z Dagą. Musiałyśmy odchrząknąć, żeby nas wreszcie zauważyli. Po chwili stanęłyśmy z dziewczynami naprzeciwko kanapy i zaczęłyśmy mówić:
- Słuchaj, mamy dla ciebie propozycję. – powiedziała Monia.
- Chciałybyśmy…… - zaczęłam
- Żebyś pojechała z nami do Los Angeles! – dokończyły razem ze mną dziewczyny. Daga patrzyła na nas z niedowierzaniem, a po chwili powiedziała:
- Jeśli nie będę sprawiała kłopotu, to chętnie pojadę.
- Nie będziesz. – powiedziałam.
- No to pojadę. – zgodziła się Daga.
- Dobra, to leć się spakować, bo dzisiaj o 22:00 mamy samolot. – powiedziałam.
- Właśnie miałam się zapytać, kiedy wylatujemy.  – powiedziała Daga i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Jednak po chwili zauważyłyśmy, że w salonie nie ma chłopaków. Wtedy Daga oznajmiła nam, że idzie do domu się spakować. My natomiast poszłyśmy szukać chłopaków. Szukałyśmy ich po całym domu. Znalazłyśmy ich dopiero po 10 min. No i gdzie byli? W moim pokoju. Gadali sobie w najlepsze, a my po cichu weszłyśmy do środka, żeby ich przestraszyć. Po chwili wydarłam się na cały głos:
- Jakim prawem włazicie do mojego pokoju bez mojej wiedzy?!? – chłopacy aż podskoczyli, kiedy usłyszeli mój głos.
- Czemu się na nas wydzierasz? – zapytał Carlos.
- Wydzieram się na was, bo weszliście do mojego pokoju bez mojej zgody, czy chociażby wiedzy.
- Oj no, sorki. Po prostu nie wiedzieliśmy, gdzie mamy pójść, żeby spokojnie pogadać. – powiedział Logan.
- A innych pokoi to w tym domu nie ma? – zapytałam retorycznie.
- Nie no są, ale jakbyśmy weszli do pokoju Julki, to ona by nas zabiła. – powiedział James, a my od razu spojrzałyśmy na Julkę.
- Mają rację. – powiedziała moja siostra.
- No dobra, a w kuchni nie da się gadać?
- Nie!!! – krzyknęli chłopacy równocześnie, a ja spojrzałam na nich złowrogo. Po chwili odezwałam się:
- Dobra, tym razem wam odpuszczę, ale następnym razem macie mi mówić, jak włazicie mi do pokoju. Jasne?
- Jasne. – odpowiedzieli mi chłopcy.
- Ok. To skoro już skończyliście tą jakże „ciekawą” dyskusję, to o czym gadaliście? – spytała Monia.
- Gadaliśmy o tym, czy by nie wziąć Dagi do Los Angeles. – powiedział Kendall.
- Dobra, to mam takie pytanie: kiedy wy wyszliście z salonu? – spytała Aga.
- Wyszliśmy, kiedy zaczęłyście rozmawiać z Dagą. – powiedziać Carlos.
- My już wtedy zaproponowałyśmy jej, żeby poleciała z nami – oświeciła ich Kasia.
- No to po co my tu przyszliśmy? – zapytał James.
- Przyszliście tu, bo jesteście głupi. – powiedziała Monia. Chłopcy spojrzeli na nią złowrogo, a potem powiedzieli wszyscy razem:
- Mamy na was focha!!! – i odwrócili się do nas plecami z założonymi rękami i zaciętymi minami. Jednak my nie zwróciłyśmy na nich uwagi i poszłyśmy do kuchni. Po chwili jednak przybiegli za nami i spytali:
- Co na kolację? – wtedy Julka spytała:
- Ej, a tak właściwie, która jest godzina?
- 20:00. – powiedziała Monia obojętnie ,ale po chwili spojrzała jeszcze raz na zegarek i wszystkie zaczęłyśmy krzyczeć. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Julka poszła otworzyć, a po chwili do kuchni weszła Daga. My natomiast zaczęłyśmy drzeć się na chłopaków, żeby szybko poszli po swoje walizki. My miałyśmy swoje w salonie pod ścianą, więc nie miałyśmy z tym większego problemu. Jak tylko chłopcy poszli po swoje bagaże, ja i dziewczyny zaczęłyśmy odłączać wszystko z prądu. Kiedy skończyłyśmy, chłopacy czekali na nas przy drzwiach wyjściowych i patrzyli się na nas jak na wariatki. Nie komentując, wzięłyśmy swoje walizki i razem z chłopakami poszliśmy do samochodu. Ja jeszcze zamknęłam drzwi, więc byłam ostatnia w samochodzie. I co się okazało? Mianowicie okazało się to, że Kendall miał prowadzić, a ja musiałam usiąść obok niego, bo moje „kochane” przyjaciółki specjalnie usiadły z tyłu. Myślałam, że je uduszę gołymi rękami. Po chwili ruszyliśmy, a ja poprosiłam Kendalla, żebyśmy wjechali jeszcze do moich rodziców, bo musiałam zostawić im klucze do mojego mieszkania. Kiedy już wykonałam tą czynność i wsiadłam z powrotem do samochodu, pojechaliśmy na lotnisko. Tam spokojnie przeszliśmy przez odprawę i wsiedliśmy do samolotu.
______________________________________________________________________

4 komcie = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;***********
 

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...Super...rozdział...czekam...na...next...

    OdpowiedzUsuń
  3. No i pojechali. Szkoda mi Dagi. Ola to s**a! Zachować się tak wobec przyjaciółki, mimo iz nią nie była, to i tak podle z jej strony. Ahhh... biedaczka :C Miło ze strony dziewczyn, że przygarnęły ją do siebie i zabierają ja do L.A
    Nie mogę się doczekać kiedy już tak na serio zacznie porządnie iskrzyć pomiędzy Pati i Kendallem ;) :D
    Czekam niecierpliwie na nn :***************
    Pozdrawiam Stelss :***********

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rodział...Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  5. No, to niezła historia z tą Olą. Wiedziałam, że jej nie polubię, ale czegoś takiego się nie spodziewałam. Istnieje bardzo gruba granica między incydentem, a podłością, a to zdecydowanie była podłość. Kochane przyjaciółki chcą tylko dobra swojej. Specjalnie usiadły z tyłu i chwała im za to. Rozdział cudny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zmieniam zdanie: Lubie tą Dage i nie lubie tej Oli xd rozdział jak reszta - super ;) czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D