ROZDZIAŁ 21
Jednak to nie
były moje BFF. To były….. Ola i Daga.
- Cześć. Możemy
wejść? – spytała przesłodzonym głosem Ola.
- Dobra.
Wchodźcie. – powiedziałam i wpuściłam je do środka.
- Możemy
porozmawiać? – zapytała Daga.
- Jasne.
Siadajcie.
- Słuchaj.
Słyszałyśmy, że przeprowadzasz się do Los Angeles. To prawda? – zapytała Daga,
a Ola tylko głupio się uśmiechała.
- Tak. To
prawda.
- Więc mamy do
Ciebie taką prośbę…. – po raz pierwszy odkąd je poznałam widziałam niepewność w
oczach Dagi.
- Nie, nie
zabiorę Was do L.A. – powiedziałam zanim ona zdążyła mi coś powiedzieć.
- Nie o to mi
chodziło. – powiedziała Daga.
- To o co?
- Czy mogłabyś
załatwić nam bilety na najbliższy koncert BTR? – spytała, a mnie zamurowało.
Nie wiedziałam, że one lubią BTR.
- Zastanowię
się. Tylko mam dwa pytania.
- Jakie? –
zapytała Daga. Ogólnie to Daga prowadziła całą rozmowę, bo Ola tylko patrzyła
na mnie żując gumę.
- Po pierwsze:
skąd wiedziałyście, że wyprowadzam się do L.A.?
- Paweł do nas
przyszedł i powiedział, że jak dzisiaj u Ciebie był to widział jakąś walizkę, a
że widział Cię z BTR w parku, to pomyślał, że pewnie razem z nimi jedziesz do
Los Angeles. – zszokowała mnie ta wiadomość, ale nie dałam tego po sobie
poznać.
- To była torba
Bartka. Dzisiaj wrócił do Chicago, ale co do informacji, że się wyprowadzam, to
jest ona trafna.
- Super.
- I drugie
pytanie: skąd pomysł, że BTR niedługo będą mieli jakiś koncert?
- Nie niedługo.
Na najbliższy koncert, kiedy jakiś będzie.
- Aha. A
słuchaj: skąd taka nagła zmiana co do mnie? Przecież wy mnie i moich BFF
nienawidzicie.
- Nieprawda. Po
prostu, żebyśmy były popularne musiałyśmy komuś dokuczać.
- Ale czemu
akurat nam?
- Bo wy jedyne
trzymałyście się tak ze sobą i broniłyście się nawzajem, więc pomyślałyśmy, że
skoro tak się lubicie, to nie będziecie ryczeć, że wam dokuczamy jak Ci co nie
mają przyjaciół. – nie powiem, zdziwiła mnie ta odpowiedź i to bardzo, ale nie
mogłam dać tego po sobie poznać.
- Dobra. Zrobię
co w mojej mocy, ale nic nie obiecuję. W razie coś zadzwonię do was.
- Ok. Naprawdę
wielkie dzięki. To my już będziemy lecieć. Pa.
- Pa. –
odpowiedziałam i poszłam do Julki. Siedziała na łóżku i płakała.
- Ej mała, co
się stało?
- Bo ja nawet
nie pożegnałam się z rodzicami, a prawdopodobnie wyjeżdżamy już dzisiaj. –
powiedziała Julka.
- Uspokój się.
Kiedy przyjadą dziewczyny, zadzwonię po chłopaków, żeby pilnowali domu, a my
pojedziemy do rodziców.
- Obiecujesz?
-Obiecuję, a
teraz idź i się ogarnij. – powiedziałam, a Julka pobiegła do łazienki. Po
chwili do jej pokoju wpadły BFF i pytały, po co Ola i Daga tu były, bo widziały
jak wychodzą. Musiałam opisać im całą rozmowę, bo nie dałyby mi spokoju. Kiedy
Julka wyszła z łazienki, zadzwoniłam po chłopaków. Po kilku minutach siedzieli
już w salonie. Razem z Julką pojechałyśmy do moich rodziców. Bardzo się
zdziwili, kiedy nas zobaczyli. Jak tylko wszyscy usiedliśmy w salonie moja mama
spytała:
- Co Was do nas
sprowadza?
- Bo my prawdopodobnie
już dzisiaj wyjeżdżamy do Los Angeles.
- Ale przecież
miałyście wyjechać dopiero jutro.
- Tak wiem, ale
Paweł mnie znalazł i dzisiaj był u mnie w domu i dlatego muszę stąd jak
najszybciej wyjechać.
- Paweł? Ten
twój były chłopak, który cię pobił?
- Tak.
- O mój Boże.
Dobrze. W takim razie przyjechałyście się pożegnać? – zapytała z niepewnością
moja mama.
- Tak.
Przepraszam na chwilę. – powiedziałam, bo właśnie zadzwonił mój telefon.
Dzwonił Kendall.
J – ja K –
Kendall
J: Halo.
K: Cześć. Słuchaj, Logan mówi, że mam mu
opowiedzieć o Twoim byłym. Mogę?
J: Tak. Powiedz wszystkim chłopakom. Ok?
K: Ok. Dzięki. Pa.
J: Pa.
- Kto dzwonił?
– zapytał mój tata.
- Kendall.
- Dobrze.
- Dziewczynki.
Mamy dla was niespodziankę. – powiedziała mama.
- Jaką? – zapytałyśmy
razem z moją siostrą i wybuchłyśmy śmiechem.
- Mamy dla was
kartę kredytową. – powiedziała mama, a my zaczęłyśmy piszczeć.
- Ale jedną? –
zapytała Julka.
- Tak. Będzie
ją mieć Patrycja, ale jeśli będziesz chciała na jakieś wydatki, to jej obowiązkiem
jest wypłacić z konta pieniądze i je tobie dać. A jeśli tego nie zrobi, to
zawsze możesz do nas zadzwonić, a my wymyślimy dla niej jakąś karę.
- Spokojnie.
Dam jej na wszystko, co tylko zapragnie. – powiedziałam, a potem pożegnałyśmy
się z rodzicami i pojechałyśmy do naszego domu, bo jeszcze ja musiałam się
spakować.
*per. Kendalla*
Kiedy wszedłem
do pokoju po rozmowie z Patrycją, Logan rozmawiał z kimś przez telefon, a kiedy
skończył zwołał nas do salonu.
- Chłopaki.
Pakować się. – zarządził.
- Ale czemu?
Przecież wyjeżdżamy dopiero jutro. – powiedział Carlos.
- Tak, ale
przed chwila dzwoniła do mnie Patrycja i poprosiła o przebukowanie biletów na
dzisiaj. – powiedział
- Ale czemu? Co
się stało? – próbował dowiedzieć się James.
- No bo
Patrycja zadzwoniła do mnie, że kiedy była z Monią na zakupach do jej domu
przyszedł jej były chłopak. Ponoć jest niebezpieczny. – powiedział, a mnie
zamurowało.
- Paweł u niej
był? – spytałem niemal krzycząc i nie czekając na odpowiedź poszedłem się
pakować. Wiedziałem, co Paweł zrobił Patrycji, a skoro ją znalazł, to musiała
się stąd jak najszybciej wynieść. Nie chciałem, żeby znowu cierpiała. Szybko
się spakowałem i poszedłem do salonu. Chłopacy też już spakowani wyszli z
pokoi, a James powiedział:
- Chłopaki.
Dzwoniła do mnie Pati. Mamy do niej przyjechać, bo ona i Julka jadą pożegnać
się ze swoimi rodzicami, a dziewczyn samych w domu nie zostawią, bo może
przyjść jej były chłopak. – powiedział, a ja już wychodziłem z mieszkania. W
połowie drogi jednak zatrzymałem się i wróciłem do mieszkania.
- Chłopaki!!
Idziecie czy nie??!! – zapytałem, bo oni nadal stali w salonie i patrzyli na
miejsce, w którym przed chwila stałem. Po chwili otrząsnęli się i poszli za mną
do samochodu. Prowadził James, bo ja byłem zbyt zdenerwowany, żeby sam
prowadzić. Po kilku minutach dotarliśmy do domu Patrycji i poszliśmy do salonu.
W tym czasie Patrycja i Julka pojechały do rodziców. Po chwili Logan zapytał:
- Stary.
Dlaczego Patrycja tak bardzo boi się tego Pawła? – na to pytanie zamurowało
mnie, bo nie wiedziałem czy mogę mu o tym powiedzieć.
- Słuchaj, nie
wiem czy mogę ci o tym powiedzieć, bo Patrycja prosiła, żebym bez jej
pozwolenia nikomu o tym nie mówił.
- Ale ja
dzwoniłem do Patrycji i ona powiedziała, że mam się Ciebie o to zapytać.
- Zaraz do niej
zadzwonię i się dowiem. – jak powiedziałem tak zrobiłem. Patrycja powiedziała,
że mam powiedzieć wszystkim chłopakom o Pawle. Zwołałem wszystkich do salonu.
Dziewczyny jednak powiedziały, że znają tą historię, więc pójdą spakować
Patrycję. Kiedy dziewczyny poszły Logan zapytał:
- To powiesz
nam wreszcie o tym Pawle czy nie? – powiedziałem, że tak i opowiedziałem im tą
całą historię. Oni tak jak ja, kiedy się o tym dowiedziałem, patrzyli na mnie z
otwartymi buziami. Po chwili jednak ocknęli się i poszliśmy do dziewczyn. Monia
akurat szła na po karton, który znajdował się w salonie, a kiedy nas zobaczyła
powiedziała:
- Chłopaki. Nie
wchodźcie przez chwilę do pokoju Pati, bo coś tam robimy. Dziewczyńskie sprawy.
Zaraz będziecie mogli tam wejść, ale dopóki Wam nie pozwolimy macie siedzieć w
salonie. – powiedziała i siłą wepchnęła nas do salonu.
*per. Moniki*
Kiedy Kendall
powiedział, że Pati pozwoliła mu opowiedzieć chłopakom o Pawle, my poszłyśmy na
górę spakować Pati. Kiedy skończyłyśmy dziewczyny poprosiły mnie, żebym poszła
po karton, bo chciałyśmy jeszcze spakować plakaty Pati, które wisiały za ścianą
w jej pokoju. Karton był w salonie, więc tam się skierowałam. Jednak na
schodach zobaczyłam chłopaków, którzy szli do pokoju Patrycji, wiec powiedziałam:
- Chłopaki. Nie
wchodźcie przez chwilę do pokoju Pati, bo coś tam robimy. Dziewczyńskie sprawy.
Zaraz będziecie mogli tam wejść, ale dopóki Wam nie pozwolimy macie siedzieć w
salonie. – oni jednak nie chcieli tego zrobić, więc siłą wepchnęłam ich do salonu.
Kiedy to zrobiłam szybko poszłam z powrotem do dziewczyn.
- Ty, a gdzie
jest karton? – zapytała Aga, kiedy zamknęłam drzwi. Ja jednak zignorowałam jej
pytanie i powiedziałam:
- Dziewczyny.
Zasuwać tą ścianę.
- Ale dlaczego?
– zapytała Kasia.
- Chłopacy chcą
tutaj przyjść, a nie mogą zobaczyć tego zobaczyć. – kiedy to powiedziałam Aga
szybko zasunęła ścianę, a ja poszłam powiedzieć chłopakom, że już mogą przyjść
do pokoju Pati. Po kilku minutach chłopacy siedzieli razem z nami w pokoju
Patrycji. Po chwili Kendall zapytał:
- Dziewczyny, a
po co był wam potrzebny karton? – nie wiedziałyśmy, co powiedzieć, ale po
chwili powiedziałam:
- Bo musimy
spakować jeszcze książki Patrycji. – rzeczywiście jeszcze ich nie spakowałyśmy.
Po chwili usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi wejściowych i postanowiliśmy
sprawdzić, kto przyszedł. Okazało się, że były to dziewczyny. Kiedy je
zobaczyłyśmy, odetchnęłyśmy z ulgą, bo myślałyśmy, że to Paweł.
- Dziewczyny,
weźcie nie straszcie. – powiedziałam.
- Czemu nie
straszcie? – zapytała Julka.
- Bo
myślałyśmy, że to Paweł.
- Aha. Ok.
- Dobra.
Słuchajcie, ja muszę się spakować, więc idę do pokoju. – powiedziała Pati.
- Pati, my cie
już spakowałyśmy. Tylko jeszcze nie zdążyłyśmy twoich książek.
- Super.
Dzięki.
- Ej, a ja to
co? Sama przecież nie dam rady się spakować. – powiedziała Julka.
- No to idź do
swojego pokoju i niech chłopacy ci pomogą, a ja jak skończę pakować książki,
przyjdę i też Ci pomogę.
- A dziewczyny
nie mogą mi pomóc?
- Przecież
dziewczyny też muszą się jeszcze spakować i pożegnać z rodzicami. Ok.? –
spytała Julkę Pati
- Ok. –
powiedziała Julka, a my poszłyśmy się spakować.
*per. Patrycji*
Kiedy
dziewczyny wyszły, wysłałam chłopaków do pokoju Julki, żeby jej pomogli, a sama
poszłam do swojego pokoju spakować książki. Po chwili dostałam sms-a od Moni.
„Nie mogłam powiedzieć Ci tego przy chłopakach, ale
jeszcze nie spakowałyśmy Twoich plakatów z Kendallem, bo chłopacy chcieli wejść
do pokoju.”
Nic jej nie
odpisałam, tylko od razu zabrałam się za pakowanie mojej ściany. Jednak na
wszelki wypadek zamknęłam drzwi na klucz i dopiero potem odsunęłam ścianę.
Dobrze, że zamknęłam te drzwi, bo po kilku minutach usłyszałam pukanie do
drzwi. Przypomniałam sobie też, że nie mam kartonu, żeby spakować to wszystko.
Szybko zasunęłam ścianę i otworzyłam drzwi. W drzwiach stał Kendall. Wpuściłam
go do pokoju. Kiedy wszedł, usiadł na moim łóżku i powiedział:
- Julka
prosiła, żebym przyniósł jej walizkę. Mówiła, że jest u ciebie.
- A tak.
Zapomniałam, że jej szukała. Proszę. – powiedziałam po chwili, dając mu
walizkę.
- Dzięki. –
powiedział i wyszedł, a ja przypomniałam sobie, że jedyny karton, jaki został
jest u Julki. Szybko poszłam do pokoju Julki, ale to co tam zobaczyłam,
przerosło moje wszelkie wyobrażenia. Chłopaki zbierali z podłogi ubrania Julki,
a ona sama siedziała na łóżku.
- Co tu się
stało? – zapytałam.
- Ci debile
postanowili trochę się „pobawić” i porozwalali moje ciuchy po całym pokoju.
Przed wyjazdem do rodziców posprzątałam je. Sama widziałaś. – powiedziała moja
siostra, a ja spojrzałam na chłopaków i powiedziałam:
- Teraz
skwituję Was jednym słowem.
- Jakim? –
zapytali.
- Barany. –
powiedziałam i zwróciłam się do Julki. – Siostra, masz jeszcze ten karton, czy
nie?
- Nie. Właśnie
przed chwilą spakowałam tam moje książki.
- Szkoda.
- Po co Ci
potrzebny kolejny karton? – zapytał Kendall
- A po co wy
porozwalaliście ciuchy mojej siostry po całym pokoju? – spytałam. Nie
odpowiedzieli mi.
- Dobra
nieważne. Jakoś sobie poradzę. – powiedziałam i wyszłam zamykając za sobą
drzwi. Przypomniało mi się, że mam jeszcze pustą teczkę, której mogę użyć.
Zamknęłam drzwi mojego pokoju na klucz i zaczęłam szukać teczki. Nie mogąc jej
znaleźć, postanowiłam, że zapytam się Julce, czy nie wie, gdzie jest moja
teczka. W tym celu poszłam do jej pokoju. Kiedy tam weszłam wszystkie ubrania
leżały już na łóżku mojej siostry, a Kendall je składał i chował do walizki.
James chował pościel Julki do kartonu, który jak się potem okazało, był w
pokoju gościnnym, razem z dwoma innymi kartonami. Logan chował stare obrazki
namalowane dawno temu przez moją siostrę oraz jej świadectwa. Carlos natomiast
chował jej albumy ze zdjęciami. Wyglądało to przekomicznie, bo każdy robił
swoje z taką dokładnością, jakby to, że któryś coś upuści miało ich skazać na
cierpienia przygotowane przez moją siostrę. Ledwo powstrzymywałam się od
śmiechu.
- Chłopaki,
gdzie jest moja siostra? – zapytałam, a oni podskoczyli na dźwięk mojego głosu.
Wtedy zaczęłam się śmiać.
- Jestem tu. –
nagle z łazienki wyłoniła się głowa Julki. Poszłam do niej i zobaczyłam, że
młoda chowa wszystkie swoje kosmetyki do kosmetyczki. Nie tracąc czasu
spytałam:
- Julka, nie
wiesz, gdzie jest moja teczka? Ta, w której trzymałam plakaty zanim wuja zrobił
mi ścianę? – to ostatnie powiedziałam szeptem, żeby chłopacy nie usłyszeli.
- Jest u mnie.
Zapytaj Logana, bo może już ją schował. – powiedziała.
- Ok, dzięki. –
powiedziałam i wyszłam z łazienki.
- Logan,
widziałeś gdzieś taką różnokolorową teczkę? – spytałam go.
- O taką Ci
chodzi? – spytał i wyciągnął zza pleców moją teczkę.
- Tak,
dokładnie o taką. Daj mi ją. – powiedziałam, a on, co jest bardzo dziwne jak na
niego, dał mi ją bez żadnego sprzeciwu. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi.
Poszłam zobaczyć kto to. W drzwiach stały Ola i Daga.
- Cześć. –
powiedziały razem.
- Cześć,
wchodźcie. Lubicie BTR? – zapytałam zanim one zdążyły cokolwiek powiedzieć.
- Jasne, że
tak. – odpowiedziały chórem.
- To mam dla
was niespodziankę. Idźcie do salonu, a ja zaraz do was przyjdę. – powiedziałam
i poszłam po chłopaków.
- Chłopaki. Chodźcie
do salonu, bo wasze dwie fanki, które chodziły ze mną do klasy czekają na
niespodziankę, a nią jesteście wy. – powiedziałam i poczekałam, aż wyjdą z
pokoju Julki.
______________________________________________________________________
Ponawiam pytanie. Jak myślicie, co z Pawłem? Odpuscił sobie czy może jednak nie? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.
4 komcie = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;*************
Jak się mylę, to mnie popraw, dobra? Ola (moja kumpela ma na imię Ola i jest bardzo miła, ale to nie ważne) i Daga (jak ja nie znoszę tego skrótu, ale to też nie ważne. Mam jej nie lubić, tak?) to dwulicowe żmije, które przychodzą do kogoś i potrafią być miłe tylko jak czegoś chcą. Krata kredytowa dla nastolatek? Wiesz, że to spora odpowiedzialność? Numer z plakatami i ciuchami odjazdowy (piszę razem, żeby się nie powtarzać). Co do Pawła, to nie wiem. Jeśli mu jeszcze zależy, to będzie walczył. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzy Paweł sobie odpuścił? Na serio bardzo w to wątpię. Zdenerwowały mnie ta Ola i Daga -_- Ja na miejscu Pati nie zapoznawałabym ich z chłopakami, a tym bardziej nie prosiła o bilet BTR dla nich, ale wszystko nie dzieje się bez przyczyny. Może stanie się coś fajnego? Mam nadzieję, że mnie zaskoczysz ;)
OdpowiedzUsuńWidać, ze pakowanie idzie pełną parą :) Po nie to chyba musi jakiś wielki autokar przyjechać. Zastanawiam się, jak samolot to wszystko zmieści, przecież pakują się 5 dziewczyn! xD
Czekam niecierpliwie na nn :************
Pozdrawiam Stelss :*************
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń