Na wstępie mam kilka ogłoszeń.
1. Proszę Martę Gadomską o zgłoszenie się w komentarzu, gdyż udzieliła poprawnej odpowiedzi na pytanie do poprzedniego rozdziału.
2. Odpowiedź Marty Gadomskiej była tak świetna, że kilka sformułowań umieściłam w liście, który pisała Julka. Mam nadzieję, że się o to nie gniewasz Marta ;-)
3. Ostatnio nie było rozdziałów, ponieważ najpierw nie działał mi Blogger, a potem miałam wyjazdy i nie miałam Internetu.
To chyba tyle, więc zapraszam na rozdział!
_________________________________________________________
1. Proszę Martę Gadomską o zgłoszenie się w komentarzu, gdyż udzieliła poprawnej odpowiedzi na pytanie do poprzedniego rozdziału.
2. Odpowiedź Marty Gadomskiej była tak świetna, że kilka sformułowań umieściłam w liście, który pisała Julka. Mam nadzieję, że się o to nie gniewasz Marta ;-)
3. Ostatnio nie było rozdziałów, ponieważ najpierw nie działał mi Blogger, a potem miałam wyjazdy i nie miałam Internetu.
To chyba tyle, więc zapraszam na rozdział!
_________________________________________________________
ROZDZIAŁ 55
NEXT DAY
*per. Patrycji*
Kiedy się obudziłam, było około 9 a.m., a Kendall jeszcze spał. Cicho wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, w celu ogarnięcia się. Gdy już to zrobiłam, poszłam do ogrodu. Nie byłam głodna, więc nie zawracałam sobie głowy śniadaniem.
Usiadłam hamaku i zaczęłam zastanawiać się, jak zacząć rozmowę z Julką. Najchętniej w ogóle bym jej nie zaczynała, ale nie mogłam tego tak zostawić. Widziałam, że coś jest nie tak. Bałam się o moją siostrę. Nie wiedziałam, co mam myśleć o jej zachowaniu.
Po kilku minutach poczułam, że ktoś siada obok mnie. Spojrzałam w bok. Siedziała tam Teri. Również była zamyślona. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc nie odzywałam się. Siedziałyśmy tak kilkadziesiąt minut.
- Patrycja? – usłyszałam nagle.
- Tak?
- Mogę Ci o czymś powiedzieć? – zapytała niepewnie.
- Jasne, że tak.
- Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz, a już zwłaszcza Julce.
- Obiecuję. – powiedziałam zdziwiona.
- Chodzi o to, że... Henry, tak jakby, zakochał się w Twojej siostrze. – oznajmiła, niepewna mojej reakcji.
- Ale… to chyba dobrze, nie?
- Właśnie nie, bo według niego Julka traktuje go jak zwykłego kumpla. Poza tym, ona niedługo wraca do Polski, do szkoły. Przynajmniej tak mu mówiła.
- Julka jeszcze śpi? – zapytałam ni stąd, ni zowąd.
- Nie, chyba nie. – odparła zdziwiona. Zerwałam się z hamaka i pobiegłam do domu, do pokoju Julki. Weszłam do pomieszczenia bez pukania. Moja siostra leżała na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchawkami na uszach. Usiadłam niepewnie obok niej. Spojrzała na mnie. W oczach miała łzy.
Młoda powoli podniosła się do pozycji siedzącej i zdjęła słuchawki. Odłożyła je razem z telefonem na szafkę nocną, po czym mocno się we mnie wtuliła. Odwzajemniłam uścisk, zaczynając ją delikatnie kołysać.
- Julka, co się dzieje? – zapytałam.
- Po prostu…
- Po prostu?
- Nie, nic. Już nieważne. – szepnęła, odrywając się ode mnie.
- Właśnie, że ważne. Martwię się o Ciebie. Widzę, że coś jest nie tak i chcę wiedzieć, co. – powiedziałam, ale nie odpowiedziała na to. Wstała i zamknęła się w łazience. Po kilkunastu minutach dobijania się do niej, wyszłam z jej pokoju.
Poszłam smutna do siebie. Kend siedział na łóżku, robiąc coś w telefonie. Usiadłam obok niego z nietęgą miną. Spojrzał na mnie i odłożył telefon.
- Coś się stało Kochanie? – spytał.
- Julka się stała. – szepnęłam.
- Nie rozumiem. Co z nią?
- Nie chce powiedzieć mi, co się dzieje.
- A może nic się nie dzieje? – zasugerował. – Może po prostu źle odbierasz jej zachowanie?
- Kendall, to moja siostra. Znam ją nie od dzisiaj i widzę, że coś jest nie tak. Ona nigdy się tak nie zachowywała. Martwię się o nią, ale wiem też, że nie mogę nic zrobić i to właśnie jest najgorsze. Ta bezradność. – wyznałam wszystko, co leżało mi na sercu.
- Spokojnie Skarbie. Wszystko się ułoży. – powiedział, obejmując mnie. Wtuliłam się w niego ponura. Męczyło mnie to bierne przyglądanie się dziwnemu zachowaniu Julki, ale nie wiedziałam, jak przekonać ją, aby powiedziała, co się stało.
Nie wiem, ile czasu tak siedzieliśmy. Z transu wyrwało mnie trzaśnięcie drzwi wyjściowych. Nie przejęłam się tym, bo pomyślałam, że to pewnie któryś z chłopaków gdzieś poszedł. Nagle jednak, do sypialni wpadł przerażony Henry.
- Julka wyszła sama z domu. – powiedział. Wystraszyłam się. Moja siostra zupełnie nie znała miasta. Zawsze, jak chciała gdzieś wyjść, mówiła o tym mi albo któremuś z chłopaków, żeby z nią pójść.
- Nie zostawiła żadnej kartki, gdzie idzie? – zapytałam, zrywając się z łóżka.
- Nie wiem. Może w jej pokoju coś będzie. – zasugerował czternastolatek, więc szybko tam poszliśmy. Na jej biurku leżała koperta. Było na niej napisane: „DLA PATRYCJI”. Zdziwiłam się, ale wzięłam kopertę do rąk i otworzyłam ją. W środku była kartka, która po chwili okazała się listem. Zaczęłam czytać.
*per. Patrycji*
Kiedy się obudziłam, było około 9 a.m., a Kendall jeszcze spał. Cicho wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, w celu ogarnięcia się. Gdy już to zrobiłam, poszłam do ogrodu. Nie byłam głodna, więc nie zawracałam sobie głowy śniadaniem.
Usiadłam hamaku i zaczęłam zastanawiać się, jak zacząć rozmowę z Julką. Najchętniej w ogóle bym jej nie zaczynała, ale nie mogłam tego tak zostawić. Widziałam, że coś jest nie tak. Bałam się o moją siostrę. Nie wiedziałam, co mam myśleć o jej zachowaniu.
Po kilku minutach poczułam, że ktoś siada obok mnie. Spojrzałam w bok. Siedziała tam Teri. Również była zamyślona. Nie chciałam jej przeszkadzać, więc nie odzywałam się. Siedziałyśmy tak kilkadziesiąt minut.
- Patrycja? – usłyszałam nagle.
- Tak?
- Mogę Ci o czymś powiedzieć? – zapytała niepewnie.
- Jasne, że tak.
- Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz, a już zwłaszcza Julce.
- Obiecuję. – powiedziałam zdziwiona.
- Chodzi o to, że... Henry, tak jakby, zakochał się w Twojej siostrze. – oznajmiła, niepewna mojej reakcji.
- Ale… to chyba dobrze, nie?
- Właśnie nie, bo według niego Julka traktuje go jak zwykłego kumpla. Poza tym, ona niedługo wraca do Polski, do szkoły. Przynajmniej tak mu mówiła.
- Julka jeszcze śpi? – zapytałam ni stąd, ni zowąd.
- Nie, chyba nie. – odparła zdziwiona. Zerwałam się z hamaka i pobiegłam do domu, do pokoju Julki. Weszłam do pomieszczenia bez pukania. Moja siostra leżała na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchawkami na uszach. Usiadłam niepewnie obok niej. Spojrzała na mnie. W oczach miała łzy.
Młoda powoli podniosła się do pozycji siedzącej i zdjęła słuchawki. Odłożyła je razem z telefonem na szafkę nocną, po czym mocno się we mnie wtuliła. Odwzajemniłam uścisk, zaczynając ją delikatnie kołysać.
- Julka, co się dzieje? – zapytałam.
- Po prostu…
- Po prostu?
- Nie, nic. Już nieważne. – szepnęła, odrywając się ode mnie.
- Właśnie, że ważne. Martwię się o Ciebie. Widzę, że coś jest nie tak i chcę wiedzieć, co. – powiedziałam, ale nie odpowiedziała na to. Wstała i zamknęła się w łazience. Po kilkunastu minutach dobijania się do niej, wyszłam z jej pokoju.
Poszłam smutna do siebie. Kend siedział na łóżku, robiąc coś w telefonie. Usiadłam obok niego z nietęgą miną. Spojrzał na mnie i odłożył telefon.
- Coś się stało Kochanie? – spytał.
- Julka się stała. – szepnęłam.
- Nie rozumiem. Co z nią?
- Nie chce powiedzieć mi, co się dzieje.
- A może nic się nie dzieje? – zasugerował. – Może po prostu źle odbierasz jej zachowanie?
- Kendall, to moja siostra. Znam ją nie od dzisiaj i widzę, że coś jest nie tak. Ona nigdy się tak nie zachowywała. Martwię się o nią, ale wiem też, że nie mogę nic zrobić i to właśnie jest najgorsze. Ta bezradność. – wyznałam wszystko, co leżało mi na sercu.
- Spokojnie Skarbie. Wszystko się ułoży. – powiedział, obejmując mnie. Wtuliłam się w niego ponura. Męczyło mnie to bierne przyglądanie się dziwnemu zachowaniu Julki, ale nie wiedziałam, jak przekonać ją, aby powiedziała, co się stało.
Nie wiem, ile czasu tak siedzieliśmy. Z transu wyrwało mnie trzaśnięcie drzwi wyjściowych. Nie przejęłam się tym, bo pomyślałam, że to pewnie któryś z chłopaków gdzieś poszedł. Nagle jednak, do sypialni wpadł przerażony Henry.
- Julka wyszła sama z domu. – powiedział. Wystraszyłam się. Moja siostra zupełnie nie znała miasta. Zawsze, jak chciała gdzieś wyjść, mówiła o tym mi albo któremuś z chłopaków, żeby z nią pójść.
- Nie zostawiła żadnej kartki, gdzie idzie? – zapytałam, zrywając się z łóżka.
- Nie wiem. Może w jej pokoju coś będzie. – zasugerował czternastolatek, więc szybko tam poszliśmy. Na jej biurku leżała koperta. Było na niej napisane: „DLA PATRYCJI”. Zdziwiłam się, ale wzięłam kopertę do rąk i otworzyłam ją. W środku była kartka, która po chwili okazała się listem. Zaczęłam czytać.
Droga Patrycjo!
Piszę ten list, aby wyjaśnić Ci moje
dziwne zachowanie z kilku ostatnich dni. Wiem, że byłam nie do wytrzymania i
przepraszam Cię za to. Zrozumiem, jeśli uznasz, że masz mnie dość i odeślesz do
Polski przed zakończeniem wakacji.
Dzisiaj pytałaś mnie, co się dzieje, więc odpowiadam. Chodzi o to, że zdaję sobie sprawę z tego, iż zbliża się nasze rozstanie i boję się dnia, w którym będę musiała wrócić do Polski. Nie chcę tego. Nie chcę się z Wami rozstawać. Przywiązałam się do wszystkich, z którymi do tej pory mieszkałam. Niełatwo będzie mi wyjechać, wiedząc, że zostawiłam w Los Angeles wszystkich, których kocham.
Ponadto sytuację utrudnia to, że… zakochałam się. Tak, dobrze przeczytałaś. Twoja mała, wkurzająca siostrzyczka się zakochała. Myślę, że wiesz, w kim i nie muszę tego pisać. Jest mi z tym ciężko, bo po raz pierwszy zakochałam się w kimś do tego stopnia, że mogłabym nawet oddać za niego życie. Myślę, że darzę tego chłopaka takim samym uczuciem, jakim Ty darzysz Kendalla. Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz moje zachowanie.
Kiedy to czytasz, nie ma mnie w domu, ale nie martw się o mnie i nie szukaj mnie. Wrócę, gdy wszystko sobie przemyślę. Może dzisiaj wieczorem, może jutro rano. Nie mam pojęcia, kiedy to nastąpi, ale obiecuję, że zdążę na samolot do Polski.
Dzisiaj pytałaś mnie, co się dzieje, więc odpowiadam. Chodzi o to, że zdaję sobie sprawę z tego, iż zbliża się nasze rozstanie i boję się dnia, w którym będę musiała wrócić do Polski. Nie chcę tego. Nie chcę się z Wami rozstawać. Przywiązałam się do wszystkich, z którymi do tej pory mieszkałam. Niełatwo będzie mi wyjechać, wiedząc, że zostawiłam w Los Angeles wszystkich, których kocham.
Ponadto sytuację utrudnia to, że… zakochałam się. Tak, dobrze przeczytałaś. Twoja mała, wkurzająca siostrzyczka się zakochała. Myślę, że wiesz, w kim i nie muszę tego pisać. Jest mi z tym ciężko, bo po raz pierwszy zakochałam się w kimś do tego stopnia, że mogłabym nawet oddać za niego życie. Myślę, że darzę tego chłopaka takim samym uczuciem, jakim Ty darzysz Kendalla. Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz moje zachowanie.
Kiedy to czytasz, nie ma mnie w domu, ale nie martw się o mnie i nie szukaj mnie. Wrócę, gdy wszystko sobie przemyślę. Może dzisiaj wieczorem, może jutro rano. Nie mam pojęcia, kiedy to nastąpi, ale obiecuję, że zdążę na samolot do Polski.
Kocham,
Julka
Julka
Po przeczytaniu listu, byłam strasznie blada i przerażona. Nie mogłam w to
uwierzyć. Milion myśli biło się w mojej głowie. Bałam się o Julkę. Bałam się,
że coś jej się stanie.
Pokazałam kartkę reszcie domowników. Postanowiliśmy, że rozdzielimy się i pojedziemy szukać mojej siostry. Ja pojechałam z Kendallem, Monika z Loganem, Kasia z Jamesem, Aga z Carlosem, Dagmara z Dustinem, Teri z Henrym, a Bartek sam.
Jeździliśmy po całym Los Angeles, ale nigdzie jej nie było. Nagle jednak, dostrzegłam dość niską postać w kapturze. Od razu rozpoznałam moją siostrę.
*per.
Julki*Pokazałam kartkę reszcie domowników. Postanowiliśmy, że rozdzielimy się i pojedziemy szukać mojej siostry. Ja pojechałam z Kendallem, Monika z Loganem, Kasia z Jamesem, Aga z Carlosem, Dagmara z Dustinem, Teri z Henrym, a Bartek sam.
Jeździliśmy po całym Los Angeles, ale nigdzie jej nie było. Nagle jednak, dostrzegłam dość niską postać w kapturze. Od razu rozpoznałam moją siostrę.
Po napisaniu listu, włożyłam go do wcześniej podpisanej koperty, po czym ubrałam bluzę oraz buty i wyszłam z domu. Nie miałam pojęcia, gdzie idę. Nie znałam jeszcze L.A. na tyle dobrze. Szłam po prostu przed siebie.
Myślałam o tym wszystkich. Nie chciałam wyjeżdżać, ale wiedziałam, że nie mogę nic z tym nie zrobić. To była decyzja rodziców, Patrycji i BTR, a nie moja. Nigdy nie miałam nic do powiedzenia. Zawsze ktoś inny decydował za mnie. Wiedziałam, że zmieni się to dopiero, jak będę pełnoletnia.
Kiedy szłam, zaczęło padać, więc założyłam na głowę kaptur od bluzy i włączyłam ręce do kieszeni. Było zimno, ale nie przejmowałam się tym. Szłam dalej. Cały czas patrzyłam w ziemię.
Po pewnym czasie usłyszałam, że ktoś zatrzymuje samochód niedaleko mnie. Zdziwiło mnie to, bo w pobliżu nie było żadnego parkingu. Powoli podniosłam wzrok. Zobaczyłam czarny samochód, stojący przy chodniku, po którym szłam. Przestraszyłam się i zaczęłam uciekać w drugą stronę. Nieraz słyszałam w wiadomościach, że porywano ludzi prosto z ulicy i wciągano do, najczęściej czarnych, samochodów.
Biegłam cały czas przed siebie. Kiedy się zatrzymałam dotarło do mnie, że zgubiłam się. Byłam przerażona. Dotarło do mnie, że ta cała ucieczka z domu nie była takim dobrym pomysłem, jak wydawało mi się na początku. Wyjęłam z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do Patrycji. Niestety, okazało się, że mam prawie rozładowaną baterię. Zdążyłam tylko napisać jednego, krótkiego SMS-a i wysłać pod pierwszy lepszy numer.
_______________________________________________________________
PYTANIE DO ROZDZIAŁU:
Do kogo Julka wysłała SMS-a i o jakiej treści?
NAGRODY:
Dedyk oraz kalendarz z wybranym chłopakiem z zespołu.
Do kogo Julka wysłała SMS-a i o jakiej treści?
NAGRODY:
Dedyk oraz kalendarz z wybranym chłopakiem z zespołu.
Do następnego.
Bay ;****************************
Bay ;****************************
Nie cierpię trójkątów... Czy Henry na prawdę musiał się w niej zakochać? To wszystko komplikuje.
OdpowiedzUsuńI kurde, co to za przyjaciele? Nie zorientowali się, dlaczego Julka jest nieswoja? Trochę logiki i po sprawie. Tak trudno się domyślić? Przecież to logiczne.
A już przede wszystkim jej siostra. Albo to po prostu debile.
Jasne, nie gniewam się, że wykorzystałaś te banały.
I lepiej, żeby Julka pogadała szczerze z przyjaciółmi. To by jej wiele ułatwiło.
ROZDZIAŁ ŚWIETNY! Czekam na nn! Pozdrawiam!
Hej!
UsuńTakie pytanko. Z kim chcesz ten kolaż za udzielenie poprawnej odpowiedzi pod ostatnim rozdziałem?
Pozdrawiam, Domi.
Ze wszystkimi najlepiej.
UsuńPS. Piszę z pracy.