Rozdział 52 + wyjaśnienia



ROZDZIAŁ 52
*per. Amy*
Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy Dagmarę, która wołała nas na pizzę. Mój braciak przytulił mnie i zeszliśmy na dół. Niestety, tego, kogo tam zastałam nigdy bym się nie spodziewała. Dostawcą pizzy okazał się mój były chłopak. Zerwałam z nim, ponieważ mnie zdradzał. Nienawidziłam go. Kiedy ujrzałam go w drzwiach, momentalnie zawróciłam i poszłam do pokoju Logana. Słyszałam, że ktoś idzie za mną. Tym kimś była Monika. Weszła za mną do pokoju mojego brata.
- Amy? – zaczęła niepewnie.
- Tak?
- Wszystko dobrze? Dlaczego od nas uciekłaś? – zapytała.
- Nie uciekłam od Was. Po prostu… ten dostawca pizzy, to mój były chłopak. Kiedy go zobaczyłam, wszystkie złe wspomnienia do mnie wróciły. – szepnęłam.
- Rozumiem. Jeśli nie chcesz, nie musisz mówić dalej. – powiedziała.
- Chcę w końcu to z siebie wyrzucić. – stwierdziłam i opowiedziałam jej całą historię związaną z moim byłym.
- Współczuję Ci. – szepnęła, kiedy skończyłam. Niepewnie się do niej przytuliłam. Odwzajemniła, a ja zaczęłam uspokajać swoje emocje. Gdy już je opanowałam, postanowiłyśmy zejść na dół. Jak postanowiłyśmy, tak zrobiłyśmy.
Kilka minut później wcinałyśmy pizzę, oglądając filmy z całą ekipą. Logan nie wspominał o moim byłym i byłam mu za to bardzo wdzięczna. Nie miałabym siły o tym mówić. Co kilka minut jednak, czułam wzrok bruneta na sobie. Nie zwracałam na to uwagi. Starałam się udawać, że tego nie zauważam. Chyba mi wychodziło, bo Loggie po kilku razach odpuścił i skupił się na filmie. Odetchnęłam z ulgą.
Film, jak i pizza, skończył się godzinę później. Było po 8 p.m.
- Dobra, zbieram się. – powiedziałam, wstając.
- Czemu? Przecież możesz zostać. – usłyszałam Logana.
- Muszę wracać do domu. Rodzice będą się martwić.
- Zadzwonię do nich i powiem, że nocujesz u mnie. – próbował mnie przekonać.
- Nawet nie mam pidżamy.
- Pożyczę Ci. – powiedziała Monika z uśmiechem. Nie miałam już żadnych kontrargumentów, więc poddałam się.
- Dobra, wygraliście. Gdzie mam spać? – zapytałam z lekkim uśmieszkiem.
- Możesz spać u mnie. I tak pewnie zrobimy sobie z dziewczynami pidżama party i będziemy wszystkie u mnie spać. – powiedziała bodajże Julka. Zgodziłam się, po czym poszłam z Moniką do jej pokoju po pidżamę. Pożyczyła mi ją, więc poszłam do łazienki się przebrać. Po wykonaniu tej czynności wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Julki. Na szczęście wcześniej Monia powiedziała mi, gdzie mam iść.
Weszłam niepewnie do sypialni najmłodszej z nas. Większość dziewczyn już tam była. Brakowało tylko Patrycji. Po chwili jednak, dołączyła do nas, niosąc przekąski. Noc minęła nam na gadaniu oraz oglądaniu filmów.
*per. Carlosa*
Kiedy dziewczyny zamknęły się w pokoju Julki, postanowiliśmy z chłopakami zrobić sobie męski wieczór. Wzięliśmy jakieś chipsy i napoje, i poszliśmy do pokoju Henry’ego.
- Dobra chłopaki. Ja i James mamy już dziewczyny, więc teraz Wasza kolej. Kiedy się odważycie? – spytał Kendall, nie kryjąc rozbawienia.
- Jutro. – stwierdził Logan, a ja zachłysnąłem się Colą.
- Jutro? Odważnie. – zaśmiał się James.
- Po co dłużej czekać? Kocham ją i chcę wiedzieć, na czym stoję. – powiedział Henderson, a my przyznaliśmy mu rację.
- A Ty Carlito? – spytał James.
- Nie wiem. – powiedziałem, wzdychając smutno.
- Niby dlaczego? Przecież dobrze wiemy, że bujasz się w Adze. Powiedz jej to wreszcie.
- To nie jest takie łatwe. Boję się, że ona nic do mnie nie czuje.
- A myślisz, że ja i Kendall się nie baliśmy? – spytał retorycznie James.
- Jeśli nie zaryzykujesz, możesz ją stracić. – odezwał się, po raz pierwszy tego wieczora, Henry. Zdziwiliśmy się. Miał zaledwie czternaście lat, ale był bardzo dojrzały. Oczywiście wiedzieliśmy to już wcześniej, ale tym zdaniem, tylko umocnił nas w tym przekonaniu.
- A Ty młody? Ciągle wysłuchujesz o naszych miłościach, a o sobie nic nie mówisz. – zaśmiał się Kendall.
- Bo nie jestem w nikim zakochany.
- Ta, jasne. Przestań ściemniać. Przecież dobrze widzimy, jak patrzysz na Julkę. – stwierdził Kend, a młody się zaczerwienił.
- Aż tak to widać? – zapytał speszony.
- Tak. – odpowiedzieliśmy chórem.
- No dobra… Podoba mi się. – przyznał w końcu.
- Kiedy jej to powiesz?
- Nie wiem. Jestem dla niej tylko kumplem. – mówiąc to, posmutniał.
- Nie martw się. Widzimy, jak na Ciebie patrzy. – powiedziałem z uśmiechem.
- Ta, jasne.
- Serio. Nie okłamalibyśmy Cię przecież.
- Dobra, możemy skończyć ten temat? – poprosił.
- Pewnie. Gramy w coś? – zaproponował James.
- Jasne. – zgodziliśmy się i zaczęliśmy grać. Skończyliśmy jakoś o 3 nad ranem. Zasnęliśmy na podłodze z padami w dłoniach.
_______________________________________________________________________

Hej Kochani!
Tak, jak obiecałam, dodaję dzisiaj nowy rozdział oraz wyjaśnienia, dlaczego wcześniej tego nie zrobiłam.
Obiecałam, że dzisiejszy rozdział pojawi się od razu, jak pod rozdziałem 51 będą cztery komentarze, jednakże nie udało mi się tej obietnicy dotrzymać.
Ostatni rozdział dodałam w styczniu (tak, wiem, że to było bardzo dawno), a wtedy miałam masę kartkówek i sprawdzianów. Zwyczajnie nie miałam czasu, aby cokolwiek napisać.
Jak tylko nauczyciele nam odpuścili, mój laptop się zepsuł i musiałam, niestety, oddać go do naprawy. Odzyskałam go chyba miesiąc albo dwa temu, a wtedy kompletnie nie miałam weny.
Tak minęło to pół roku, ale teraz powracam i rozdziały będą pojawiać się CZTERY RAZY W TYGODNIU!!!!!! Czyli co dwa dni.
Jeśli ktoś jeszcze czyta tego bloga, to serdecznie zapraszam. Przypominam także o zakładce „Zapytaj bohatera”.
Ponadto wczoraj dodałam kilka ankiet i byłabym wdzięczna, gdybyście zagłosowali.
To raczej tyle. Zapraszam także na mojego drugiego bloga, do którego podaję link: Odnalezieni po latach
Do następnego.
Bay ;***************************

5 komentarzy:

  1. Dobra, na jakiś czas odpuściłam u Ciebie komentowanie, ale teraz powracam. Może uda mi się poprzypominać resztę, ale teraz... Zdziwiona, że znowu widzi ikonkę z Supergirl? Czas na koma.
    jak Boga kocham, zazdroszczę Amy brata. No normalnie skarb.
    I tak. dziewczyny sa odważne. Jak zawsze.
    Rozdział super! czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka!
      Szczerze? Czytam Twoje blogi i ostatnio czytałam komentarze, które zostawiałaś kiedyś u mnie, i jak dzisiaj zobaczyłam, że skomentowałaś, to stanęło mi na chwilę serce xD A to dlatego, że nie spodziewałam się, iż jeszcze kiedyś Cię tu zobaczę.
      Niemniej jednak bardzo się cieszę, że jednak postanowiłaś wrócić i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :-)
      Pozdrawiam, Domi.

      Usuń
    2. Tylko szkoda, że się nic nie odzywasz.

      Usuń
    3. Zazwyczaj czytam z telefonu, a nie za bardzo lubię z niego komentować, ale jak tylko znajdę chwilę czasu, na pewno się odezwę.
      Pozdrawiam, Domi.

      Usuń
  2. Jeju Dopiero znalazłam tego bloga i zaczynam czytać <3 a jak zobaczyłam ,ze jestes tu jeszcze aktywna to jeszce bardziej chce mi sie tu zostać !

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D