Rozdział 37



ROZDZIAŁ 37
*per. Kendalla*
- Wynoś mi się stąd! – wrzasnąłem. To jednak nie był dobry ruch, bo były Patrycji wyciągnął z kieszeni nóż. Zaczął nam grozić. Przestraszyłem się, ale nie okazałem tego. Starałem się zachować zimną krew. Nie było to jednak łatwe, ponieważ Paweł groził przede wszystkim mi.
- Zostaw ich. – Pati nagle odzyskała głos.
- Bo co mi zrobisz? – zapytał z kpiną w głosie Paweł, nadal nam grożąc.
- Chcesz mnie. Pójdę z tobą, ale zostaw ich. – powiedziała Pati, a ja wybałuszyłem na nią oczy. Paweł zgodził się na to. Szybko przyciągnął Pati do siebie i przystawił jej nóż do gardła. Przestraszyłem się jeszcze bardziej. Bałem się, że Paweł zrobi coś Patrycji.
- Jeśli piśniecie chociażby słowo o tym, co się tu przed chwilą wydarzyło, to was……… Chwila, gdzie jest ten mały blondynek? – zapytał były Pati. Wiedzieliśmy, że chodzi mu o Henry’ego. Kiedy spojrzeliśmy w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą stał młody, nie było go tam. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk syren policyjnych. Po kilku sekundach do domu weszła policja. Od razu zakuli Pawła w kajdanki i odebrali mu nóż. Pati zemdlała i prawie upadła na podłogę, ale w ostatniej chwili podbiegłem do niej i przytrzymałem ją. Policjanci natomiast, kazali nam przyjechać na komisariat. Postanowiliśmy, że pojedziemy tam, jak już trochę ochłoniemy. Kiedy policjanci wyszli, położyliśmy Pati na kanapie i czekaliśmy, aż się obudzi.
*per. Patrycji*
Poczułam, że leżę na czymś miękkim. Po chwili usłyszałam nad sobą głosy:
- Ej, a może by jednak zawieźć ją do szpitala?
- Nie. Już kiedyś tak miała. Spokojnie. – powoli zaczęłam otwierać oczy.
- Ej, zobaczcie. Obudziła się. – to na pewno był głos Henry’ego. Najpierw wszystko było zamazane, ale potem zaczęłam rozróżniać kolory i kształty. Po chwili zobaczyłam nad sobą twarze moich przyjaciół.
- Hej, żyjesz? – zapytał Kendall.
- Hej, żyję. A tak w ogóle to, co się stało? – spytałam zdezorientowana.
- Kiedy policja przyszła i zabrała Pawła, zemdlałaś. – wyjaśnił Kend.
- Paweł nic wam nie zrobił, prawda? – zapytałam niepewnie.
- Nie, spokojnie.
- Aha, Henry, dziękuję, że wezwałeś policję. – podziękowałam Henry’emu, bo gdyby nie on, to teraz siedziałabym z Pawłem w samolocie i leciała do Polski.
- Nie ma sprawy. – odpowiedział, a ja usiadłam.
- Boże, ostatnio zemdlałam trzy lata temu i wtedy akurat przeprowadzałam się do Warszawy. – powiedziałam.
- Serio, trzy lata temu? – spytał Loggie.
- Tak, a ile ja leżałam nieprzytomna? – zapytałam.
- Godzinę. – odpowiedzieli wszyscy jednym głosem.
- To, co dziewczyny? Oglądamy filmy? – spytał Kend.
- Tylko nie horrory. – powiedziałyśmy chórem.
- Komedię? – zaproponował James, a my się zgodziłyśmy. Po obejrzeniu filmu, chłopacy zaproponowali grę w butelkę. Ja jednak spasowałam i poszłam spać. Niestety, śniły mi się same koszmary. Obudziłam się o 3:00 nad ranem. Poszłam do kuchni, ale w salonie natknęłam się na załogę. Wszyscy spali. James i Carlos – na fotelach, Logan, Henry, Bartek, Dustin i dziewczyny – na podłodze, a Kendall rozłożył się na kanapie. Poszłam do pokoi i przyniosłam każdemu koc, po czym przykryłam wszystkich i poszłam do kuchni, żeby nalać sobie wody. Kiedy już to zrobiłam, poszłam z powrotem spać.
NEXT DAY
*per. Kendalla*
Obudziłem się na kanapie. Przez chwilę nie pamiętałem, co się stało. Potem jednak przypomniałem sobie, że wczoraj graliśmy w butelkę i zasnęliśmy w salonie. Dziwiło mnie tylko, że jestem przykryty kocem. Sam na pewno się nim nie przykryłem, chyba że lunatykowałem, ale wątpię. Po kilku minutach postanowiłem pójść do kuchni i zrobić sobie jakieś śniadanie. Jednak, gdy wszedłem do kuchni, strasznie się zdziwiłem, ponieważ Pati już tam była i robiła śniadanie.
- Hej Pati. – przywitałem się z nią.
- O, hej Kendall. Tak szybko wstałeś? – spytała Pati.
- A, która jest godzina? – zapytałem.
- 7:40. – oznajmiła Pati.
- Tak wcześnie? – spytałem zdziwiony.
- Tak. – odpowiedziała.
- A, co robisz? – zapytałem.
- Śniadanie. – powiedziała.
- A, zrobisz też dla mnie? Proszę? – spytałem.
- Ok. Jajecznicę? – zapytała, a ja pokiwałem energicznie głową na „tak”.
- Pati, nie wiesz, czemu wszyscy są przykryci kocami? – zapytałem.
- Ja was przykryłam, jak wczoraj w nocy zeszłam po coś do picia. – wyjaśniła mi Pati.
- Dzięki. – powiedziałem, a potem spuściłem wzrok.
- Nie ma za co. – powiedziała Pati i wróciła do smażenia jajecznicy. Po kilku minutach usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy zajadać, sporządzone przez Patrycję, danie.
- Daj, pozmywam. – powiedziałem, kiedy skończyliśmy jeść.
- O nie. Ja zrobiłam, ja pozmywam. – stwierdziła Patrycja.
- Nie. Ja też jadłem, więc to ja pozmywam. – powiedziałem, stojąc ze swoim talerzem przy zlewie. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę, a potem nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać i……………… właśnie wtedy weszła Julka.
- Sorry, ja już wychodzę. To pa. – powiedziała młoda i wybiegła z kuchni, a Patrycji zadzwonił telefon, więc też wyszła z kuchni, a ja zostałem tam sam. Byłem w szoku. Prawie pocałowałem Patrycję! Ale czy ona tego chciała? Nie no. Czemu zawsze przytrafiają mi się takie rzeczy?
______________________________________________________________________

Haha! Znowu postanowiłam trochę namieszać. Kto się tego spodziewał?
A tak w ogóle, mam ogłoszenie. Marta Gadomska – jestem na bieżąco z Twoim blogiem, po prostu nie mam czasu komentować.
4 komentarze = nowy rozdział
Do następnego.
Bay ;*************************

7 komentarzy:

  1. Jak ja nienawidze, tego, że na moim fonie się komentarza nie da napisać! Eh... Luj! Rozdział świetny, Kendall i Patrycja, byli tak blisko, atu wchodzi Julka! Zastanawiam się jakby smakował Paweł z dżemem...? O, cholera! Kanibal ze mnie!
    Pozdro i czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie! Julka! Jak mogłaś!!! W takim momencie! Kiedy Kendall i Pati mieli się pocałować?! No kurde szkoda. Oby następnym razem się udało ;)
    A Paweł niech zgnije w pierdlu!!! Z nożem na BTR naskakuje! Co za cham!!! -_- Henry uratował sprawę ;)
    Czekam niecierpliwie na nn :**************
    Pozdrawiam Stelss :*************

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Julciu na prawdę twoje wyczucie czasu jest mało korzystne dla związku Kendalla i Patrycji. Może gdybyś się obudziła chwilę później trafiłabyś na wielki finał xd
    Czekam

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie w takim momencie No po prostu... Ale myślę że szybko napiszesz nn :* Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://wordliwe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :*** Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale hardkor na początku... Rety, już myślałam, ze on dźgnie Kendalla tym nożem, czy coś. A Ty sobie tak w kulki lecisz... Nawet nie wiesz, jak żałuję... A o sobie Ci będę co jakiś czas przypominać. Nie ma zmiłuj, bo nie mam pewności. Trzymaj się. Rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D