ROZDZIAŁ 33 cz. 2
(ostatnia)
*per.
Kendalla*
- Dzwoni Logan. –
szepnęła Pati ze strachem.
-Włącz na
głośnomówiący. – powiedziałem i już po chwili rozmawialiśmy z Loganem.
J – Ja P –
Pati L – Logan
ROZMOWA TELEFONICZNA
P: Cześć Logan. Jesteś
na głośnomówiącym.
J: Siema stary.
L: Siema. Pati słuchaj,
przyszedł jakiś list do ciebie.
P: Do mnie?
L: No, do ciebie.
P: Jakim cudem? Mój
nowy adres znają tylko moi rodzice i Bartek. Z rodzicami rozmawiałam wczoraj, a
Bartek jest przecież u nas.
J: Dobra Logan. Musimy
kończyć, bo właśnie parkuję przed sklepem.
L: Dobra, to pa.
P: Pa.
KONIEC ROZMOWY
- Matko, a już się
przestraszyłam, że rozwalili nam dom. – stwierdziła Patrycja.
- Jak dzwoni Logan, to trzeba być gotowym na
wszystko. – powiedziałem, wysiadając z samochodu. Pati tylko westchnęła i już
po chwili wchodziliśmy do sklepu. – No dobra. To, co kupujemy? – spytałem.
- Trzeba kupić mleko, jogurty, herbatę, kawę,
soki i …………
- Dobra, rozumiem. – powiedziałem, bo Pati
zaczęła wymieniać mi całą listę zakupów. Poszliśmy więc do alejki z napojami.
Jednak właśnie wtedy zadzwonił mój telefon. Dzwonił James. Odebrałem.
J – Ja Ja – James
ROZMOWA TELEFONICZNA
J: Halo?
Ja: Cześć stary. Właśnie przyjechali z firmy
remontowej
J: Słucham?! W tej chwili?!
Ja: No tak. Mówią, że za dwie godziny skończą
robotę i wszystko będzie już wyremontowane.
J: Eh. No dobra, ale jak nie wyrobią się w dwie
godziny, to po prostu ich wywal.
Ja: Ok.,
to narka.
J: Narka.
KONIEC ROZMOWY
- Co się stało? – zapytała Patrycja.
- Przyjechała firma remontowa.
- Po co? – zdziwiła się Pati.
- U nas na piętrze jest jeszcze jeden pokój. –
powiedziałem.
- Tak, rzeczywiście.
- No, więc już od jakiegoś czasu ten pokój
jest w remoncie i akurat dzisiaj przyjechali go skończyć.
- No nie. Akurat
dzisiaj?
- Tak, ale
powiedzieli, że wyrobią się w dwie godziny. – powiedziałem.
- Miejmy nadzieję, że
dotrzymają słowa. – powiedziała Pati i poszliśmy dalej. Po jakichś dwóch
godzinach wreszcie wyszliśmy z tego nieszczęsnego sklepu.
- Nigdy więcej nie
jadę z tobą na zakupy. – oznajmiłem, kiedy już wsiedliśmy do samochodu.
- Ty nie marudź, tylko
lepiej zadzwoń do Jamesa. – powiedziała Pati, więc szybko wybrałem numer. Po
kilku minutach oznajmiłem Patrycji, że mamy nowy pokój. Pati ucieszyła się, że
zdążyli w dwie godziny i już po chwili jechaliśmy do domu.
*per. Julki*
Siedziałam spokojnie w moim pokoju, kiedy nagle weszła Pati i
oznajmiła mi, że będziemy mieli na kolacji gości, a potem wyszła z pokoju.
Pobiegłam za nią i spytałam:
- Kto do nas
przychodzi?
- Taki ktoś, z takim
kimś i bez takiego kogoś. – powiedziała, a ja się na nią fochnęłam i poszłam z
powrotem do pokoju. Kiedy już tam byłam, usiadłam na łóżku i zaczęłam
zastanawiać się, kto do nas przychodzi. Niestety nic nie wymyśliłam, a myślałam
do 18:30. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi i do pokoju weszła Pati.
- Ubierz się ładnie,
bo za pół godziny przychodzą goście. – powiedziała, a ja zaczęłam zastanawiać
się, w co mam się ubrać. W końcu ubrałam kremową sukienkę do kolan ze złotym
paskiem, beżowe rajstopy, złote baletki i czarno-różową bransoletkę z rzemyków.
*per. Agi*
Za pół godziny mieli przyjść Teri i Henry, więc poszłam się
przebrać. Nie miałam jeszcze nic uszykowanego, ale myślałam, że pójdzie mi
szybko. Jednak, kiedy stanęłam przed szafą, załamałam się. Nie wiedziałam, co
mam na siebie założyć. W końcu, po jakichś dziesięciu minutach, postanowiłam
założyć białą sukienkę za kolano, wysokie różowe buty i różowe dodatki.
*per. Kendalla*
Kiedy na zegarku wybiła 18:30, dziewczyny wybiegły z kuchni i
poszły do swoich pokoi, żeby się przebrać. Nie wiedziałem, po co one robią z
tego taką „ważną” sprawę. Przecież można się przebrać 10 minut przed przyjściem
gości. To samo powiedziałem chłopakom, kiedy zostaliśmy sami w kuchni.
- Stary, przecież
wiesz, że one muszą się jeszcze pomalować, zrobić sobie włosy, itp., itd. –
stwierdził James.
- No tak, racja. –
przytaknąłem mu. Po kilkunastu minutach do kuchni weszły dziewczyny, jednak mój
wzrok zatrzymał się na Pati. Wyglądała przepięknie. Założyła różową sukienkę za
kolano i czarne baletki, a włosy rozpuściła i delikatnie pofalowała. Z transu
wybudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy na nie z przerażeniem, a ja i
chłopacy pobiegliśmy pędem się przebrać. Kiedy zeszliśmy na dół, wszyscy się z
czegoś śmiali.
- Ej, a zaczekać na
nas, to nie łaska? – zapytał Carlos.
- Nie nasza wina, że
się guzdrzecie. – stwierdziła Aga i zaczęliśmy jeść.
*per. Julki*
Kiedy się przebrałam, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc
zeszłam na dół. Gdy byłam w połowie schodów, zobaczyłam, kto przyszedł. W drzwiach
stali…………… Teri i Henry!!!! Myślałam, że z wrażenia zaraz spadnę ze schodów. Po
chwili jednak, zeszłam się przywitać.
- Cześć! – powiedziało
razem rodzeństwo.
- Hej! –
odpowiedziałam. Dziewczyny się przedstawiły, a po chwili Henry zapytał:
- A, gdzie jest BTR?
- Chłopaki są na górze
i się przebierają, a jak my poszłyśmy się przebrać pół godziny wcześniej, to
się dziwili. – powiedziała Aga i wszyscy parsknęliśmy śmiechem. Właśnie wtedy
usłyszeliśmy głos Carlosa:
- Ej, a zaczekać na
nas, to nie łaska?
- Nie nasza wina, że
się guzdrzecie. – stwierdziła Aga i zaczęliśmy jeść. Po kaucji, która nawiasem
mówiąc była przepyszna, poszliśmy oglądać filmy. Chłopacy jak zwykle chcieli
oglądać horrory. Z dziewczynami jednak, nie chciałyśmy się na to zgodzić. W
końcu poszliśmy na kompromis. Zdecydowaliśmy, że obejrzymy jedną komedię i
jeden horror. Jako pierwszy obejrzeliśmy horror. Za każdym razem, kiedy była
jakaś straszna scena, chowałyśmy z dziewczynami głowy w poduszki. Na komedii
zaś, śmiałyśmy się jak opętane. Po filmach, czyli około 23:00, Teri
powiedziała:
- No dobra. To my się
już zbieramy.
- Nie, zostańcie
jeszcze. – poprosiliśmy.
- A, nie będziemy wam
przeszkadzać? – spytała Teri.
- Jasne, że nie. –
powiedzieliśmy chórkiem.
- To co? Zostaniecie
na noc? – zapytała Pati.
- Dobra. – powiedziała
Teri i wszyscy pobiegliśmy przebrać się w piżamy. Kiedy zeszliśmy z powrotem do
salonu, Kasia spytała:
- No to, co robimy? –
chłopacy spojrzeli na siebie porozumiewawczo i wrzasnęli:
- Gramy w butelkę!!!! –
wszyscy zgodziliśmy się na ten pomysł i Kendall poleciał po butelkę. Kiedy
wrócił, zapytał:
- To co? Kto zaczyna?
- Może nasz najmłodszy
gość? – zaproponowała Monia.
______________________________________________________________________
Hej! Wracam
po długiej przerwie. Przepraszam, że nic nie dodawałam, ale, no wiecie – szkoła.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę długą przerwę. Przepraszam, że nie opisałam wszystkich
strojów, ale nie miałam pomysłu. Myślę, że notka wyszła mi długa, więc nie
będziecie się gniewać.
4 komcie =
nowy rozdział.
Do
następnego.
Bay
;**************************
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurcze, gra w butelkę.... NA CAŁOWANIE?!
OdpowiedzUsuńCzemu nadal utrudniasz życie i nie możesz wszystkich połączyć w pary?
Po za tym podejrzewam że Henry ma 11 lat, a Julka skoro ma 14 to jest dla niego za stara, o i w ogóle, chłopaki w wieku 0-13 lat nie interesują się dziewczynami więc Henry to jakiś unnatural.
Wreszcie się doczekałam rozdziału... CO TAK DŁUGO?! Chyba się fochnę....
Czekam na nn :*
I znowu butelka. Nie obraź się ale ciągłe granie w butelkę robi się nudne. Praktycznie wiem jak zakończy sie jakiś rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że cię nie zraziłam, bo rozdział bardzo mi sie podoba i czekam na nexta :)
Nom super i masz 4 komentarz :P Super rozdział pisz szybko nn :* Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://wordliwe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnowu ta butelka? No widzę, że robi się coraz odważniej... czyżbyś coś kombinowała? A rozdział świetny. Wybacz, ze tak długo.
OdpowiedzUsuń