ROZDZIAŁ 31
*per.
Patrycji*
Po rozmowie
z chłopakami, pobiegłam szybko za Julką. Weszłam powoli do pokoju mojej
siostry. Siedziała na parapecie i patrzyła tępo w okno.
- Siostra, co się dzieje? – spytałam ją.
- Niby co ma się dziać? – zapytała zdziwiona.
- Dlaczego znowu od nas uciekłaś? – spytałam.
- W domu będzie jeszcze jeden debil. Cieszysz
się? Bo ja jakoś nie. – odpowiedziała.
- Może przynajmniej jeden będzie normalny? –
zapytałam, a po chwili obie parsknęłyśmy śmiechem.
- Ta, jasne.
Wierz w „cuda-niewidy”. – powiedziała moja siostra przez śmiech. W tym samym
momencie weszli chłopacy, a my od razu przestałyśmy się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? – spytał Maslow.
- Z niczego. – odpowiedziałyśmy zgodnie.
- Tak, jasne. A ja jestem Królowa Bona. –
powiedział James, a wtedy to chłopacy zaczęli się śmiać. Po chwili zadzwonił mój
telefon. Dzwoniła Teri.
J – Ja T – Teri
ROZMOWA TELEFONICZNA
J: Halo?
T: Cześć Pati. Możesz gadać?
J: Jasne. A, coś się stało?
T: Właściwie, to tak. Henry leży w łóżku i
kompletnie nic nie robi.
J: No i, co w związku z tym?
T: On nigdy się tak nie zachowywał. Nie wiem,
co się dzieje.
J: To, może wezwij
lekarza?
T: Henry właśnie nie
chce. Upiera się, że wszystko jest dobrze. Mówi, że musi się tylko przyzwyczaić
do otoczenia.
J: Może rzeczywiście
tak jest?
T: No, nie wiem.
J: Spróbuj z nim
szczerze pogadać. Może wtedy powie ci, co się dzieje.
T: Dobra, dzięki. To
pa.
J: Pa.
KONIEC ROZMOWY
- Kto dzwonił? –
zapytała Julka.
- Nikt taki. Koleżanka
z Polski chciała wiedzieć, co zrobić, bo jej chłopak zaczął jakoś dziwnie się
zachowywać. – powiedziałam, bo jakby Julka dowiedziała się z kim rozmawiałam,
to znowu nie odzywałaby się przez kilka dni. Mam tylko nadzieję, że nasz plan
wypali.
*per. Teri*
Kompletnie nie wiedziałam, co mam zrobić, żeby Henry ze mną
porozmawiał. Nie wpuszczał mnie do pokoju. Ja jednak nie przestawałam się do
niego dobijać. Po kilku próbach, mój brat wreszcie wpuścił mnie do swojego
pokoju.
- Czego chcesz? –
spytał oschle.
- Chcę pogadać.
Przecież nigdy się tak nie zachowywałeś. – stwierdziłam, a on westchnął i
powiedział:
- Ja naprawdę nie
wiem, co się ze mną dzieje. Wiem, że nigdy się tak nie zachowywałem, ale to
wychodzi samo. Myślisz, że nie chcę znowu oglądać telewizji czy grać w
komputer? Chcę, ale po prostu nie mogę. – wreszcie powiedział szczerze, co mu
leży na sercu.
- To, może pójdziemy
na lody, co? – zaproponowałam, a on się zgodził. Ubraliśmy buty i wyszliśmy z
domu. Poszliśmy do parku, kupując po drodze lody. Kiedy już tam doszliśmy,
usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać. Kiedy wszystkie tematy nam się
skończyły, była 18:00, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Zjedliśmy kolację i
Henry poszedł spać.
*per. Kendalla*
Kiedy Patrycja skończyła rozmawiać przez telefon, wyszliśmy
wszyscy z pokoju Julki i poszliśmy do kuchni. Po chwili jednak zadzwonił
dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. W drzwiach stała ………… Ola!
- Cześć. Jest może
Daga? – zapytała.
- Daga, ktoś do
ciebie! – wrzasnąłem w odpowiedzi. Po chwili wszyscy wyszli z kuchni.
- Ola?!!? Co ty tu
robisz?!!? – wrzasnęła zdziwiona Daga.
- Przyszłam do ciebie,
bo się stęskniłam. – oznajmiła Ola.
- Lepiej powiedz od
razu, czego chcesz. – warknęła Daga.
- Damian mnie rzucił. –
powiedziała Ola.
- I przyszłaś po to,
żebym cię przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze? – spytała Daga
słodkim głosikiem.
- Tak. – odpowiedziała
Ola.
- To, wiesz co? Nie w tym
życiu. – warknęła Daga i poszła do swojego pokoju.
- Ola, wyjdź. –
powiedziała Pati.
- To nie twój dom,
więc nie możesz mi rozkazywać.
- Ola, wyjdź. –
powiedziałem, a ona popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Wyrzucasz mnie? –
zapytała.
- Tak, mniej więcej
tak. – odpowiedziałem.
- Jeszcze tego
pożałujesz. – powiedziała Ola i wyszła, trzaskając drzwiami.
- Możesz wyjść, już
poszła!!!! – wrzasnęła Julka, a ja prawie ogłuchłem
- Czy ty musisz się
tak drzeć? – spytałem ją.
- Jak się nie podoba,
to idź do swojego pokoju i z niego nie wychodź. – powiedziała siostra Patrycji.
- Wy często się tak
kłócicie? – zapytał Dustin, schodząc ze schodów. Oczywiście nie byłby sobą,
gdyby czegoś nie odwalił. Raz upuścił telefon, jednocześnie go psując, a
dzisiaj potknął się na ostatnim od góry stopniu schodów i wywalił się jak długi
na podłogę.
- No i, mówiłam. –
powiedziała Julka do Patrycji i poszła do kuchni. My oczywiście nie
wiedzieliśmy, o co chodzi. Kiedy Dustin już się ogarnął, zeszła Daga.
- Co tu się stało? –
spytała Daga, bo nasz Dustin PONOWNIE upuścił telefon.
- Dustin zleciał ze
schodów. ZNOWU. – powiedział Logan.
- Ja tu chyba nie
wytrzymam. – stwierdziła Daga.
- Oj tam. Każdemu może
się zdarzyć. – stwierdził Dustin.
- Tak, może. Tylko, że
u ciebie zdarza się to codziennie. – powiedział James. Po chwili z kuchni
wyszła Julka.
- Trzeba jechać do
sklepu. – stwierdziła.
- Niby po co? –
zapytałem.
- Sok się skończył. Poza
tym w lodówce nie ma nic do jedzenia. – stwierdziła młoda i poszła do swojego
pokoju. Postanowiliśmy pojechać do sklepu później. Po kilku minutach, Pati
spytała:
- Co robimy? –
popatrzyliśmy na siebie z chłopakami porozumiewawczo, a potem wrzasnęliśmy
chórem:
- Gramy w butelkę!!!! –
dziewczyny tylko westchnęły, a kiedy Patrycja poszła po Julkę ktoś zadzwonił do
drzwi. Poszedłem otworzyć. Stał tam …………
______________________________________________________________________
Jak wiecie,
zaczął się rok szkolny, więc nie mam za bardzo czasu dodawać rozdziałów.
Chciałam dodawać w weekendy, ale może Wy macie jakieś pomysły, kiedy mogę coś
dodawać. Jeśli tak, to piszcie w komentarzach.
4 komentarze
= nowy rozdział
Do
następnego.
Bay
;****************
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń...Super...rozdział...czekam...na...następny...
OdpowiedzUsuńJames na prawdę bardzo, bardzo przypomina Królową Bonę. Tylko skąd on ją kojarzy? Amerykanów nie uczą Polskiej historii.
OdpowiedzUsuńKońcówka była lepsza wyszło trochę, jakby Julka chciała powiedzieć: "Sok się skończył, poza tym wszystko się skończyło". Rozdział świetny! Tradycyjnie. Czekam na nn! Pozdrawiam!
Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńCzy ten plastik nie może dać sobie spokoju? Niech tylko zrobi coś którejś dziewczynie lub chłopakowi, a wejdę do twojego umysłu i ją zabiję. Taa jasne...
Czekam
Czy ta Olka się odczepi?! Dustin, niech się ogarnie, Julka przestanie uciekać, Henry weźmie się w garść, a James niech zmieni się w Jamesa, bo nie po to nim się urodził aby żyć jako Królowa Bona!
OdpowiedzUsuń