ROZDZIAŁ 27
*per. Kendalla*
Kiedy chłopacy
wreszcie przestali się kłócić, zaczęliśmy robić spaghetti. Ja jednak nie mogłem
się skupić. Ciągle myślałem o Pati. Nadal martwiłem się, że kiedy powiem jej,
co do niej czuję, ona mnie wyśmieje. Wiedziałem, że to nie w jej stylu, ale
przecież wszystko może się zdarzyć. Z transu wybudził mnie przeraźliwy krzyk
Logana:
- Kendall!
Kendall! Kendall, uważaj no! – okazało się, że prawie spaliłem patelnię, na
której smażyłem mięso do spaghetti. Kiedy to zauważyłem, szybko zdjąłem patelkę
z gazu i wyłączyłem go.
- Kendall, co
się z tobą dzieje? – zapytał James.
- Nic się nie
dzieje. Po prostu trochę się zamyśliłem. – chłopacy spojrzeli na mnie
niepewnie, ale ja nie zwracając na nich uwagi, zacząłem wykładać na talerze
sporządzone przez nas danie. Kiedy już to wykonałem, chłopacy zaczęli nakrywać
do stołu, a ja poszedłem po dziewczyny. O dziwo były w salonie.
- Obiad gotowy.
– powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Już idziemy.
– powiedziała Julka i wszystkie skierowały się do kuchni. Po chwili wszyscy
jedliśmy obiad, a po posiłku dziewczyny pochwaliły naszą robotę i poszły na
górę.
- Po co one
znowu tam polazły? – zapytał Logan.
- Pewnie muszą
coś „obgadać”. – powiedział Carlos, a Logan mu przytaknął.
- A może byśmy
wreszcie tu posprzątali, co? – zapytałem. Chłopakom się nie chciało, ale w
końcu wyszło na to, że Logan myje naczynia, Carlos je wyciera, James odkłada do
szafek, a ja idę do dziewczyn, spytać co mamy teraz zrobić. Już po chwili byłem
pod pokojem Patrycji. Zapukałem i czekałem, aż ktoś otworzy. Po chwili w
drzwiach stanęła Julka.
- Cześć. Co się
stało? – zapytała już na wstępie.
- Chłopaki
przysłali mnie, żebym zapytał czy mamy zrobić coś jeszcze, czy możemy chwilę
odpocząć.
- Poczekaj
chwilę. – powiedziała młoda i zniknęła w pokoju Pati. Po kilku minutach drzwi
otworzyły się, a Julka powiedziała: - Za dobrze wykonany obiad, możecie zrobić
sobie przerwę, ale jeśli któraś was zawoła, macie tu natychmiast przyjść.
- Ok. Dzięki. –
wyszczerzyłem się jak głupi i szybko stamtąd zwiałem, zanim wymyśliłyby mi
jakieś zadanie. W kuchni powiedziałem wszystko chłopakom i poszliśmy oglądać
film. Jednak już po kilku minutach usłyszeliśmy krzyki dziewczyn z góry, więc
poszliśmy zobaczyć, co się stało. Zapukaliśmy do pokoju Pati, a ta wyleciała z
pokoju jak rakieta i schowała się za Jamesa.
- Ratuj! –
poprosiła Jamesa Pati.
- A dlaczego
ja? – spytał James.
- Bo ja ci
każę. – odpowiedziała Pati i zwiała na dół, a dziewczyny poleciały za nią.
Pobiegliśmy za nimi, bo chcieliśmy dowiedzieć się, co się stało. Weszliśmy do
salonu, gdzie dziewczyny goniły Patrycję.
- Spokój! –
wrzasnął Logan, a one od razu się uspokoiły. – Co się znowu stało? – zapytał
Logan.
- One chcą mnie
wyciągnąć na zakupy, ale ja nie chcę iść na zakupy. – powiedziała Pati głosem
obrażonego dziecka.
- A czemu nie
chcesz iść na zakupy? – pytał dalej Logan.
- Ja nie lubię
zakupów. – powiedziała Pati, a my popatrzyliśmy na nią z rozdziawionymi
buziami. – Czemu tak na mnie patrzycie? – zapytała Patrycja.
- Przecież
wszystkie dziewczyny lubią zakupy. – powiedział James.
- No widzisz.
Jednak nie wszystkie. Jestem wyjątkiem.
- No proszę,
chodź z nami. Kupisz sobie fajne buty. – prosiła Aga.
- Kupiłam sobie
buty przed wyjazdem. Same najfajniejsze. – powiedziała Pati.
- No to chociaż
daj mi kasę, bo też chcę sobie coś kupić. – powiedziała Julka i wyciągnęła
rękę.
- Ale ja cię
nie puszczę. – stwierdziła Pati.
- A to niby
czemu? – zapytała oburzona Julka.
- Nie puszczę
cię, bo ani ty, ani dziewczyny nie znacie miasta. – powiedziała Patrycja.
- No to pojedź
z nami. Chłopaki oprowadzą nas po mieście, a ty będziesz miała mnie na oku i
wszyscy będą szczęśliwi. – zaproponowała młoda.
- Mamy jechać z
wami na zakupy? – spytał Carlos.
- Macie nam
dzisiaj usługiwać, więc bądź cicho i nie pogarszaj sytuacji. – powiedziała
stanowczo Julka i niestety Los musiał się zamknąć. – To, co Pati? Zgadzasz się,
prawda? – zapytała błagalnym tonem Julka.
- Ale pod
warunkiem, że nie będziesz nigdzie odchodziła. – powiedziała Pati.
- Zgoda. –
powiedziała Julka i razem z dziewczynami pobiegły do swoich pokoi się przebrać,
ale Patrycja nadal stała w tym samym miejscu. Po jakichś 10 minutach dziewczyny
wyszły z pokoi, skierowały się do drzwi i przy okazji pociągnęły za sobą
Patrycję. Nie mieliśmy innego wyjścia i poszliśmy z chłopakami za dziewczynami.
One już czekały na nas przy drzwiach ze zniecierpliwionymi minami. Poszliśmy
wszyscy do samochodu. Ja miałem prowadzić. Na początku nie chciałem się na to
zgodzić, ale kiedy zobaczyłem, że wszystkie miejsca z tyłu są już zajęte, a
Patrycja siada na miejscu obok kierowcy, zgodziłem się na to. Po 30 minutach
dojechaliśmy pod największe centrum handlowe w Los Angeles. Dziewczynom aż
zaświeciły się oczy. Oczywiście wszystkim oprócz Patrycji. Ona jedyna siedziała
ze znudzoną miną. Nawet chłopaki się uśmiechali. Jednak najszerzej uśmiechał
się Logan. No tak. Przecież już od jakiegoś miesiąca usiłuje kupić sobie deskę,
a teraz ma okazję, bo tutaj był największy sklep z deskorolkami w całym L.A.
*per. Logana*
Już nie mogłem
się doczekać, kiedy dojedziemy do centrum handlowego. Wiedziałem, że Kendall
wybierze to największe, a tam był też sklep z największym wyborem desek. Już miesiąc
temu chciałem kupić sobie nowy sprzęt, bo mój stary jest już do niczego. A
wracając do tematu, teraz nadarzyła się idealna okazja. Kiedy dojechaliśmy,
udając spokój wysiadłem z samochodu i razem z resztą weszliśmy do centrum
handlowego. Chłopacy szli chyba najwolniej jak tylko się dało. W końcu Kendall
zlitował się nade mną i powiedział:
- No leć już,
bo za chwilę zamęczysz się na śmierć. – nie czekając dłużej, ruszyłem w stronę
sklepu „Skate’s” (od aut. nazwa zmyślona). Kiedy tam wszedłem, zacząłem
rozglądać się za jakąś naprawdę fajną deską. Wreszcie ją znalazłem. Była
przepiękna. Korzystając z okazji, kupiłem też kask i już na mojej nowej desce,
pojechałem do towarzystwa.
*per. Julki*
Właśnie
weszliśmy do największego centrum handlowego, jakie w życiu widziałam. Na całe
szczęście udało mi się ubłagać Patrycję, żeby poszła z nami. A wracając do
rzeczy. Weszliśmy spokojnie do centrum handlowego, ale Logan strasznie dziwnie
się zachowywał. Ciągle odwracał głowę. Po chwili jednak wystrzelił z miejsca i
poleciał w stronę jakiegoś sklepu. Nie wnikałyśmy w to z dziewczynami, ale
wszystkie byłyśmy tak samo zdziwione. Chłopaki zaproponowali, żebyśmy usiedli w
pobliskiej kafejce i tam zaczekali na Logana. Zgodziłyśmy się. Minuty mijały, a
Logana jak nie było, tak nie ma. Już zaczynałam się o niego martwić, kiedy
zobaczyłam go, jadącego do nas na deskorolce, z uśmiechem na ustach. Podjechał
do nas i pochwalił się nową zdobyczą.
- Gdzie kupiłeś
tą deskę? – zapytała po chwili moja siostra.
- W tym centrum
handlowym jest największy sklep z deskami w całym Los Angeles. – powiedział
Loggie.
- A
zaprowadzisz mnie tam? – spytała słodkim głosikiem Patrycja.
- Jasne. To
chodź. – Logan od razu się zgodził i poszedł gdzieś z Pati. Po chwili jednak
zobaczyliśmy, biegnącą do nas, moją siostrę.
- Przypilnujcie
Julki, ok.? – zapytała wyżej wymieniona. Dziewczyny się zgodziły, a ja byłam
oburzona. Nie jestem już małym dzieckiem, żeby ktoś mnie pilnował. Przecież nie
mam już pięciu lat. Chciałam to powiedzieć Patrycji, ale po pierwsze: nie
chciałam psuć miłej atmosfery, a po drugie: Pati i tak już poleciała do Logana
(-_-). Poszliśmy dalej. Po obejrzeniu kilku sklepów, zobaczyłam na wystawie
prześliczną bluzkę. Był tylko jeden problem: Patrycja miała pieniądze, a nadal
była z Loganem. Jednak po chwili zobaczyłam ją, jadącą na nowej desce.
*per. Patrycji*
Kiedy weszłam
do sklepu, który pokazał mi Logan, byłam zachwycona.
- No to, po co
chciałaś tu przyjść? – zapytał Logan.
- No jak to, po
co? Chcę sobie kupić nową deskę. – powiedziałam i pobiegłam w poszukiwaniu
mojej wymarzonej deskorolki.
- Stop, stop,
stop, stop, stop! Ty umiesz jeździć? – spytał Loggie.
- Jeżdżę na
deskorolce od siódmego roku życia. – wyjaśniłam mu i poszłam dalej. Po chwili
zobaczyłam moją wymarzoną deskę. Wzięłam ją i poszłam po kask. Kiedy wszystko
miałam, poszłam do kasy i zapłaciłam. Już po chwili jechałam obok Logana w
stronę sklepu, gdzie stała ferajna. Chłopacy, kiedy zobaczyli mnie, jadącą na
desce, rozdziawili buzię ze zdziwienia, a dziewczyny porozumiewawczo się do
mnie uśmiechnęły. Kiedy dojechałam do moich BFF, zobaczyłam zniecierpliwioną
minę mojej siostry.
- Co jej jest?
– spytałam szeptem Kasię.
- Zobaczyła
fajną bluzkę na wystawie, a ty masz kasę. – powiedziała Kasia.
- Dobra
siostra. Leć, przymierz ta bluzkę, bo zaraz zabijesz mnie wzrokiem. – młoda się
do mnie uśmiechnęła i pognała do sklepu.
- Dziewczyny. –
powiedzieli chłopacy chórem, wznieśli oczy do nieba i pokręcili z dezaprobatą
głowami.
- Mamy wam
przypomnieć, jak bardzo Logan niecierpliwił się, bo chciał kupić sobie
deskorolkę? – spytała Monia, a chłopacy od razu się zamknęli. Po chwili
poszliśmy zobaczyć czy Julka przymierzyła już bluzkę. Po kilku minutach Julka
wyszła z przymierzalni i pokazała się nam. Wyglądała super.
- I jak? –
zapytała moja siostra.
- Kup ją. –
powiedziałyśmy razem z dziewczynami. Julka zniknęła na chwilę w przymierzalni,
a potem przyszła po pieniądze. Kiedy wyszliśmy już ze sklepu, skierowaliśmy się
do sklepu z butami. To, co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
_________________________________________________________________________________
URODZINKI
Jak zapewne
wiecie, dzisiaj nasz Carlos kończy 25 lat! No, więc wszystkiego najlepszego
Carlos! Dużo szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń i małych Carlosiątek. 100
lat!
__________________________________________________________________________________
A teraz, o
rozdziale. Jak myślicie, co zobaczyła Patrycja? Odpowiedzi piszcie w
komentarzach.
4 komcie = nowy
rozdział
Do następnego.
Bay ;**********
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam!Rozdział bardzo ciekawy.Dawaj mi tu nn :****
OdpowiedzUsuńPati. Witaj w klubie. Ja tez nie lubie chodzic na zakupy. Chodze tylko wtedy kiedy potrzebuje ;)
OdpowiedzUsuńJak nie Pati myśli o Kendallu, to Kendall myśli o Pati, hehehe, ale się dobrali :D
Logan kupił sobie wreszcie deskę.
Pati lubisz takie sporty?? Nie wiedziałam ;)
Julka też szczęśliwa :)
Czekam niecierpliwie na nn :*******
Pozdrawiam Stelss :***********
Ps. Jakbyś chciała, to zapraszam do mnie na nowy rozdział :)