Rozdział 17





Tak jak obiecałam, dodaję kolejny rozdział.                                                            

___________________________________________________________________
ROZDZIAŁ 17
*per. Kendalla*
„Po chwili zadzwonił mi telefon.”
Okazało się, że to była… Patrycja!! Kiedy zobaczyłem, że to ona dzwoni, zacząłem krztusić się sokiem, który akurat piłem.
- Co się stało? – zapytał Logan.
- Dzwoni Patrycja. – odpowiedziałem, a on patrzył na mnie z otwartą buzią i wytrzeszczonymi oczami. Po chwili odebrałem.
J – ja P – Patrycja
ROZMOWA TELEFONICZNA
J: Halo.
P: Cześć Kendall. Możemy pogadać?
J: Cześć. Jasne, że tak.
P: Super. Słuchaj, jeśli nadal nie wiesz, co zrobiłeś, że Cię wyrzuciłam, to jest to już nieistotne.
J: Co to znaczy?
P: To znaczy, że Ci wybaczam.
J: Naprawdę?
P: Tak. Słuchaj, ja muszę już kończyć. Pa.
J: Pa.
KONIEC ROZMOWY
- Taniec szczęścia!!!! – ryknąłem na cały hotel.
- Po pierwsze: spokojnie, a po drugie: z czego się tak cieszysz, co? – zapytał Logan.
- Cieszę się, bo Patrycja mi wybaczyła. – odpowiedziałem i dalej tańczyłem.
- Gratuluję, stary. – pogratulował mi Logan i poszedł do pokoju.
- Dzięki!!!! – zdążyłem mu jeszcze tylko odkrzyknąć, bo już go nie było. W końcu zmęczony tym dniem poszedłem szczęśliwy spać.
*per. Logana*
Kiedy Kendall powiedział, że Patrycja mu wybaczyła ucieszyłem się, ale też posmutniałem, bo ja i Monika nie mamy takich dobrych relacji jak oni. Dlatego pogratulowałem mu i szybko poszedłem do pokoju. Po prostu wtedy coś we mnie pękło i musiałem przyznać przed samym sobą, że zakochałem się w Monice. Nigdy nie chciałem czegoś takiego dopuścić do myśli, bo  wiem, że ona nie czuje do mnie tego, co ja do niej. Naprawdę chciałbym, żebyśmy byli kiedyś razem. Po chwili usnąłem. Rano obudził mnie mój telefon. Dzwoniła Julka. Pomyślałem, że musiało stać się coś złego skoro dzwoni do mnie o 8:00 rano. Chociaż u nich była teraz 14:00.
J- ja Ju- Julka
ROZMOWA TELEFONICZNA
J: Halo.
Ju: Cześć Logan. Muszę powiedzieć Ci coś bardzo ważnego.
J: Co się stało?!
Ju: Nic złego. Chciałam po prostu powiedzieć Ci, że za godzinę mamy samolot do Polski, bo okazało się, że jednak udało się przełożyć tą delegację rodziców Bartka.
J: Serio? To super.
Ju: Też się z tego cieszę. Sorry, muszę kończyć, bo Pati woła. Pa.
J: Pa.
KONIEC ROZMOWY
Jak tylko Julka powiedziała, że za godzinę mają samolot, ja już wiedziałem, kto ucieszy się z tego bardziej niż ja.
- Kendall!!!!!!!! Kendall!!!!!!!!!!!! – darłem się na cały hotel.
- Co się dzieje Logan? – powiedział nadal trzymając głowę w poduszce.
- Julka przed chwilą do mnie dzwoniła.
- Co się stało?! – od razu się obudził i usiadł.
- Nic. Po prostu Julka dzwoniła, żeby powiedzieć mi, że za godzinę mają samolot do Polski. A właściwie to za 30min.
- No to szybko. Budź chłopaków i jedziemy po nie.
- Okay. – powiedziałem i pobiegłem najszybciej jak mogłem do pokoi chłopaków.
*per. Kendalla*
Kiedy usłyszałem, że Pati i Julka niedługo będą w Polsce od razu kazałem Loganowi obudzić chłopaków, żebyśmy mogli pojechać po dziewczyny na lotnisko. Po chwili usłyszałem krzyk z pokoju Carlosa, a zaraz potem z pokoju Jamesa. Poszedłem sprawdzić, co się tam dzieje.
- Co się dzieje? I czemu Wy jesteście mokrzy? – spytałem, bo Carlos i James ociekali wodą. Byłoby to śmieszne, gdyby nie to, że musimy jechać po dziewczyny.
- Bo ten pacan oblał nas zimną wodą. – powiedział Carlos i wskazał na Logana.
- Oszalałeś?! – krzyknąłem na Logana, bo przez niego możemy się spóźnić.
- No co? Chciałeś, żebym ich obudził, to ich obudziłem. – powiedział „inteligentny” Logan.
- Ale nie w taki sposób. Mogłeś krzyknąć na nich, a nie od razu oblewać wodą.  Czy Ty nie rozumiesz, że przez Ciebie możemy się spóźnić idioto?! – byłem na tego pacana coraz bardziej wściekły.
- Dobra, nie wściekaj się na mnie. Wiem, że musisz zobaczyć się ze swoją przyszłą dziewczyną.
- Pati przyjeżdża? – spytał James.
- Tak i wiem, że to niestety nie będzie moja dziewczyna.
- Ale dlaczego? – zapytał Carlos.
- Dlatego, że ona nie czuje tego samego, co ja. – powiedział, a oni śmiali się na cały hotel.
- I to jest takie śmieszne? Takie śmieszne jest to, że Wasz przyjaciel nie znajdzie sobie dziewczyny, bo odpowiednia dla niego go nie kocha? – spytałem, a oni roześmiali się jeszcze bardziej.
- No i z czego rżycie? – spytałem, bo zaczynało mnie to już wkurzać.
- Nie rozumiesz, że Ty i Pati prędzej czy później będziecie razem? Przecież widać jak ona na Ciebie patrzy. – powiedział Logan.
- Tak. Ha, ha. Bardzo śmieszne.
- Ale to prawda. – powiedział Carlos.
- Porozmawiamy o tym później, a teraz ubierać się pacany! – wydarłem się na nich.
- Dobra szefie. Już idziemy. – zaśmiał się James, a ja spiorunowałem go wzrokiem. Po 30min. wyjeżdżaliśmy sprzed hotelu. Kiedy tylko dotarliśmy na lotnisko zacząłem wyszukiwać w tłumie Pati. Kiedy ją zauważyłem szybko do niej podszedłem, a zdezorientowanych chłopaków zostawiłem daleko w tyle. Kiedy wreszcie do mnie doszli podeszliśmy do dziewczyn wszyscy razem i krzyknęliśmy:
- NIESPODZIANKA!!!!! – ale niestety krzyknęliśmy to tak głośno, że dziewczyny prawie się przewróciły, ponieważ stały do nas tyłem.
- OSZALELIŚCIE?!!!! – wrzasnęły na nas z takim wyrzutem jakbyśmy zabili im rodziców.
- Też się cieszymy, że Was widzimy. – powiedzieliśmy z udawanym oburzeniem.
- No sorki. Przecież wiecie, że się cieszymy, tylko nie musieliście tak głośno wrzeszczeć. – stwierdziła Julka, a kiedy się odwróciliśmy do nich przodem moja ukochana spuściła wzrok. Coś było nie tak. Czułem to. Gdyby wszystko było w porządku nie zachowywałaby się tak. Po chwili podniosła wzrok i przytuliła nas wszystkich. Jednak kiedy doszło do mnie, Pati znowu spuściła wzrok.
- Ej, Pati. Co się dzieje, co? – ona jednak nic mi nie odpowiedziała, tylko płacząc wybiegła z lotniska.
*per. Patrycji*
Kiedy zobaczyłam Kendalla na lotnisku wszystko do mnie wróciło. Jednak kiedy zapytał, co się dzieje rozpłakałam się i wybiegłam z lotniska najszybciej jak mogłam. Słyszałam jeszcze tylko jak mnie wołają, a potem już ich nie widziałam ani nie słyszałam. Pobiegłam do parku, żeby odpocząć i pomyśleć nad tym wszystkim. Chciałam, żeby pomiędzy mną a Kendallem było dobrze, ale po tym, co o mnie powiedział, wiedziałam, że już nie będzie między nami dobrze. Zranił mnie, a ja byłam w nim zakochana. Nie mogłam wyzbyć się tego uczucia do niego. Próbowałam nawet zakochać się w innym, ale nie mogłam zapomnieć o Kendallu. Jeszcze kiedy go nie znałam, myślałam, że jest miły i sympatyczny, a prawda jest taka, że on nie zważa na uczucia innych i mówi, co myśli. Moje rozmyślania przerwał ktoś, kto usiadł obok mnie. Kiedy spojrzałam kto obok mnie siedzi zamarłam. To był…..
*per. Julki*
Kiedy Patrycja wybiegła miałam ogromne pretensje do Kendalla, bo to przez niego Pati uciekła, więc powiedziałam:
- Wiesz, co Kendall? Gratulacje, zostałeś królem debili z Debilowa. – i nie czekając na to, co mi powie, pobiegłam za siostrą. Kiedy zobaczyłam, kto siedzi obok niej, szybko pobiegłam po chłopaków, bo wiedziałam, że Patrycja jest sparaliżowana i boi się ruszyć nawet o milimetr.
- Chłopaki szybko. Potrzebna mi Wasza pomoc. – i nie czekając na nich pobiegłam do parku, a tam zastałam szokujący widok.
__________________________________________________________________ 
4 komentarze = kolejny rozdział

Czekam na komcie. 
Bay ;********



6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę zeszło mi przeczytać wszystkie rozdziały:D Ale są świetne czekam na kolejne:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto tam przyszedł?Chcę nn.Ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki wrzeszcz u Logana nawet chciałabym zobaczyć. Kendall to farciarz. Wybaczyła mu, a ten nawet nie wie co. Logan za bardzo się tym cieszy, bo jestem pewna, że jeśli się postara, jemu też się uda z Moniką. I skąd ten cwaniaczek jest pewny, że ona nie odwzajemnia jego uczuć. Niech się przekona. Akcja na lotnisku to niezła żenada. Nawet nie dziwię się, że dziewczyna tak zareagowała. No cóż... Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzewam, że tam siedzi były chłopak Pati. Mam takie dziwne wrażenie. Mój komentarz jest 5 więc mam nadzieję, że rozdział się szybko pojawi.
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kto tam siedział?? No kto?? Bartek? Nie, wtedy nie prosiłaby o pomoc. A może to Paweł były chłopak Patrycji????
    Dajesz szybko następny rozdział, już przecież masz 6 komentarzy!! Dalej, dalej!!
    Czekam!!!
    Pozdrawiam Stelss :***********

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D