Rozdział 15





Z racji tego, że pod ostatnim postem były cztery komentarze, postanowiłam dodać dzisiaj rozdział, więc nie przedłużam i zapraszam na: 

ROZDZIAŁ 15
*per. Julki*
Siedziałam spokojnie w kuchni, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Trochę się zdziwiłam, ale poszłam otworzyć. W progu stali chłopcy z BTR, a za nimi moja siostra. Płakała. Szybko wpuściłam ich do środka i zapytałam co się stało.
- Bartek miał wypadek samochodowy i jest w szpitalu. – powiedziała, ciągle płacząc moja siostra i wtedy ja też się rozpłakałam.
*per. Patrycji*
Kiedy weszliśmy wszyscy do domu, Julka zapytała, co się stało i wtedy wszystko jej powiedziałam, a ona rozpłakała się tak samo jak ja. I wtedy stało się coś dziwnego: Julkę przytulił Logan, a mnie Kendall i zaczęli nas pocieszać. Od razu zrobiło mi się lepiej i widziałam, że Julce też. Kiedy trochę się uspokoiłyśmy, powiedziałam, że idę się przebrać i rzeczywiście poszłam, ale nie chciało mi się do nich schodzić, więc usiadłam na łóżku i rozmyślałam. Rozmyślałam nad tym, że Kendall przed chwilą mnie przytulił i pocieszał chociaż nie musiał. Zaczęłam myśleć, że może on naprawdę się we mnie zakochał, ale zaraz doszłam do wniosku, że to niemożliwe. Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
*per. Kendalla*
Kiedy Patrycja uspokoiła się, powiedziała, że idzie się przebrać. Jednak bardzo długo nie schodziła, więc poszedłem sprawdzić, co się stało. Kiedy szedłem po schodach pomyślałem, że może nie spodobało jej się to, że ją przytuliłem. Właściwie nie wiem czemu to zrobiłem. Chyba dlatego, że byłem w niej zakochany i nie chciałem, żeby cierpiała. Zapukałem do jej pokoju, bo nie chciałem wejść w nieodpowiednim momencie. Nie odpowiedziała mi, więc powiedziałem:
- Pati. To ja Kendall. Otworzysz drzwi? – mówiłem najłagodniej jak umiałem, żeby jeszcze bardziej jej nie zranić. Wystarczyło jej już to, że Bartek jest w szpitalu. W końcu usłyszałem zgrzyt zamka i wszedłem do pokoju. To, co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Patrycja leżała na łóżku i nie ruszała się. Cały jej tusz do rzęs był rozmazany po całej jej twarzy. Miała zamknięte oczy. Szybko do niej podbiegłem, żeby zobaczyć czy oddycha. Po chwili otworzyła oczy tak gwałtownie, że się przestraszyłem.
- Pati, wszystko dobrze? – zapytałam, bo się o nią bałem.
- Tak. Mój kuzyn jest w szpitalu, a moja siostra płacze. Tak, myślę, że wszystko dobrze. – powiedziała sarkastycznie i z wymuszonym uśmiechem.
- Patrycja, pomóc Ci w czymś? – spytałem. Chciałem pomóc jak tylko mogłem.
- Sprowadziłbyś tu moje BFF i siostrę? – zapytała po chwili.
- Jasne.
- Dzięki Kendall.
- Od tego są przyjaciele. – powiedziałem i poszedłem po dziewczyny.
*per. Patrycji*
Chwilę jeszcze leżałam na łóżku i rozmyślałam nad tym wszystkim. No bo niby czemu Kendall Schmidt z BTR zaproponował mi pomoc? Po chwili do mojego pokoju wpadły moje BFF z Julką.
- Co się stało? – zapytały moje BFF.
- Najpierw zamknijcie drzwi, a potem Wam powiem. Ale na klucz.- zrobiły to, o co je poprosiłam, a potem powiedziałam:
- Był tu Kendall. Kiedy otworzyłam mu drzwi, położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Tusz miałam cały rozmazany po twarzy. Wtedy poczułam czyjąś rękę na mojej szyi. To pewnie Kendall sprawdzał czy mam puls. Kiedy otworzyłam oczy on zapytał czy wszystko dobrze. Wtedy powiedziałam z sarkazmem, że tak. Mój kuzyn leży w szpitalu, a siostra płacze, ale wszystko dobrze. Po chwili on zapytał czy mi w czymś pomóc, a ja odpowiedziałam, żeby sprowadził Was wszystkie i przyszłyście. – powiedziałam, a one patrzyły się na mnie głupimi uśmieszkami. A po chwili Monia zaczęła śpiewać na całe gardło:
- Kendall kocha Patrycję!!!!!!!!!!! Kendall kocha Patrycję!!!!!!!!!!!!!!! – śpiewała tak, dopóki nie zatkałam jej ust ręką. Na szczęście śpiewała po Polsku, więc chłopacy i tak by się nie połapali.
- Po pierwsze: cicho, a po drugie: pomożecie mi się spakować? – spytałam, bo wiedziałam, że w takim stanie sama nie dam rady.
- Wyjeżdżasz gdzieś? – zapytała Julka.
- Zapomniałam Ci powiedzieć. Muszę jechać do Chicago do Bartka, bo jego rodzice za dwa dni wyjeżdżają w ważną delegację. Próbowali to przełożyć, ale się nie dało, więc ja muszę tam jechać.
- Zostawisz mnie samą? – zapytała coraz bardziej zapłakana Julka.
- Jeśli tylko rodzice się zgodzą, pojedziesz ze mną. – powiedziałam, bo nie chciałam zostawiać jej tu samej.
- To ja do nich zadzwonię. – powiedziała Julka i po kilku minutach powiedziała:
- Rodzice powiedzieli, że mogę z Tobą jechać. – powiedziała, gdy skończyła gadać z rodzicami przez telefon
-To ja idę teraz na dół powiedzieć o tym chłopakom. – powiedziałam i poszłam do salonu. Usłyszałam tylko jak Kendall mówi, a wręcz krzyczy:
- Nie! Ona nie jest piękna! Nie chcę, żeby była moją dziewczyną, nie rozumiecie tego?! – domyśliłam się, że mówił o mnie i po chwili byłam już w pokoju płacząc.
- Co się stało? – zapytała moja sister.
- Idź i wywal stąd Kendalla. Chłopaki mogą zostać, ale jego nie chcę tutaj widzieć. Rozmawiał z chłopakami i krzyczał coś „ona nie jest piękna” i „nie chcę, żeby była moją dziewczyną”. Pewnie mówił to o mnie. Dlatego idź i wywal go stąd.
- Już idę. – powiedziała Julka i wyszła, a dziewczyny próbowały mnie pocieszyć.
_________________________________________________________________

Proszę o komentarze i do następnego.
Bay ;**********

5 komentarzy:

  1. Nie. To napewno nie było o Pati. Dlaczego ty im aż tak komplikujesz życie??
    Rozdział jak zwykle świetny, tylko szkoda, że krótki.
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic tak nie pociesza, niż uścisk Kendalla i Logana, tak? Zastanawia mnie jedna rzecz. Czemu one za nim tak płaczą, jakby już nie żył, zamiast pojechać do szpitala i sprawdzić jak się czuje. Na razie wiadomo, że miał wypadek i wylądował w szpitalu. Pozostało mi już tylko czekać na newsy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawa się rozkręca, a chciałam, aby było tak fajnie i milutko, a tutaj proszę. Kendall krzyczy, że ktoś mu sie nie podoba inie chce, aby była jego dziewczyną. Na pewno nie mówił tego o Pati, skoro ja kocha, więc o kim?
    No i jeszcze sprawa z Bartkiem. No dalej dziewczyny, pakować się i zasuwać na lotnisko, aby polecieć do Chicago! Bartek czeka!!
    Czekam niecierpliwie na nn :***********
    Pozdrawiam Stelss :************
    Ps. Zapraszam do mnie na kolejny rozdział :)
    http://blog-big-time-rush-inne.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. No no no, początek spokojny, a na końcówce takie coś ;) Ale Kendall nie mówił o Patrycji, prawda...? Błagam oby nie ;c Oni są stworzeni dla siebie przecież <3 Przepraszam za ''mini'' przerwę w komentowaniu ale koniec roku, zielona szkoła, poprawy i to wszystko sprawiło że po prostu czasu nie miałam :c Przepraszam przepraszam i jeszcze raz przepraszam ;*
    PS Zapraszam na 19 rozdział http://say-you-re-gonna-love-me.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D