Ten rozdział
dedykuję Stelss, która komentuje każdy mój rozdział. Stelss, zgadłaś.
ROZDZIAŁ 14
„ I właśnie wtedy wszystkie się odwróciłyśmy,
ale to wcale nie byli nasi klasowi koledzy.”
To byli…
chłopcy z BTR!!!!!!!!!!!! Nie mogłyśmy w to uwierzyć. Wszystkie jak na
zawołanie przetarłyśmy oczy, ale oni wciąż tam stali. Przed Agą stał Carlos,
przed Kasią James, przed Monią Logan, a przede mną stał Kendall.
- Co Wy tutaj
robicie? – spytałyśmy wszystkie razem.
- Nie cieszycie
się z naszych odwiedzin? – zapytał Kendall, a ja szybko odpowiedziałam:
- Cieszymy się
i to bardzo, ale chciałyśmy po prostu wiedzieć co tu robicie. Macie tutaj jakiś
koncert?
-
Przyjechaliśmy, bo mamy dla Was niespodziankę. – powiedział Loggie.
- Jaką
niespodziankę? – zapytałyśmy (znowu) wszystkie razem.
- Wy często
mówicie wszystkie razem? – spytał Carlos.
- Zdarza się –
znowu odpowiedziałyśmy wszystkie razem, a Carlos strzelił face palma i
powiedział:
- Chłopaki. Ja
zaczynam się ich bać.
- I dobrze.
Przynajmniej nie będziesz nam podskakiwał. – powiedziała Aga, na co my się tylko
zaśmiałyśmy.
- No to
zapraszamy Was do limuzyny – powiedział James i wszystkie wsiadłyśmy do
samochodu.
*per. Kendalla*
W limuzynie
dziewczyny opowiadały nam, co się działo, kiedy wyjechaliśmy. Okazało się, że
miesiąc temu chłopak Pati wyjechał do Chicago, bo tam mieszkał. Nagle zadzwonił
telefon Pati, a my przerwaliśmy, bo nie chcieliśmy, żeby zrozumiała coś źle.
Kiedy skończyła rozmawiać była biała jak papier.
- Co się stało?
– spytałem, bo się zmartwiłem.
- Bartek miał
wypadek samochodowy i jest w szpitalu. Muszę jechać do Chicago.
- Twój chłopak
jest w szpitalu? – zapytaliśmy wszyscy razem.
- Co? –
zapytała.
- No Bartek.
Twój chłopak. – odpowiedziałem jej.
- Bartek to mój
kuzyn, a nie chłopak Ciołki – powiedziała, a my patrzyliśmy na nią jak na
wariatkę. Carlos miał rację. Bartek to jej kuzyn, a nie chłopak. Wtedy
odetchnąłem z ulgą, a ona zaczęła płakać. Z resztą, nie dziwię się jej. Jakbym
ja dowiedział się, że ktoś z mojej rodziny jest w szpitalu też bym się załamał.
- Słuchaj.
Podwieziemy Cię do domu. Gdzie mieszkasz? – spytałem, bo nie chciałem, żeby
szła do domu na pieszo, a już zwłaszcza nie w takim stanie. Powiedziała nam
swój adres, a my kazaliśmy szoferowi tam pojechać. Kiedy byliśmy pod jej domem
zapytała:
- A może
wejdziecie do środka? – my się zgodziliśmy i zaprowadziliśmy ją do jej domu.
*per. Patrycji*
Kiedy
dowiedziałam się, że Bartek jest w szpitalu, rozbeczałam się jak małe dziecko.
Nie chciałam tego robić, a już zwłaszcza nie chciałam płakać przy chłopakach,
ale to było silniejsze ode mnie. Gdy Kendall zaproponował, że podwiozą mnie do
domu ucieszyłam się i podałam im mój adres. Kiedy byliśmy przed domem zaproponowałam,
żeby weszli do środka. W progu przywitała nas szczęśliwa Julka. Widać nie
dowiedziała się jeszcze o Bartku.
________________________________________________________________
________________________________________________________________
Proszę o
komentarze i do następnego.
Bay
;********
Na początku się śmiałam, a potem zrobiło mi się smutno . Dlaczego ty krzywdzisz Bartka?? Dobrze, że Kendall dowiedział się, że Bartek to kuzyn Pati.
OdpowiedzUsuńTeraz czas na czepianie się. Rozdział jest za krótki. Mam nadzieję, że je przedłużysz.
Czekam na nexta <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację :**********
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Tak się ciesze, że nareszcie dowiedział się prawdy. Teraz Kendall może wejść do akcji hehehe ;) Szkoda mi Bartka, ale ten wypadek pewnie spowoduje, że Pati zostanie na dłużej w Chicago i coś się stanie pomiędzy nią a Kendallem :D
Czekam niecierpliwie na nn :**********
Pozdrawiam Stelss :**********
Ciołki... Nie wiem, czemu, ale odbyło się bez moich podtekstów, które ostatnio widuję bez przerw. Jeny, dziewczyno... Co z Bartkiem? Ma dobre EKG? Jakieś złamania? Może nawet obrażenia wewnętrzne? Jest przytomny? Miał robioną tomografię? Jak wyszła morfologia? Czy jego gazometria jest w porządku? Wybacz, ale lubię historyjki rodem z ER. No cóż... Czekam.
OdpowiedzUsuń