ROZDZIAŁ 13
„W końcu wpuściłam ją do środka i szybko tego pożałowałam.”
Okazało się, że
Monia poinformowała Kendalla o tym, że Bartek doprowadził mnie do płaczu, gdy
mu o czymś powiedziałam i Kendall chciał natychmiast ze mną rozmawiać, więc
Monia dała mi swój telefon i zamknęła drzwi mojego pokoju na klucz, aby nikt
nam nie przeszkodził. Gdyby wzrok zabijał Monia leżałaby już nieżywa na
podłodze.
J – ja K-
Kendall
J:Hej Kendall
K: Hej. Możesz mi
powiedzieć co się stało?
J: Wejdź na
Skypa to wszystko Ci powiem . Pa.
K: Ok. Pa.
- Kendall zaraz
będzie na Skypie, a Ciebie zamorduję
- Ale dlaczego?
Zrobiłam coś złego? – zapytała jak zawsze nieskapnięta Monia
- Po co mu do
jasnej Anielki mówiłaś co mi zrobił Bartek?
- Nie
rozumiesz, że on się o Ciebie martwi, bo jest w Tobie zakochany?
- Przestaniesz
wreszcie mi to wmawiać? A teraz cicho, bo Kendall się łączy. – powiedziałam, bo
właśnie usłyszałam sygnał połączenia
- No hej. – powiedział
Kendall
- Hej Kendall.
- To co?
Powiesz mi wreszcie co Ci zrobił Bartek?
- Jasne. Więc
było tak, że musiałam mu powiedzieć jedną rzecz i powiedział coś, co mnie
zabolało chociaż było prawdą.
- Aha. A
powiesz mi przynajmniej co mu powiedziałaś i co on powiedział Tobie?
- Przepraszam
Kendall, ale to prywatne sprawy, o których nie chcę rozmawiać. Pa.
- Pa. –
odpowiedział chyba lekko zdezorientowany Kendall i się rozłączył.
*per. Kendalla*
O 15:00
zadzwoniła do mnie Monia, że przez Bartka Pati teraz siedzi w pokoju i płacze.
Okazało się, że poinformowała ją o tym Julka, ale nie to było teraz
najważniejsze. Teraz najważniejsze było to, że Patrycja płacze przez swojego
chłopaka, a ja nie mogę nic z tym zrobić, bo jesteśmy zbyt daleko od siebie.
Dlatego właśnie powiedziałem jej, żeby dała mi do telefonu Patrycję, bo chcę
dowiedzieć się, co dokładnie Bartek jej zrobił. Już po chwili rozmawiałem z
Patrycją przez telefon, a ona kazała mi wejść na Skypa. Kiedy ją zobaczyłem
serce zaczęło mi szybciej bić, ale starałem się opanować, żeby dowiedzieć się
co się stało. Powiedziała mi, że powiedziała coś Bartkowi, a on powiedział coś
co ją zabolało chociaż było prawdą. Jednak kiedy chciałem dowiedzieć się
szczegółów powiedziała, że to są jej prywatne sprawy, o których nie chce
rozmawiać i się pożegnała. Wtedy ja też się pożegnałem i rozłączyłem, bo nie
chciałem jej męczyć. Kiedy chłopacy dowiedzieli się o tym, tak samo jak ja
wściekli się, ale po chwili się uspokoili i oglądaliśmy filmy. Jednak mi wciąż
nie dawało coś spokoju, więc powiedziałem o tym chłopakom.
- Słuchajcie. –
powiedziałem przerywając film
- Co jest? –
spytał James
- Mi ciągle nie
daje spokoju pytanie: jak jej chłopak mógł ją aż tak zranić prawdą?
- A może ją
zdradził? – zapytał Loggie
- Nie, za spokojnie
o tym mówiła. – stwierdziłem
- No to może to
nie jest jej chłopak? – zapytał Carlos, a my spojrzeliśmy się na niego jak na
debila.
- Po co miałaby
nas okłamywać? – zapytałem, bo to nie jest w stylu Patrycji
- A pomyślałeś
może o tym, że nawet jej się o to nie zapytaliśmy? – spytał po chwili ciszy
Carlos
- To za kim by
się tak stęskniła, co? – do rozmowy włączył się James.
- Może za
bratem albo kuzynem? – jak zwykle Carlos jak coś palnie to szkoda gadać
- Z tego co
wiem to ona nie ma brata, a za kuzynem aż tak by się nie stęskniła.
- Z tego co
wiedzieliśmy nie miała też chłopaka – stwierdził jak zawsze trzeźwo myślący
Logan
- Wiecie co,
zadzwonię do niej i po prostu ją o to zapytam – powiedziałem
- Nie!!!!!!!!!!!!!!!!! – wszyscy
krzyknęli tak głośno, że prawie wypadł mi z ręki telefon.
- Czemu nie?
- Chcesz, żeby
zaczęła się czegoś domyślać? – zapytał Carlos
- No racja. O
tym nie pomyślałem. Ja już chyba pójdę spać chłopaki – i nie czekając na ich
odpowiedź chociaż była dopiero 20:00 zrobiłem jak powiedziałem. W nocy miałem
koszmary związane z dzisiejszym wydarzeniem u Patrycji. O 02:00 w nocy
obudziłem się i szybko zadzwoniłem do Moniki, żeby zapytać co tam u nich, a tak
naprawdę chciałem dowiedzieć się co z Patrycją.
J – ja M –
Monika
ROZMOWA TELEFONICZNA
J:Hej, co tam u Was?
M: O hej Kendall. U nas wszystko dobrze.
Patrycja powoli się uspokoiła, ale nadal nie wychodzi z pokoju i nadal nikogo
tam nie wpuszcza. Teraz czekamy na Kasię i Agę, żeby spróbować przemówić jej do
rozsądku. A co tam u Was?
J: U nas wszystko dobrze, ale mnie strasznie
boli głowa i nie mogę spać. Zaraz wezmę sobie tabletkę i będzie dobrze.
M: Aha. OK. Słuchaj muszę kończyć, bo
dziewczyny już przyszły. To pa.
J: Pa.
KONIEC ROZMOWY
Kiedy Monia
powiedziała, że z Patrycją jest wszystko dobrze bardzo mi ulżyło. Wtedy, już
spokojny, poszedłem spać. Obyło się bez koszmarów.
*per. Patrycji*
Kiedy Monia
wyszła od razu zamknęłam drzwi na klucz i nadal rozmyślałam. Wiedziałam jednak,
że Monia nie poszła do domu, bo po chwili usłyszałam, że rozmawia z kimś przez
telefon. Mało obchodziło mnie z kim rozmawia, ale od razu domyśliłam się, że z
Kendallem. Po chwili zapukała do mnie. Kiedy otworzyłam jej drzwi, do pokoju
jak oparzone wleciały wszystkie moje BFF i próbowały wmówić mi (znowu), że
Kendall jest we mnie zakochany.
- Przestaniecie
wreszcie?! – wrzasnęłam na nie tak, że od razu się uspokoiły.
- Przepraszam
dziewczyny, ale Bartek ma rację. To jest ślepa miłość, bo wiem, że Kendall nie
czuje tego co ja . – No i się zaczęło. Przez resztę miesięcy wmawiały mi, że
Kendall jest we mnie strasznie zakochany. W maju Bartek z ciocią i wujkiem
pojechał z powrotem do Chicago.
MIESIĄC PÓŹNIEJ:
Wreszcie
nadszedł dzień, który miałam zapamiętać do końca życia. A mianowicie
zakończenie szkoły. Ubrałam się jak zwykle na takie okazje na galowo. Biała
bluzka i czarna spódnica. Norma. W szkole spotkałam się z moimi BFF i jak
zwykle było przemówienie i rozdanie świadectw, ale jako, że był straszny skwar
odbyło się to wszystko na boisku szkolnym. Kiedy wraz z moimi BFF miałyśmy już
rozejść się do domów nagle ktoś zakrył nam oczy od tyłu. Domyśliłam się, że to
koledzy chcieli porobić sobie z nas żarty, więc powiedziałam:
- Bardzo
śmieszne chłopcy. Pożartowaliście sobie z nas, ale teraz chciałybyśmy już pójść
spokojnie do domów i świętować koniec szkoły. - I właśnie wtedy wszystkie się
odwróciłyśmy, ale to wcale nie byli nasi klasowi koledzy. To byli…
___________________________________________________________________
Jak myślicie?
Kto to był? Odpowiedzi piszcie w komentarzach, a teraz chciałabym zareklamować
bloga mojej koleżanki. Nie jest on o BTR, ale jest boski. Oto jego fragment:
„Las spowijała ciemność. Wszystko
wydawało się być jednakowe. Młoda dziewczyna biegła przez zarośla rozpaczliwie
szukając drogi, którą mogłaby uciec. Kiedy nie mogła biec już dalej zatrzymała
się i zaczęła nasłuchiwać. Dookoła panowała głucha cisza, czyżby to co ją tak
uparcie ścigało dało jej w końcu spokój? Co to właściwie było? Za duże na
wilka, dzika albo nawet na niedźwiedzia! Więc skoro nie było to zwierzę to co? Ale
nie było już czasu na rozważania bo nagle usłyszała za sobą warczenie, gdy się
odwróciła spostrzegła przed sobą dwa rzędy ostrych jak brzytwa, pożółkłych
kłów. Ogarnął ją strach, pod wpływem adrenaliny podniosła z ziemi jakiś kamień
i cisnęła nim z całych sił w bestię. Trafiła ją prosto w pysk. Rozwścieczony
potwór rzucił się na nią i przewrócił! Teraz nie miała dokąd uciekać stwór
siedział na niej wbijając swe wielkie pazury w jej ciało. Krzyczała, miotała
się, ale kto usłyszy ją w tej dziczy?!Dotykała rękoma ziemi w poszukiwaniu
czegoś czym mogła by ogłuszyć stwora. Gdy już traciła nadzieję, poczuła pod
palcami coś zimnego i metalowego. Nie wahając się uderzyła stwora z całej siły.
Ten zapiszczał i osunął się na ziemię .Dziewczyna wstała, otrzepała się z kurzu
i spojrzała na przedmiot, który trzymała w drżącej dłoni. To był łom. Zardzewiały
łom pokryty piaskiem oraz świeżymi plamami krwi. Dziewczyna spoglądał co chwilę
na swoją broń i stwora, który leżał teraz skulony i bezbronny u jej stóp. Czyżby
go zabiła? Nachyliła się nad nim chcąc mu się przyjrzeć. Uklękła i zaczęła
badać jego zęby, nienaturalnie wielkie łapy, pazury oraz ogromne cielsko. Zbliżyła
się do jego łba i obejrzała ranę, którą zadała mu narzędziem chcąc mieć pewność
czy to "zwierzę" przeżyło czy nie, w każdym wypadku była gotowa do
ucieczki. Po paru minutach odetchnęła z ulgą .Rana była zbyt głęboka, nawet tak
olbrzymie stworzenie nie mogło tego przeżyć. Uspokojona wstała. Kiedy miała już
odejść, usłyszała za plecami znajome warczenie."Jakim cudem to coś
przeżyło?"-pomyślała .Gdy się odwróciła spostrzegła na wzgórzu stado
takich samy bestii, które po chwili zaczęły biec w jej stronę. Przerażona
odwróciła się i jak strzała pomknęła przed siebie! Stwory były coraz bliżej, a
ona traciła siły. Nagle potknęła się o wystający konar i upadła. Chciała wstać,
ale bestie były już przy niej. Jedna z nich na nią naskoczyła i przygniotła
swoim wielkim cielskiem. Ostatnią rzeczą, którą zobaczyła były przekrwione oczy
bestii, które nie wyglądały wcale groźnie, mówiły bardziej "Przepraszam".
Zamknęła oczy i czekała na śmierć, która ukoiłaby jej cierpienie. Wkrótce potem
zemdlała.”
Jeśli
kogoś zaciekawił ten fragment, zapraszam do mojej koleżanki: olcia5623.blogspot.com
Zapraszam
także na mojego drugiego bloga: odnalezieni-po-latach.blogspot.com
Proszę o
komentarze i do następnego.
Nara
:*********
Powiedź, że to BTR,powiedź, że to BTR!!! Niech wreszcie Kendall dowie się, że to był kuzyn, a nie chłopak Patrycji. To tak strasznie niecierpliwi! Chcę kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :*********
Pozdrawiam Stelss :**********
Ps. Jakbyś chciała, to zapraszam na nowy rozdział :)
http://blog-big-time-rush-inne.blog.pl :)