ROCZNICA

ROCZNICA
Hej Kochani!
Dzisiaj mijają dokładnie 3 lata od pierwszego posta na tym blogu. Bardzo dziękuję Wam za ten długi okres, bo bez Was nic bym nie zdziałała. Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze i wyświetlenia.
Chcę również przeprosić za to, że rozdziały pojawiały się w ostatnim czasie tak rzadko i mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Obiecuję, że jak tylko skończą się wszystkie próbne egzaminy, jeśli będziecie chcieli, zrobimy maraton rozdziałów, w ramach rekompensaty. Napiszcie, proszę, w komentarzu, co o tym sądzicie.
Zdaję sobie również sprawę z tego, że na rocznicę miała być jednorazówka, ale niestety przez natłok obowiązków nie zdążyłam jej dokończyć. Za to gwarantuję Wam, że pojawi się ona w sobotę. Mam nadzieję, że taka opcja Wam pasuje, a teraz przejdźmy do zsumowanych statystyk z tych trzech lat.

WYŚWIETLENIA:
19 522
KOMENTARZE:
347
POSTY (WLICZAJĄC TEN):
104
OBSERWATORZY:
6

Jeszcze raz bardzo Wam za to wszystko dziękuję.
Do następnego.
Bay ;*****************

Rozdział 69

ROZDZIAŁ 69
*per. Patrycji*
- Co Ty robisz?! - usłyszałam po chwili. Powoli odetchnęłam, próbując uspokoić przyspieszone bicie mojego serca i odwróciłam się. Spojrzałam na osobę, która mnie nakryła. Była to… Agata. Odetchnęłam z ulgą i odłożyłam papiery do biurka Dagmary.
- Chodźmy do mnie, to wszystko Ci wyjaśnię. – poprosiłam, widząc zdziwioną minę mojej przyjaciółki. Szybko uporządkowałam pokój Dagi i poszłyśmy do sypialni mojej i Kendalla. Zamknęłam drzwi na klucz.
- Więc? – spytała Aga. Zaczęłam jej wszystko wyjaśniać. Słuchała mnie w milczeniu, jakby nie mogąc w to uwierzyć. Kiedy skończyłam, nadal nic nie mówiła. Bałam się, że uzna to za kłamstwo i po prostu wyjdzie.
- Teraz rozumiesz, po co to zrobiłam? – zapytałam niepewnie.
- Dlaczego wcześniej tego nie powiedziałaś? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Nie chciałam Was w to mieszać. Chciałam to wszystko załatwić sama i powiedzieć Wam dopiero po zebraniu jakichkolwiek dowodów. – wyjaśniłam.
- Ale przecież… pomoglibyśmy Ci. Mogłaś do nas przyjść, powiedzieć to.
- Wiem. Po prostu nie chciałam, żebyście się martwili. Nie chciałam, żebyście o tym myśleli. – powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Czyli mam nikomu o tym nie mówić, tak?
- Jakbyś mogła. – poprosiłam.
- Ehhh… Niech Ci będzie, ale masz powiedzieć im do końca miesiąca. – postawiła warunek.
- Zgoda. – uśmiechnęłam się. Odwzajemniła mój gest i wyszła z pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć o SMS-ach, które przeczytałam w telefonie Dagmary. Wiem, że nie powinnam zaglądać w jej prywatne wiadomości, ale zwyczajnie się bałam. Bałam się, że prędzej czy później Koska kogoś skrzywdzi, a ja potem będę pluła sobie w brodę, że w porę jej nie powstrzymałam. Poza tym, te SMS-y były co najmniej dziwne. No bo, kto normalny szyfruje swoją korespondencję, jeśli nie ma nic do ukrycia? Coś było bardzo nie halo.
Westchnęłam i położyłam się. Na dzisiaj miałam dość. Pragnęłam tylko o tym, żeby odpocząć. Nagle, nie wiedząc nawet kiedy, zasnęłam.
________________________________________________________

Hej!
Dzisiaj rozdział co prawda krótki, ale mam nadzieję, że i tak Wam się podoba. Następny będzie dłuższy i być może coś się wyjaśni, więc zapraszam we wtorek.
Do następnego.
Bay ;**********************

Rozdział 68

ROZDZIAŁ 68
*per. Aleksandry*
Jest dokładnie 2:30 w nocy, a ja zamiast spać, opracowuję plan dla tego bezmózga. Gdyby nie to, że potrzebuję kasy, już dawno bym zrezygnowała. Niestety, nigdzie nie mogę znaleźć pracy, a nie chcę skończyć na ulicy. Przynajmniej będę miała dodatkową satysfakcję z widoku łez tej kretynki.
Westchnęłam i znów zaczęłam po cichu uderzać palcami w klawiaturę laptopa, wypisując sobie, co po kolei muszę zrobić, aby wszystko się udało. Oczywiście miałam kilka planów na wypadek, gdyby któryś z poprzednich się nie udał.
Po około pół godzinie wzięłam do ręki telefon i wpisałam dobrze znany mi numer.

J – Ja     TO – Tajemnicza Osoba

ROZMOWA TELEFONICZNA:
TO: Halo?
J: Cześć. Jak Ci idzie?
TO: O, hej. Lepiej niż się spodziewałam. Połowa planu wykonana.

J: Wow, nieźle. Szybka jesteś.
TO: A Ty? Masz już jakiś plan?

J: Mam plan główny i kilka planów na zapas, gdyby coś się nie udało.
TO: To kiedy wcielamy to w życie?
J: Na razie musimy trochę odczekać. Oni nie mogą zorientować się, że coś się dzieje, rozumiesz?
TO: Tak, wiem. Po prostu chcę już to wszystko skończyć, zarobić i wyjechać.
J: A myślisz, że ja nie? Też chcę zrobić to jak najszybciej.
TO: Wiesz co? Myślę, że tydzień wystarczy. On i tak wystarczająco mi już ufa. Jest na pstryknięcie palców. Dam Ci znać, jak to zdobędę. Na razie muszę kończyć, bo ktoś właśnie wyszedł z pokoju. Zadzwonię jutro. Cześć.
J: Powodzenia. Mam nadzieję, że się uda. Pa.
KONIEC ROZMOWY

Po rozłączeniu się, poszłam do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby i poszłam spać.

NEXT DAY
*per. Patrycji*
Obudziłam się około 10 am. Wykonałam poranne czynności i zeszłam do kuchni. Zobaczyłam czy ktoś jest w domu. Chłopaków nie było, bo musieli pojechać do studia. Dziewczyny natomiast pojechały na zakupy. W domu zostałam tylko ja i Dagmara. Postanowiłam, że spróbuję wyczuć sytuację, rozmawiając z nią. Poszłam do jej pokoju, gdzie miała siedzieć.
Zapukałam i powoli weszłam do pomieszczenia. O dziwo brunetki nie było w środku. Z jej łazienki nie dochodziły żadne odgłosy, więc tam też jej nie było, a reszta domu była pusta. Oznaczało to, że jestem sama, a z tego, co zauważyłam, telefon Dagi leżał na jej łóżku.
Korzystając z okazji podeszłam do niego i wzięłam go do ręki. Zdziwiłam się, bo nie był zablokowany. Szybko weszłam w SMS-y i zaczęłam czytać. Za dużo się z nich niestety nie dowiedziałam, bo wszystko było pisane jakby szyfrem. Nic nie było napisane wprost. Po kilku minutach odłożyłam telefon z powrotem na miejsce i zaczęłam przeszukiwać jej biurko, mając nadzieję, że może tam znajdę jakąś podpowiedź. W połowie przeszukiwania jednak, usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju. Zastygłam z papierami Koski w ręku. Nie miałam odwagi, żeby odwrócić się twarzą do wejścia.
- Co Ty robisz?! - usłyszałam po chwili. Powoli odetchnęłam, próbując uspokoić przyspieszone bicie mojego serca i odwróciłam się. Spojrzałam na osobę, która mnie nakryła. Była to…
_____________________________________________________________

Hej!
Jak widzicie, na razie udaje mi się dotrzymywać terminów dodawania rozdziałów i miejmy nadzieję, że tak pozostanie. Mam teraz troszeczkę więcej czasu, więc nie powinno być problemu.
Co do Waszych blogów, jeśli chcecie, żebym na jakiś wpadła, podajcie w komentarzu link, a ja w weekend przeczytam i skomentuję.
PYTANIE DO ROZDZIAŁU: Jak myślicie, kto nakrył Patrycję?
Co do następnego rozdziału, pojawi się on w niedzielę, więc zapraszam.
Do następnego.
Bay ;******************

Instagram



Hej!
Dzisiaj wpadam na bloga tylko na chwilkę, żeby coś Wam ogłosić. Mianowicie chodzi o to, że założyłam blogowego Instagrama.
Będą pojawiać się tam różne informacje na temat bloga. Na przykład, jeśli coś się opóźni, poinformuję Was o tym właśnie na Instagramie. Czasem być może pojawią się tam również malutkie fragmenty nieopublikowanych jeszcze rozdziałów.
Mam nadzieję, że taki pomysł się Wam podoba, gdyż nie zawsze mam dostęp do bloga i nieraz łatwiej jest mi dodać zdjęcie z informacją niż post, więc zachęcam do obserwowania.

https://www.instagram.com/domischmidt143/
P.S. Przypominam, że jutro wlatuje nowy rozdział.
Do następnego.
Bay ;***********************

Rozdział 67



ROZDZIAŁ 67
*per. Pawła*
Nareszcie wypuścili mnie z aresztu. Ci kretyni nawet nie pofatygowali się na policję, ale to lepiej dla mnie. Przynajmniej dalej mogę realizować plan mój i dziewczyn. Z tego, co wiem, jedna już w połowie wykonała zadanie, co bardzo mnie cieszy. Niedługo do akcji wkroczy druga i wtedy będę triumfował. Zdobędę wszystko, czego chcę. Nic nie stanie mi już na drodze do sukcesu.
Uśmiechając się do moich myśli, poszedłem do hotelu, w którym mieszkałem z moją współpracowniczką. Wszedłem do pokoju hotelowego i od razu zauważyłem dziewczynę, zastanawiającą się nad czymś.
- No witam. – powiedziałem głośno, a ona aż podskoczyła ze strachu.
- Mógłbyś mnie nie straszyć? Myślę. – stwierdziła z wyrzutem w głosie.
- Oj, przestań. Nie przemęczaj już tak swojego móżdżku. – odrzekłem z kpiną.
- Jeszcze jedno słowo, a rezygnuję. – zagroziła.
- Oboje wiemy, że za bardzo Ci na tym zależy. – zaśmiałem się, a ona zamilkła. Znowu zaczęła myśleć. Usiadłem obok niej i zacząłem patrzyć w ścianę, obmyślając co zrobię, jak plan już wypali.
- To się nie uda. – usłyszałem po chwili.
- Że co? Niby czemu? – spytałem zdziwiony.
- Za bardzo mu ufa. Uwierzy we wszystko, co od niego usłyszy.
- Nie uwierzy mu, jeśli wszystko zobaczy, a to, że mu ufa tylko pogłębi cios. – powiedziałem, szatańsko się uśmiechając.
- No nie wiem. – zobaczyłem, że szatynka zaczyna wątpić w tę całą akcję.
- Nie możemy się teraz poddać. Pomyśl, co na tym zyskasz. Nie dość, że zarobisz masę kasy, za którą będziesz mogła kupić sobie wszystko, co będziesz chciała, to na dodatek wreszcie się odegrasz. – zacząłem ją przekonywać. Nie mogła mnie teraz zostawić. Bez niej nic się nie uda. Cały wysiłek pójdzie na marne, jak również moje pieniądze, za które kupiłem jej bilet, aby tu przyleciała. Nie mogłem na to pozwolić.
- Dobra, niech Ci będzie. Zrobię to, ale dostaję podwójną zapłatę. – postawiła warunek. Zgodziłem się bez wahania, a ona powiedziała mi, co wymyśliła. To było genialne. Nie miałem już wątpliwości, co do tego, że nasz plan powiedzie się w stu procentach.
___________________________________________________________


Hejka!
Tak, jak obiecałam, dodaję dzisiaj nowy rozdział. Przepraszam, że tak późno, ale ledwo się wyrobiłam. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to.
A tak swoją drogą, spodziewaliście się, że napiszę kiedyś perspektywę Pawła i, że w ogóle on jeszcze pojawi się w opowiadaniu? Jak myślicie, co i z kim kombinuje? Nie zmuszam, ale chętnie poczytałabym Wasze odpowiedzi zawarte w komentarzach.
Mam jeszcze jedno ogłoszenie. Będzie ono do Marty Gadomskiej. Tak, pamiętam Twojego bloga i regularnie go czytam, ale po prostu nie mam czasu komentować. Obiecuję, że w weekend zostawię po sobie ślad na Twoim blogu.
Na następny rozdział zapraszam w piątek.
P.S. Nie wiem czy wiecie, ale to już mój setny post na tym blogu, za co bardzo Wam dziękuję, bo bez Was nie osiągnęłabym tego.
Do następnego.
Bay ;*****************

Rozdział 66



ROZDZIAŁ 66
NEXT DAY
*per. Patrycji*
Od wczorajszego incydentu nie spuszczam z Dagmary oczu. Obserwuję ją na każdym kroku, aby się czegoś dowiedzieć. Na razie nie robi nic podejrzanego, ale wiem, że muszę być czujna. Prędzej czy później zrobi albo powie coś nie tak, a wtedy nie będzie mogła się już wykręcić. Będzie musiała powiedzieć prawdę. Mam tylko nadzieję, że nie będzie za późno i uda mi się powstrzymać ją przed tym, co chce zrobić, bo jeśli to coś naprawdę złego, może dojść nawet do jakiejś tragedii.
Westchnęłam cicho, po czym wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Musiałam coś zjeść, bo inaczej bym tam zeszła. Wbrew pozorom obserwowanie kogoś nie jest takie łatwe, jak by się wydawało. Zwłaszcza, jeśli musisz robić to dyskretnie. Szczerze współczuję tym wszystkim prywatnym detektywom i ludziom o podobnych zawodach, ponieważ taka obserwacja to dla nich praktycznie codzienna rutyna. Nie wiem czy wytrzymałabym w takim zawodzie. Niemniej jednak wiem, że muszę się jakoś przemęczyć.
Wstałam od stołu, po czym włożyłam talerz do zmywarki i wyszłam z kuchni. Omiotłam wzrokiem salon. Dagmary tam nie było, więc poszłam na górę. Usłyszałam z jej pokoju głosy. Drzwi były uchylone, więc stanęłam za ścianą i słuchałam. Nagle rozmowa ucichła. Zajrzałam dyskretnie przez szparę i zobaczyłam… Dagmarę całującą się z Dustinem. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia i szybko poszłam do salonu. Usiadłam zszokowana obok Kendalla i zaczęłam patrzeć w jeden punkt, zastanawiając się czy nie mam omamów. Owszem, Dustin podobał się brunetce, ale mówiła, że nie ma z nim żadnych wspólnych tematów i nie wie, jak do niego zagadać, a nagle widzę ich złączonych w pocałunku.
Coś tu bardzo nie grało. To niemożliwe, żeby z dnia na dzień zostać parą, nie rozmawiając ze sobą wcześniej. Przecież oni się właściwie nie znali. Dustin nic nie wiedział o czarnowłosej, a ona o nim tylko to, co wyczytała w wywiadach i na różnych stronach plotkarskich. Niespodziewanie do głowy wpadła mi przerażająca myśl. A co, jeśli ona chce go w jakiś sposób wykorzystać? Omotać go, a potem rzucić? Co, jeśli chce z tego związku czerpać jakieś korzyści?
Nie miałam pojęcia, co o tym myśleć, ale wiedziałam, że wszystko jakoś się ze sobą łączy.                                
Poszłam do sypialni z postanowieniem, że przeanalizuję zachowanie Dagmary od naszego rozejmu. Zapisałam to wszystko w punktach. Wyglądało to tak:
1. Niespodziewany rozejm pomiędzy Dagmarą, a mną i dziewczynami.
2. Nagła kłótnia Dagmary i Oli oraz koniec ich przyjaźni.
3. Przyjazd do Los Angeles.
4. Dobre relacje między Dagmarą, a pozostałymi domownikami.
5. Tajemnicza rozmowa brunetki.
6. Daga poznaje Dustina.
7. Żalenie się Dagmary na relacje jej i Dustina.
8. Niepokojąca rozmowa czarnowłosej.
9. Pocałunek Koski i gitarzysty.
Westchnęłam i zaczęłam próbować jakoś połączyć te wszystkie fakty, ale jakoś nic nie przychodziło mi do głowy. Miałam kompletną pustkę. Oprócz tych rozmów, wszystko było raczej normalne. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. W tamtym momencie nie wiedziałam, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż się wydawało.
________________________________________________________

Hej!
Jak widzicie, po dość długiej przerwie, wracam z nowymi rozdziałami i pomysłami. Mam ich naprawdę dużo, więc szykujcie się.
Sprawy naszych bohaterów coraz bardziej się gmatwają, więc napiszcie, co sądzicie o postępowaniu Patrycji, a także o nagłym zwrocie akcji między Dagmarą i Dustinem.
Nie przedłużając, powiem tylko, że kolejny rozdział pojawi się w środę, więc serdecznie zapraszam.
Do następnego.
Bay ;**********************